Google szykuje się do rywalizacji z Apple na kolejnym froncie. Zamierza wspólnie z Citibankiem i kilkom innymi partnerami zaoferować kartę debetową sygnowaną swoim logo. Będzie ona oczywiście ściśle powiązana z aplikacją Google Pay.
Karta debetowa od Google, będą chętni?
Swoją kartę kredytową ma w ofercie Apple, projekt prowadzony wspólnie z bankiem Goldman Sachs cieszy się sporą popularnością i nic dziwnego, że Google zamierza iść podobną drogą. Tego typu rozwiązanie ma szereg zalet dla technologicznego giganta i może stać się nowym źródłem przychodów na dużą skalę. Według szacunków już teraz Apple Pay odpowiada za 5% wszystkich transakcji kartowych, a do 2024 roku gigant z Cupertino może zgarnąć nawet 10% rynku. Dlatego Google nie zamierza odpuścić i do usługi Google Pay dorzuć własną kartę debetową, która może stać się podstawą nowych usług finansowych świadczonych przez największą na świecie wyszukiwarkę.
Nie trzeba zresztą daleko szukać, sukces takich firm jak Revolut, świadczy o tym, że na świecie jest duże zapotrzebowanie na nowoczesne usługi finansowe, a domyślam się, że Google będzie w stanie zaoferować kilka ciekawych rozwiązań. Co więcej nie ogranicza się do współpracy z jednym bankiem, nie jest więc wykluczone, że karty jak na zdjęciu powyżej (to tylko projekt) pojawią się w ofercie również polskich banków. Pytanie tylko czy firma będzie w stanie przyciągnąć nowych klientów, skoro dzisiaj bez problemu możemy podpiąć do swojej aplikacji Google Pay kartę z większości rodzimych banków.
Google Pay zyska nowe możliwości
Jak widać na poniższych screenach, które pozyskał serwis TechCrunch, możliwości związane z kartą Google w ramach aplikacji Google Pay będą znacznie większe. Firma będzie oferować w zasadzie dedykowane konto, podobnie jak Revolut, którym będzie można zarządzać z poziomu aplikacji, w tym dopłacać pieniądze, zmienić PIN do karty czy np. czasowo zablokować możliwość jakichkolwiek transakcji. Będzie to dotyczyło zarówno płatności telefonem jak i fizyczną kartą.
Apple oferuje swoim klientom kilka ciekawych benefitów, w postaci chociażby zwrotu części pieniędzy wydanych na zakupy. Google będzie musiało zaoferować podobne bonusy, jeśli będzie chciało przyciągnąć nowych klientów. W zamian za to dostanie dostęp do ogromnej ilości danych związanych z naszymi zakupami, co pewnie pozwoli lepiej targetować np. reklamy. Jako wydawca karty, Google może też czerpać przychody z prowizji za płatności kartą. Nie są to duże kwoty, ale przy odpowiedniej skali, którą gigant z Mountain View oczywiście ma, może się trochę uzbierać. I trzeba też pamiętać, że rynek finansowy nie kończy się na tylko na płatnościach, z czasem Google może rozszerzać swoje możliwości, najważniejsze to jednak zdobyć bazę klientów i jakiś przyczółek.
W artykule błędnie podano, że Google pracuje nad kartą kredytową, takich przecieków nie ma i zostało to poprawione. Przepraszam za zamieszanie.
źródło: TechCrunch
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu