Felietony

Sportowe SUV-y są jak smartfony z potrójnym aparatem

Albert Lewandowski
Sportowe SUV-y są jak smartfony z potrójnym aparatem
6

Sportowe SUV-y pozostają rozwinięciem mody w motoryzacji, która na sile przybrała dopiero w ostatniej dekadzie. Czy jednak takie propozycje, starające się być jak najbardziej uniwersalne, mają sens?

Sportowe SUV-y odpowiedzią na życzenia

Już sama moda na SUV-y spotkała się z różnymi ocenami. Jedni zachwalają taki kierunek rozwoju rynku, a drudzy na to narzekają i wręcz wściekają się, że takie auta przejmują miejsca w ofercie bardziej klasycznym wariantom. Jeżeli chodzi o samą definicję, to SUV ma być samochodem, nadającym się do każdych warunków, któremu niestraszny będzie wyższy krawężnik, droga nieutwardzona czy autostrada. Po prostu ma być do wszystkiego.

Tu jednak dochodzimy do największego problemu. Mianowicie usilnego dążenia do tej uniwersalności, co wydaje się być wręcz nierealne. W końcu podniesione nadwozie nie do końca łączy się z ekonomią czy sportową jazdą. Tu jednak klienci życzą sobie teraz coraz mocniejszych modeli. Sportowe SUV-y staną się wkrótce następcami zwykłych hot-hatchy - w końcu lepiej sprawdzą się w rodzinach.

Przyjrzyjmy się teraz samym nowościom z tego segmentu. Ostatnio swoje propozycje pokazały dwie marki koncernu Volkswagena: Skoda oraz Audi. Czeska marka postawiła na zbudowanie rodzinnej propozycji ze świetnymi osiągami oraz stosunkowo oszczędnym źródłem napędu. Mianowicie Skoda Kodiaq RS korzysta z dwulitrowego diesla TDI z podwójnym doładowaniem o mocy 240 KM i momencie obrotowym 500 Nm, a to wszystko uzupełnia dwusprzęgłowa przekładnia DSG o siedmiu biegach oraz napęd na cztery koła realizowany przez sprzęgło Haldex piątej generacji. Ten pojazd stał się nawet najszybszym SUV-em siedmioosobowym na niemieckim torze Nordschlefie, ale sama już kategoria wywołuje delikatny śmiech. Pochwalić należy sporo akcentów sportowych oraz liczne zmiany stylistyczne względem cywilnych wersji. Mimo wszystko zastanawia się, czy takie sportowe SUV-y rzeczywiście są sensowne.

Mocniej, ale niekoniecznie lepiej

Ciekawiej prezentuje się Audi S Q2. Niemcy postawili na benzynowy silnik 2.0 TFSI, który wytwarza 300 KM, a do tego przyspiesza w 4,8 sekundy do pierwszych 100 km/h. Nie brakuje siedmiostopniowego DSG czy quattro realizowanego przez sprzęgło Haldex 5. generacji. W tym przypadku jednak mamy do czynienia z czymś bardziej agresywnym - literka w nazwie nie wzięła się znikąd.

Sportowy samochód powinien być zwinny oraz dynamiczny. Tu porównywalne modele klasy kompakt nie dają szans SUV-om, ale ustępują im pod kilkoma względami. Przede wszystkim nie wyglądają tak dobrze, nie siedzi się w nich wyżej i nie są tak modne. W kwestii możliwości jazdy po delikatnym terenie nie pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest w nich lepiej, ale sporadycznie mogą wykazać przewagę na tym polu.

W tym wszystkim sportowe SUV-y zużywają więcej paliwa i nie radzą sobie tak dobrze przy szybkiej jeździe. To trochę wygląda jak sytuacja na rynku smartfonów. Ostatnio Huawei P20 Pro wprowadził te trzy aparaty główne, wywracając zasady gry i jedynie Google zamierza pozostać przy pojedynczym sensorze, podczas gdy reszta włącza się w ten wyścig. Czy jest sensowny? Wszystko zależy od własnej opinii, ale dla mnie pozostaje to trochę jak gonitwa za samymi cyferkami, w której brakuje większego przywiązania do detali oraz dopracowania całości.

Cóż, na pewne trendy nie ma się wielkiego wpływu.

źródło: informacje prasowe

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu