Smartfony

Wszystko o Google Pixel 3a i 3a XL. Brak wcięć, duchowi następcy Nexusów

Albert Lewandowski
Wszystko o Google Pixel 3a i 3a XL. Brak wcięć, duchowi następcy Nexusów
Reklama

Google Pixel 3a oraz 3a XL będą wariantami Lite tegorocznych flagowców i trzeba przyznać, że mogą zrobić nawet spore zamieszanie na rynku. Co będą oferować i jak będą klasyfikowane?

Google Pixel 3a i 3a XL - czego się spodziewać?

O Pixel 3a napisano już sporo. Do tej pory jednak myśleliśmy, że Google nazwie swoje średniaki po prostu Lite, wzorem tego, co robił kiedyś Samsung, a obecnie kontynuuje Huawei. Amerykanie uznali, że wypada tu postawić na coś innego. Trzeba uczciwie przyznać, że firma z Mountain View planuje poważnie podejść do swoich urządzeń ze średniej półki, co tylko potwierdzają ostatnie wiadomości oraz grafiki.

Reklama

Przede wszystkim cieszy mnie to, że zarówno Google Pixel 3a, jak i Pixel 3a XL będą mogły pochwalić się kilkoma dodatkami znanymi z flagowców i zdecydowanie nie chodzi tu o byle co. Mianowicie mają zostać wyposażone w aktywne boczne ramki ekranu (Active Edge), które okazują się bardzo przydatne na co dzień, chip bezpieczeństwa Titan M oraz w wybranych wersjach w eSIM. Warto w tym miejscu wspomnieć o 64 GB pamięci wbudowanej. Szkoda jedynie, że nie będzie dało się jej rozbudować za pomocą kart microSD, ale nie da się mieć wszystkiego.

Co ciekawsze, Pixele 3a nie będą miały żadnych wcięć w ekranie (sic!), a na ich górnej krawędzi pojawi się nawet złącze słuchawkowe 3,5 mm. Moim zdaniem już tym przekonają do siebie sporo potencjalnych użytkowników. Prosta stylistyka i wysoka jakość wykonania zapowiadają naprawdę interesujące nowości. Widać jednak tu ogromną różnicę w podejściu między Google, a, np. Samsungiem, który zaczął eksperymentować nawet z wysuwanym i obracanym modułem fotograficznym w Galaxy A80.

Nawet identyczny będzie aparat główny 12,2 Mpix, co w przypadku high-endów. Należy spodziewać się równie dobrej jakości zdjęć? Niestety, podobno Google chce ograniczyć ich możliwości fotograficzne za pomocą gorszego oprogramowania, ale jestem przekonany, że szybko społeczność znajdzie na to skuteczne rozwiązanie. Tym bardziej, że Google Pixele 3a zostaną wyposażone w Pixel Visual Core, znany z topowych urządzeń. Z przodu natomiast pojawi się kamerka 8 Mpix.

Google otwiera się na nowych klientów

W tym wszystkim nie zabraknie także możliwości szybkiego ładowania (18 W) za pomocą ładowarki i złącza USB typu C. Naturalnie zastosowane w nich procesy będą pochodzić od Qualcomma. Pixel 3a pochwali się tu Snapdragonem 670. Składa się on z sześciu rdzeni: dwóch Kryo 360 Gold 2 GHz i czterech Kryo 360 Silver 1,7 GHz; oraz grafiki Adreno 615, podczas gdy Pixela 3a XL zaoferuje Snapdragona 710 (6 rdzeni: 2 x Kryo 360 Gold 2,2 GHz i 4 x Kryo 360 Silver 1,7 GHz; oraz Adreno 616). Całością zarządzać będzie czysty Android 9 Pie.

Do tego pojawią 4 GB RAM. Bez wielkich zaskoczeń obędzie się temat baterii, ponieważ w Pixelu 3a ujrzymy dosyć skromną pojemność 3000 mAh, natomiast Pixel 3a XL ma przynieść ze sobą 3430 mAh. Moim zdaniem jednak największym pozytywnym zaskoczeniem będą wyświetlacze w nowych telefonach Google, ponieważ zobaczymy w nich panele OLED.

Ekran w Pixelu 3a ma mieć przekątną 5,6 cala, natomiast w 3a XL - 6. Będą mieć rozdzielczość Full HD+ (2220 x 1080 pikseli) i na początku będą dostępne głównie w USA. Oficjalna premiera ma odbyć się już 7 maja.

Jeżeli chodzi o ceny, to obecnie mówi się tu o kwotach oscylujących wokół 400 - 500 dolarów. W Polsce wiązałoby się to z ceną na poziomie około 1699 - 1899 złotych za Pixel 3a i 300 - 400 złotych więcej za Pixela 3a XL. Nie brzmi to jak hit cenowy, ale z pewnością znalazłoby się na nie sporo chętnych, o ile producent zadba o brak poważnych chorób wieku dziecięcego.

Reklama

źródło: 9to5Google, xda-developers, @evleaks

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama