Fenomen iPada jest niepodważalny. Był to pierwszy dostępny na szeroką skalę tablet i zrewolucjonizował rynek, choć nie w takim stopniu, w jakim przewidywano. Gdzie Google zrobiło błąd z Androidem na tablety?
Problemy nieumiejętnego powiększania
Na początek wypada zacząć od podstawowego problemu, czyli oprogramowania. To właśnie ono w znacznym stopniu przekłada się na wrażenia z użytkowania i pozwala określić jasno, czy producent zwraca uwagę na software, czy też skupia swoje działania na pięknych reklamach i robiącej wrażenie specyfikacji.
Wada ta jednak dotyczy zarówno Androida, jak i iOS. Obydwa systemy operacyjne tworzone były z myślą o smartfonach, a mniejsze ekrany wymagają zupełnie innego podejścia niż te większe. Z tego względu przeniesienie ich do tabletów niekoniecznie stanowiło najbardziej przemyślaną decyzję. Mimo wszystko da się to jeszcze zaakceptować. W końcu do multimediów czy podstawowej pracy z pakietem biurowym nadaje się w sam raz i raczej nikogo nie będzie to drażnić.
Gorzej wygląda to z samymi aplikacjami. Właśnie na tym polu Apple pokazuje, że ich nastawienie na własny ekosystem stanowi świetną ścieżkę, aby osiągnąć dopracowane programy. W przypadku Androida i wręcz niezliczonej liczby dostępnych urządzeń, otrzymujemy często marnie skalujące się programy. Teraz jakoś to wygląda, ale wypadałoby tu zadbać o lepszą optymalizację pod dużą przestrzeń roboczą.
Nie bez wpływu na sytuację rynkową pozostaje nastawienie producentów. Obecnie w grze mamy Apple oraz Samsunga i Huawei. Amerykanie rzeczywiście się starają, podczas gdy Koreańczycy nie są tym segmentem szczególnie zainteresowani i wydaje mi się, że brakuje w ich portfolio następców dla serii Tab Pro / Note Pro. Gdyby jeszcze działały pod kontrolą Chrome OS, spokojnie wygrałyby funkcjonalnością z iPadami Pro. Z kolei Chińczycy stawiają na świetny sprzęt do multimediów i w tej kategorii nie zawodzi.
Radosna przyszłość iPada
Ciekawie prezentują się tu dane zgromadzone przez Digitimes Research. Przez najbliższe półtora roku wiele osób zdecyduje się na wymianę mniejszych tabletów na takie z ekranami powyżej 9 cali, co w obliczu telefonów z wyświetlaczami przekraczającymi nawet 6, nie powinno być zaskoczeniem.
Naturalnie cały segment zwalnia. Spadki sprzedaży nie skończą się w ogóle i widać ogólne znudzenie tabletami, jednak warto wspomnieć, że jednocześnie swój udział w tej kategorii ma dalej zwiększać Apple. Dlaczego? Przede wszystkim z racji na niewielu rywali, wprowadzenie tańszego iPada oraz lepsze wsparcie.
Szczególnie ten ostatni atut docenia się przy tabletach. Apple wspiera swoje produkty przez kilka lat, a tablety kupuje się na dłużej i raczej nie zmienia się ich po dwudziestu kilku miesiącach, jak to bywa z telefonami. Paradoksalnie tablety mogą być pewnym zabezpieczeniem firmy, gdyby przypadkiem sprzedaż iPhone'ów nie szła zgodnie z planem.
Same tablety przegrywają z hybrydami i nie wydaje mi się, aby rynek szczególnie za nimi tęsknił. Moim zdaniem te urządzenia pozostają jednymi z tych mało praktycznych, ale nadzieja na pozostaje w bardziej dorosłym oprogramowaniu. Nie zawsze da się osiągnąć idealny kompromis między funkcjonalnością, a bycie powiększonym smartfonem.
źródło: Phone Arena
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu