Po udanym pilotażu kluczy dostępu jako opcjonalnej formy zabezpieczeń, Google wprowadza zmiany. Od teraz staje się ona domyślną.
O tym że Google planuje porzucić hasła na rzecz kluczy dostępu, gigant informuje regularnie od wielu miesięcy. Krok po kroku firma wdraża zmiany, które konsekwentnie dąży do tego, by klasyczne logowanie przeszło do lamusa. Skąd ten pomysł? Chodzi o bezpieczeństwo. W przeszłości byliśmy świadkami tysięcy nadużyć związanymi ze "zwykłym" logowaniem za pośrednictwem haseł. Stąd też tyle ruchów i kampanii uczulających na dwuskładnikowe uwierzytelnianie, a teraz... ostateczna przesiadka na zupełnie nowy standard. Taki bez haseł, dla wszystkich.
Koniec haseł w Google. Nadszedł czas kluczy dostępu!
Klucze dostępu (ang. Passkeys) to rozwiązanie, po które zaczyna sięgać coraz więcej firm. Gwarantują one znacznie większe bezpieczeństwo, bowiem powiązane są bezpośrednio z urządzeniem, a nie żadną kombinacją znaków gwarantującą dostęp do usługi. Ich dodatkowym atutem jest to, że w przypadku sprzętów wykorzystujących zabezpieczenia biometryczne — wystarczy odcisk palca czy skan kamerki, by się zalogować. Alternatywnie: wystarczą kody PIN czy wzory blokady.
Google przechowuje klucze dostępu w chmurze — i to oni dbają o zapewnienie im możliwie najwyższych standardów bezpieczeństwa. To właśnie one mają być receptą na przeciwdziałanie wszędobylskim atakom phishingowym.
Klucze dostępu to już nie tylko opcja, a domyślna metoda dostępu
Mimo że wsparcie dla kluczy dostępu w Google pojawiło się już wiosną, dopiero teraz internetowy gigant zdecydował się uczynić je domyślną metodą logowania dla ich kont. To idealne w swojej prostocie rozwiązanie, którego zadaniem jest zapewnić nie tylko wygodę, ale także większe bezpieczeństwo. Jednocześnie uczynienie z niej domyślnej metody logowania (i jasne informowanie że duże marki jak Uber czy eBay także zaczęły z niej korzystać) daje ogromne szanse na upowszechnienie się kluczy dostępu i... powolne odchodzenie klasycznych haseł do lamusa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu