Google

Google prezentuje ważną nowość dla Sklepu Play. Premiera w przyszłym roku

Kamil Świtalski
Google prezentuje ważną nowość dla Sklepu Play. Premiera w przyszłym roku
Reklama

Sklep Play podąża ścieżką wydeptaną przez App Store. W przyszłym roku tam również przed pobraniem aplikacji dowiemy się, dostępu do jakich informacji na nasz temu wymagać będzie aplikacja.

Kiedy Apple w ubiegłym roku wprowadziło "etykiety prywatności" - rozpętała się spora dyskusja na temat tego, czy są one potrzebne i czy konkurencja powinna pójść w ich ślady. Ale jeżeli pamiętacie sytuację w której twórcy aplikacji kłamali przy deklaracjach z nimi związanych, to raczej zgodzicie się z tym, że czuli jakieś zagrożenie z nimi związane. Google nie świeci przy każdej okazji słowem prywatność, ale najwyraźniej ten temat przypadł im do gustu - bo analogiczny pomysł zaoferują także na Androidzie. Odpowiednik etykiet prywatności dla Sklepu Play zapowiedziany został już wiosną — ale teraz możemy podejrzeć jak będzie wyglądał w praktyce.

Reklama


Tak będzie wyglądać prezentacja danych, do których dostęp będzie chciała aplikacja pobierana w Sklepie Play

Twórcy publikujący w Sklepie Play będą musieli podać informacje dla swoich aplikacji między październikiem, a kwietniem przyszłego roku. Google w tym czasie rozpocznie wielkie tworzenie bazy, którą prezentować użytkownikom będzie w pierwszym kwartale 2022. Jeżeli do czasu startu nowej funkcji twórcy nie dostarczą odpowiednich danych - użytkownicy otrzymają komunikat na temat braku dostępnych informacji. Jeżeli będą z tym zwlekać jeszcze dłużej, mogą doczekać się blokady aktualizacji swoich produktów. Zakładam, że takowa będzie obowiązywać do czasu dostarczenia przez nich odpowiednich danych.


Dziś internetowy gigant zaprezentował jak to będzie mniej więcej (bo zastrzega sobie także prawo do zmiany designu z tą opcją związanego) wyglądać. Na tę chwilę informacje dotyczące prywatności umiejscowione zostały nad ocenami użytkowników. W podstawowym widoku - skondensowane do najważniejszego, ale z opcją rozwinięcia i zajrzenia do szczegółów. Tam twórcy mogą też odpowiedzieć na potencjalnie nurtujące użytkowników pytania: w jakim celu potrzebują dostępu do tych danych.


Wygląda to fajnie i mam cichą nadzieję, że użytkownicy faktycznie zaczną sprawdzać (i poddawać wątpliwości) tę sekcję. Wielokrotnie słyszymy o aplikacjach które miały być latarką / termometrem / podręcznym wróżbitą (niepotrzebne skreślić) - a wykradały dane, albo serwowały wirusy. I choć wiem, że jeśli ktoś wierzy że smartfon zmierzy mu temperaturę to prawdopodobnie należy do grona tych mniej świadomych użytkowników, ale zawsze to warto mieć nadzieję, że wymaganie dostępu do całego zestawu danych w smartfonie zapali u niego lampkę ostrzegawczą.

Co prawda od premiery nowej funkcji dzieli nas jeszcze kilka miesięcy, ale liczę na to że twórcy aplikacji wywiążą się z zadania i na premierę faktycznie Sklep Play będzie już w dużej mierze wypełniony tymi informacjami. Absolutnie nie wierzę w to, że wszystkie produkty doczekają się takich oznaczeń, ale ważne, by nie zabrakło ich w tych popularnych (zarówno od lat brylujących w listach najchętniej pobieranych, jak i tych które z dnia na dzień stają się hitem).

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama