Google

Producent przywłaszcza sobie telefony, które ludzie oddali do naprawy. Powód jest absurdalny

Krzysztof Rojek
Producent przywłaszcza sobie telefony, które ludzie oddali do naprawy. Powód jest absurdalny

Oddajesz telefon do naprawy, a marka... ci go zabiera. To nie żart, to polityka napraw Google.

Kiedy oddajesz telefon (albo tak naprawdę każde inne urządzenie) do naprawy, zazwyczaj oczekujesz tylko jednego - że producent, cóż... po prostu je naprawi. Szczególnie, jeżeli mówimy o naprawach objętych gwarancją, gdzie w takim wypadu powodem oddania sprzętu jest to, że zepsuł się, choć według zapewnień producenta nie powinien.

Polecamy na Geekweek: Co zrobić, gdy ładowarka do telefonu jest gorąca?

Co więcej - w ostatnim czasie wydawało się, że w kwestii napraw wszystko idzie ku dobremu. Wprowadzono prawo do naprawy, firmy zaczęły współpracować z niezależnymi serwisami, a nawet Apple zmieniło swoje podejście z karygodnego na wręcz wzorowe. Jednak nic co dobre, nie może trwać wiecznie, co ostatnio pokazał Samsung, który w kwestii napraw pokazał, jak tego nie robić.

Teraz do tej grupy dołącza kolejna marka, która w swoim regulaminie napraw ma prawdopodobnie najbardziej absurdalny zapis, jaki tylko mógł się tam znaleźć. Tą firmą jest, niestety, Google.

Oddasz Pixela do naprawy, możesz go już nigdy więcej nie zobaczyć

Sprawa została nagłośniona przez Luisa Rossmanna, który znalazł na stronie serwisu Google w Stanach Zjednoczonych bardzo niepokojący zapis. Dotyczy on sytuacji, w której oddajemy nasz telefon do naprawy, podczas, gdy wcześniej był on naprawiany w innym serwisie (albo naprawialiśmy go sami) i posiada nieautoryzowane części, jak np. ekran czy bateria. Co w takim wypadku się stanie? Google odmówi naprawy? Policzy nas ekstra? Nie, nic z tych rzeczy.

Producent w takiej sytuacji rezerwuje sobie prawo do... zatrzymania naszego urządzenia. Na stałe i nieodwołalnie. Pełen zapis brzmi:

Unauthorized Parts: You will not send in a Device containing non-Google-authorized parts – if You do, Your Device will not be returned to you.

Na Reddicie zapis ten wzbudził oczywistą złość w użytkownikach, którzy zaznaczają, że podobne, ekstremalnie antykonsumenckie praktyki nie występują praktycznie nigdzie indziej. Ciężko jest pojąć, w jaki sposób marka może po prostu przywłaszczyć sobie czyjąś własność, za którą ktoś zapłacił i powinien mieć prawo zrobić z nią co chce. Powód takiej decyzji to oczywiście skłonienie (zmuszenie) konsumentów, by korzystali tylko z oryginalnych częsci od Google, na czym marka dodatkowo zarobi.

Jak wygląda sprawa naprawy Pixeli w Polsce?

Jako, że Google niedawno weszło do Polski, w naszym kraju otworzył się też oficjalny Google Store i realizowana jest naprawa z tytułu gwarancji. W tym wypadku Google współpracuje z Regenersis (Warsaw) Sp. z.o.o., a warunki realizacji usługi naprawy możemy znaleźć tutaj. W punkcie D5 znajduje się również zapis o nieautoryzowanych częściach, jednak (na szczęście) brzmi on nieco inaczej:

Nieautoryzowane części: nie wysyłaj Urządzenia zawierającego części nieautoryzowane przez Google. Jeśli prześlesz Urządzenie zawierające części nieautoryzowane przez Google, CTDi zwróci Ci je bez naprawiania.

Jest to naturalnie dużo lepsze rozwiązanie, niż w przypadku amerykańskiego rynku. Jednak zarówno w przypadku Google, jak i Samsunga, pamiętajmy, że mówimy o markach, który swój przekaz kreują dookoła bycia środowiskowo odpowiedzialnymi firmami, które chcą, by użytkownik długo korzystał ze swojego sprzętu. Jak odmowa naprawy (albo absolutnie kuriozalne zabieranie czyjegoś sprzętu) ma się do tych zapewnień? Ano nijak. Innymi słowy - przekaz marketingowy nie ma pokrycia w rzeczywistości.

Niestety więc, wchodzimy w czasy, gdzie użytkownicy muszą być bardzo ostrożni. Nie wiadomo bowiem, co marki wymyślą jeszcze, by konsumenci przypadkiem nie mieli za dobrze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu