Apple

Google (dosyć bezczelnie) kopiuje najlepszą funkcję iOS 16

Krzysztof Rojek
Google (dosyć bezczelnie) kopiuje najlepszą funkcję iOS 16
Reklama

Apple wprowadziło w iOS 16 bardzo ciekawą funkcję pozwalającą np. śledzić, za ile przyjedzie kierowca. Dziwnym trafem, za chwile trafi ona też do Pixeli.

Konferencja Apple dotycząca iOS 16, o ile nie była w żaden sposób przełomowa i zostawiła wiele osób z poczuciem rozczarowania brakiem jakichś ciekawszych funkcji, na pewno nie była pusta. System dostał wiele ułatwień z których największym zdecydowanie był nowy model ekranu blokady, do którego można będzie w prosty sposób dodawać widgety, a także - konfigurować jego możliwości. Wszystko dzięki temu, że Apple wypuściło szereg nowych API dla deweloperów, którzy teraz będą mogli przygotowywać swoje aplikacje w taki sposób, by pokazywały specjalne notyfikacje właśnie na zablokowanym wyświetlaczu. Pokazanymi na konferencji przykładami były usługi typu Uber, które mogą za pomocą specjalnego widgetu pokazać za ile dotrze do nas kierowca, a także aplikacje sportowe, pokazujące na żywo wynik meczów.

Reklama

Oczywiście, w świecie Androida nie ma co szukać odpowiednika takiej funkcji, więc oglądając WWDC 2022 można było być trochę zazdrosnym. Jak się okazuje, nie ma po co.

Google zerżnie od Apple najnowszą funkcję iOS. To... dobrze?

Google od jakiegoś czasu ma funkcję " At a Glance" która pozwala wyświetlać istotne informacje na ekranie blokady. Nie jest ona jednak nawet blisko zaawansowania tego, co na swojej konferencji przedstawiło Apple. Jak się jednak okazuje, inżynierowie Google bardzo pilnie śledzili WWDC i już pracują nad tym, że do funkcji At a Glacne dołożyć opcję, pozwalającą z poziomu zablokowanego ekranu zobaczyć, za ile przyjedzie kierowca Bolta bądź Lyfta, bo te dwie usługi mają zostać integrowane wewnątrz aplikacji. Szczerze? Ciężko mi wyobrazić sobie lepsze potwierdzenie tego, że o ile iOS 16 można nazwać "mało przełomowym", to w przypadku rozwoju systemu od Google mamy do czynienia z kompletnym marazmem. Owszem, weszło nowe UI (które wszyscy producenci smartfonów olali na rzecz swoich nakładek) i pojawiają się funkcje takie jak dioda prywatności, ale po tym, jak Google szybko zdecydowało się podebrać nowe funkcje, widać że ich wiedza na temat tego, czego naprawdę chcą użytkownicy z pewnością nie jest tak duża, jak nam się wydaje.

Oczywiście, samo podprowadzenie funkcji nie jest niczym nowym - marki robią to cały czas, jednak nie w tak bezczelny sposób. W tym wszystkim jednak trzeba też przyznać, że tak ordynarna kradzież pomysłu jest dla nas, konsumentów, czymś pozytywnym. Pozytywnym w tym sensie, że dostaniemy funkcje, której w innym wypadku byśmy nie mieli. Szkoda więc, że póki co funkcja ta będzie ograniczona tylko dla Pixeli. Jeżeli jednak się przyjmie, jestem zdania że kolejne wersje nakładek takich jak OneUI czy MIUI również będą ją miały.

Źródło

 

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama