Google

Google nie cudowało i Pixel 6 jest taki jak należy

Konrad Kozłowski
Google nie cudowało i Pixel 6 jest taki jak należy
32

Do sześciu razy sztuka? Byłoby to dość okrutne stwierdzenie, bo wśród wcześniejszych modeli Pixela były te bardziej udane, ale chyba dopiero właśnie pokazane Pixel 6 i Pixel 6 Pro są smartfonami Google, na które nie będzie się narzekać.

Moja wizyta w Londynie na premierze pierwszego Pixela na długo zapadła mi w pamięć. To przecież premierowe wydarzenie, które wprowadziło Google do grona producentów smartfonów. Wcześniejsze współprace przy Nexusach - z LG czy Huaweiem - przynosiły ciekawe rezultaty, ale zdecydowano się na duży krok naprzód, by stanąć obok Samsunga i Apple ze swoimi rozwiązaniami dla użytkowników. Od tamtej pory mija 5 lat i po drodze doczekaliśmy się tych naprawdę udanych telefonów oraz tych mniej udanych, bo problemy sprzętowe, nietrafione pomysły czy wysoka cena nie dawały szansy marce zabłysnąć.

Prawie z każdym Pixelem było coś nie tak

Do dziś używam Pixela 3, który jest dobrym smartfonem, świetnym apratem, ale średnim telefonem. O problemach z głośnikiem rozmów mówi się dość szeroko i nie jest to coś, z czym łatwo można sobie poradzić, a za Pixelem 2 do dziś ciągnie się niesława związana z żółknącymi ekranami. Pixel 4 był przekombinowany i dość drogi, dlatego z Pixelem 5 Google stonowało swoje zapędy i znacznie lepiej go wyceniło. Gdy nadszedł czas na Pixela 6, na pierwszy rzut oka zrobiono wszystko właściwie, choć oczywiście na praktyczną ocenę przyjdzie jeszcze czas.

Już teraz można jednak dostrzec kilka istotnych decyzji, które robią różnicę. Pixel 6 nie jest smartfonem bez stylu, bo pod niektórymi względami na pewno wyróżnia się swoim wzornictwem. Nie przeszkadzała mi ta surowa lub zdaniem innych nijaka stylistyka, coś mnie w niej urzekło, ale rozumiem większość opinii, według których te smartfony muszą być bardziej wyraziste. Do tej pory tę rolę pełniła kolorystyka prawie każdego z modeli, ale wyczekujących na bardziej odważny design Pixela nagrodzono czymś ciekawszym w tym roku. A skoro wybaczamy każdemu producentowi wyspę na aparaty, to i chyba Google się upiecze.

Charakterny wygląd i kluczowe funkcje Pixela 6

Ale nie tylko wygląd nowych Pixeli 6 ma znaczenie, bo główną rolę odgrywa powrót do korzeni przy samym projekcie sprzętu. Google wprowadziło własny procesor, rozbudowany zestaw obiektywów, wycofało się z ciekawych, ale mało popularnych pomysłów jak obsługa ściskania telefonu czy wykrywanie gestów wykonywanych przed ekranem i skupiono się na zunifikowaniu interfejsu Androida. Materiały promocyjne mają się nijak do rzeczywistości, ale opinie nt. Androida 12 są raczej pozytywne pod tym względem.

Tym bardziej, że w kluczowym aspekcie, czyli aparacie, Google wykonuje spory krok naprzód jeszcze lepiej wykorzystując zestaw aparatów oraz moc AI. Filmy będą kręcone z HDR-em opracowywanym w czasie rzeczywistym, a ze zdjęć można usuwać wybrane osoby lub przedmioty, które psują kompozycję. Wystarczy zaznaczyć je palcem i resztą zajmie się AI. Już na wideoklipach Google dostrzegałem pewne niedociągnięcia tego rozwiązania, ale jeśli mamy zestawione ze sobą kilkudziesięciominutową edycję w Photoshopie i tapnięcie w ekran, to nawet nieidealne rezultaty będą często wykorzystywane.

Halo, Google, tu jesteśmy!

Pixel 6 ma wszystko, czego użytkownicy od niego będą oczekiwać - bezprzewodowe ładowanie, wodoodporność, odporny ekran, dwa rozmiary do wyboru, odpowiednią wycenę i wydajność. Obszarem, w którym Google nadal zawodzi, jest dostępność, bo Pixel to wciąż smartfon dla wybranych krajów i nawet jeśli bylibyśmy gotowi zapłacić za wysyłkę z Niemiec czy Wielkiej Brytanii, oficjalny sklep takiego zamówienia nie zrealizuje. Być może sytuacja zmieni się teraz np. za sprawą polskiego Amazonu, bo Pixel 6 jest naprawdę łakomym kąskiem.

 

 

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu