Nowy Google Pixel jest zdecydowanie bardzo wyczekiwanym smartfonem. Trzeba jednak przyznać, że kolejna generacja telefonów z Mountain View będzie cierpieć na to samo, co Surface Laptop 2 i Pro 6, czyli nadmierny konserwatyzm oraz brak chęci wprowadzania nowości.
Google i Microsoft, dajcie jakieś emocje. To nie festiwal konserwatyzmu
Surface przelał czarę goryczy
Sam należą do osób, które uwielbiają linię Microsoft Surface. Nie kupiłbym niczego z tej serii, bo mimo wszystko bardziej cenię sobie na co dzień bardziej wytrzymałe, mniej stylowe rozwiązania, to jednak doceniam kunszt ich konstrukcji oraz możliwości. W końcu mówimy tu o dopracowanych komputerach z Windowsem, które w końcu pokazały, jak powinny wyglądać nowoczesne sprzęty osobiste.
Problem polega tylko w tym, że Microsoft za bardzo w siebie uwierzył. Na rynku konsumencki nie zawsze im wychodzi i często wynika to z zaskakujących decyzji, albo bycia w tyle za rywalami. Nowa generacja Surface to delikatne przypudrowanie starszych rozwiązań. Nie mogę tu powiedzieć, że te nowości są kiepskie, ale skoro Microsoft zadedykował im specjalną konferencję, to mogliśmy liczyć na coś więcej. W praktyce doczekaliśmy się Laptop 2 i Pro 6 z procesorami Intel Core U ósmej generacji oraz poprawionego Studio 2, ale jego parametry nadal nie zachwycają profesjonalistów. Myślę, że w pewnych kategoriach powinni postawić na prawdziwą bezkompromisowość. O, jeszcze mamy do wyboru nowy, czarny wariant kolorystyczny.
Z kolei nowy Google Pixel 3 i 3 XL wpiszą się w trendy rynkowe i pojawi się w nich ekran z wcięciem. Specyfikacja będzie typowa dla flagowca, z tyłu pojawi się pojedynczy aparat i tu liczę na sporą poprawę, ale ogółem nie znajdziemy tam żadnego zaskoczenia.
Chcą dobrze, wychodzi słabo
W tym wszystkim nie brakuje odniesień do Apple. Że mają o 5% lepszy procesor niż Macbook Air, że mają lepszą czerń, że mają lepsze Face ID i tak dalej. Ciągle napotykamy się na te porównania. Może brzmią ładnie, ale finalnie sprowadzić możemy to do tego, że zarówno Google, jak i Microsoft stali się ostatnio wyjątkowo zachowawczy. Jakieś tam poważniejsze zmiany nadejdą zapewne w kolejnej generacji za rok, ale myślę, że nie zaszkodziłoby im, gdyby zdecydowali się na większą niezależność.
Apple może pozwolić sobie na kosmetyczne zmiany. Ich klientom to nie przeszkadza, ale wynika to również z tego, że są monopolistami w swojej kategorii. Kto jeszcze korzysta z iOS i macOS? Tymczasem Google i Microsoft wydają się teraz gwiazdorzyć i pokazują, że są Applem swoich kategorii, ale zapominają, że gra w ich stawce odbywa się na całkiem innych zasadach.
Na zdjęciu tytułowym możecie zobaczyć Google Pixel Ultra, który bazuje na doniesieniach od Alexa Jonesa, ale wygląda na czyiś sen. Na pewno prezentuje się znakomicie. Prostokątna bryła z niezaoblonymi rogami, bezramkowy wyświetlacz - taka wizja może się podobać. W dodatku zbyt piękna, aby być prawdziwa.
Mam nadzieję, że Microsoft zrozumie, że oczekujemy od niego więcej i ma szansę zdetronizować Apple w segmencie komputerów premium, ale nie może ich naśladować. Z kolei Google wydaje się być tu zbyt pewne siebie. Problemy techniczne drugiej generacji oraz nuda trzecia nie zapowiadają rewelacji, a wyniki sprzedaży mogą być dla nich zaskakująco słabe. Skoro sami tworzą Androida, to może niech w końcu pokażą, jak się robi świetne flagowce z tym systemem? Od ostatnich legendarnych Nexusów minęło już sporo czasu...
źródło: GSM Arena
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu