Google

To był NAJWIĘKSZY atak w historii. Google udało się przed nim uchronić

Jakub Szczęsny
To był NAJWIĘKSZY atak w historii. Google udało się przed nim uchronić
Reklama

Ataki typu Distributed Denial of Service są prawdziwą plagą internetu. Cyberprzestępcy wykorzystują tę metodę, aby przeciążyć infrastrukturę serwerową i wywołać zakłócenia w dostępie do witryn i usług internetowych. Jednak niedawno Google stanęło w obliczu wyjątkowo potężnego ataku DDoS, który przeszedł do historii jako największy tego rodzaju incydent.

Google ogłosiło triumf nad tym gigantycznym atakiem, który osiągnął skalę przebijającą o wielokroć to, z czym musiano mierzyć się kiedykolwiek wcześniej. Trzeba przyznać, że starania cyberprzestępców na poziomie 398 milionów żądań na sekundę (rps) w szczytowym momencie to prawdziwy kolos. Autorzy tego ataku przebili o 7,5 raza wcześniejszy rekord DDoS wynoszący 46 milionów żądań na sekundę. Incydent ten rozpoczął się pod koniec sierpnia i trwał przez dłuższy czas, będąc skierowanym głównie przeciwko najistotniejszym punktom infrastruktury Mountain View - w tym usługom Google oraz ichniejszej chmurze.

Reklama

Jak cyberprzestępcom udało się "wykręcić" taką skalę ataku?

Co sprawiło, że ten atak był tak potężny? Sprawcy wykorzystali zaawansowaną technikę opartą na protokole HTTP/2, znana jako "Rapid Reset". Ta technika opiera się na multipleksowaniu strumieni, co czyni atak trudniejszym do wykrycia i kontrolowania. Google zaznaczyło, że multipleksowanie strumieni jest powszechnie możliwe w protokole HTTP/2, co oznacza, że wiele serwerów jest potencjalnie podatnych na takie ataki.

Google nie przyglądało się biernie temu, co zarejestrowało w swojej infrastrukturze serwerowej. Natychmiast wdrożyło dodatkowe strategie łagodzące skutki ataku, które pomogły ograniczyć wpływ przestępców na ich infrastrukturę. Jednak równie ważne było to, że Google nawiązało współpracę z innymi firmami, które podobnie jak gigant korzystają z HTTP/2 i mogą podzielić się swoimi doświadczeniami w tym zakresie. Razem zidentyfikowali lukę w protokole, która umożliwiła przeprowadzenie tak potężnego ataku. Usterka została oznaczona jako CVE-2023-44487 i oceniona jako luka o wysokim stopniu szkodliwości z wynikiem 7,5/10 w skali CVSS.

Co można zrobić, aby ustrzec się przed takim atakiem? Po pierwsze, warto dokładnie przejrzeć swoje serwery obsługujące protokół HTTP/2, aby upewnić się, że nie są podatne na tego rodzaju incydenty. Jeśli stwierdzi się podatność, należy niezwłocznie wdrożyć odpowiednie poprawki. Dla tych, którzy zarządzają własnymi serwerami obsługującymi HTTP/2, niezależnie czy są to rozwiązania open source czy komercyjne, Google zaleca natychmiastowe wdrożenie poprawek dostarczonych przez dostawcę, gdy tylko staną się dostępne.

Ataki DDoS pozostają jednym z głównych oręży cyberprzestępców w zakresie walki o realizację własnych celów. Google dzięki współpracy i szybkiej reakcji udało się zmniejszyć skutki ataku na tyle, że przeszedł on właściwie niezauważony przez użytkowników. Mimo tego, że mieliśmy do czynienia z najpotężniejszym tego typu incydentem w historii - nie dość, że nie doprowadził on do wyłączenia usług Google, to jeszcze pozwolił on na zidentyfikowanie kluczowej luki bezpieczeństwa. Można uznać, że cyberprzestępcy ponieśli tutaj sromotną porażkę i najpewniej spróbują swoich sił znowu. Kolejny atak będzie jeszcze potężniejszy - natomiast "o ile?" jest w tym momencie pytaniem otwartym.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama