Długo i niecierpliwie czekałem na aplikację autorstwa Google do robienia zdjęć. Powód był prosty - tylko aplikacja Google pozwala robić panoramy sfery...
Google Camera - wreszcie się doczekałem! Duża zmiana dla Google i użytkowników Androida
Długo i niecierpliwie czekałem na aplikację autorstwa Google do robienia zdjęć. Powód był prosty - tylko aplikacja Google pozwala robić panoramy sferyczne kompatybilne z galerią Google+ (potrafi to jeszcze Note 3). Było wiele innych rozwiązań, ale żadne nie miało galerii wygodnej w użyciu. Wreszcie się doczekałem, o czym poinformował Was wczoraj Grzegorz Ułan. Jednak nowa aplikacja jest również istotna z innych względów, także dla użytkowników Nexusów.
Google panoramami sferycznymi stoi
Są sytuacje, w których nie tyle chcemy zrobić konkretne zdjęcie, ale uwiecznić całe otoczenie. W takich sytuacjach nawet panorama 360 stopniowa może być niewystarczająca. Czy to widok ze szczytu góry, czy urokliwe miejsce w lesie, czy po prostu miejsce, które chcemy pokazać znajomym, tak aby w miarę możliwości mogli się rozejrzeć dookoła. Google wykorzystuje panoramy sferyczne od dawna, poczynając do Google Street View, który tak naprawdę składa się z serii panoram sferycznych, między którymi można się przełączać.
Najpierw technologia była zarezerwowana tylko dla Google Car, później zadebiutowała w urządzeniach Nexus, umożliwiając przesyłanie fotosfer prosto do galerii Google+ i udostępnianie ich jak każdego innego zdjęcia, jednak z możliwością rozglądania się na boki. Teraz po raz pierwszy funkcja zostaje udostępniona publicznie dla każdego telefonu (z Androidem 4.4) wraz z Google Camera. Ponieważ od jakiegoś czasu nie jestem zwolennikiem Nexusów z powodu ich sztucznych ograniczeń, cieszę się niezmiernie, że wreszcie będę mógł łatwo robić i przesyłać fotosfery również innymi telefonami.
Jednak aktualizacja jest istotna również dla Google jak i właścicieli Nexusów, którzy posiadali fotosfery od dłuższego czasu. Otóż dotychczas rozdzielczość panoramy sferycznej była ograniczona do około 8 megapikseli. Jak wiadomo, pojedyncze zdjęcie może mieć znacznie większą rozdzielczość, a więc tym bardziej rozdzielczość fotosfery składającej się z przynajmniej kilkunastu zdjęć nie robiła wrażenia, co było niestety widać. Google postanowił temu zaradzić i nowa aplikacja pozwala robić panoramy sferyczne o wielkości aż 50 megapikseli. Przeszło sześciokrotne podniesienie liczby pikseli robi ogromną różnicę, tym bardziej, że jest wiele telefonów z aparatami lepszymi od Nexusów. Google Camera robi prawdopodobnie najwyższej jakości panoramy sferyczne wśród wszystkich aplikacji dostępnych na urządzenia mobilne.
Ponieważ fotosfery są geolokalizowane, jak wszystkie inne zdjęcia (pod warunkiem, że użytkownik uaktywnił odpowiednią opcję) mogą stać się dla Google cennym źródłem informacji możliwym do połączenia z Google Maps. Co prawda nie można oczekiwać od użytkowników systematyczności rodem z Google Car, ale za to można spodziewać się widoków z miejsc, do których Google Street View nie zawita jeszcze długo, bądź nigdy.
Uwaga, jeżeli chcecie zrobić panoramę sferyczną w najwyższej rozdzielczości, co wydłuży czas konieczny do jej przetworzenia, musicie najpierw wejść w ustawienia, poprzez wyciągnięcie ikon trybu fotografowania od lewej krawędzi, wówczas pojawi się ikona koła zębatego w prawym górnym lub dolnym rogu - zależnie czy trzymacie aparat w poziomie czy w pionie, w miejscu w którym normalnie znajdują się jedynie trzy kropeczki, dające dostęp tylko do ustawień diody doświetlającej, wyboru przedniej i tylnej kamery oraz dodawania siatki na ekranie. Koło zębate da dostęp do ustawień rozdzielczości.
Rozmycie soczewkowe działa lepiej niż można było przypuszczać
To kolejna nowość, która również była wcześniej dostępna, również na niektórych telefonach, ale po raz pierwszy debiutuje całkowicie za darmo w sklepie Google. Funkcję znam chociażby z telefonu Sony Xperia Z2. W założeniu pomaga ona sztucznie wygenerować mniejszą głębię ostrości, podobną do tego co oferują np. lustrzanki z jasnym obiektywem. Taki zabieg pozwala wyeksponować główny obiekt na zdjęciu i zmniejszyć znaczenie tła, które może być zabałaganione. Aplikacja może rozmyć tło, ponieważ użytkownik dostarcza dodatkowych informacji na temat głębi, co ułatwia automatyczne wyodrębnienie obiektu z tła. W aplikacji Google Camera odbywa się to przez uniesienie telefonu po zrobieniu zdjęcia, w przypadku Sony Xperia Z2 aparat robi dwa zdjęcia, jedno z ostrością ustawioną na obiekt, drugie z ostrością ustawioną na tło. Potem następuje automatyczna analiza i użytkownik może określić jak bardzo tło ma zostać rozmyte.
Jak każda funkcja generująca efekt sztucznie, a nie optycznie, wyniki będą różniły się zależnie od sytuacji i wprawy fotografującego. Wykonałem kilka prób i za każdym razem wynik był trochę inny, raz lepszy raz gorszy. Mimo wszystko, ku mojemu zaskoczeniu, łatwiej było uzyskać pożądany efekt niż w przypadku Xperii Z2. Nie jest to ostateczny werdykt, bo telefon miałem w rękach na targach w Barcelonie i nie miał on wówczas finalnej wersji oprogramowania. Prawdopodobnie na dniach będę miał okazję recenzować Z2 i wykonać bardziej miarodajne porównanie. Tym czasem, już na tym etapie można powiedzieć, że rozmycie soczewkowe w wykonaniu Google jest zrobione z pomysłem i działa zaskakująco dobrze.
Zdecydowanie poprawiona edycja zdjęć
O ile nie ma się co rozpisywać o standardowych trybach zdjęć i filmów, to edycja w galerii zdjęć, do której mamy dostęp zarówno w postaci osobnej aplikacji "Zdjęcia" jak i z poziomu aplikacji aparatu, przesuwając palec od prawej krawędzi i uruchamiając edycję, to zupełnie inna bajka.
Po pierwsze są filtry znane z jednej z najlepszych aplikacji do mobilnej obróbki zdjęć - Snapseed. Wcześniej były już dostępne zarówno w webowej wersji galerii na Google+ oraz w aplikacji mobilnej Google+. Teraz przy okazji zmieniony został interfejs - jest nie tylko ładniej, ale i przejrzyściej, a wszystko działa jakby szybciej i płynniej. Po drugie selektywna edycja działa zaskakująco dobrze, pojawiły się również style, niezależnie od filtrów znanych z Snapseed. Nie jestem pewien czy wszystkie zmiany zostały wprowadzone przy okazji Google Camera, czy może po prostu teraz na nie trafiłem, ale zdecydowanie polecam się z nimi zapoznać - warto.
Duże pole do usprawnień, co nie przeszkadza mi cieszyć się Google Camera
Jak słusznie użytkownicy zauważyli, wielu rzeczy w aplikacji Google Camera brakuje. Nie ma możliwości ręcznego ustawienia balansu bieli. Nie ma też możliwości zmiany proporcji zdjęcia, które w przypadku aplikacji Google ma na stałe zablokowane proporcje do 4:3, a zabrakło chociażby 16:9, czyli proporcji identycznych do proporcji ekranu telefonu, nie mówiąc od proporcjach 1:1.
Jak się okazuje część funkcji jest zależna od modelu telefonu. Wygląda na to, że tryb HDR jest dostępny chyba wyłącznie dla Nexusów. Niektóre telefony nie obsługują także panoram zwykłych i sferycznych - w komentarzach czytałem, że ten problem dotyczy Moto G. Nie ma też samowyzwalacza ani rozpoznawania twarzy. Wreszcie aplikacja jest zarezerwowana tylko dla Androida 4.4, co boli chyba najbardziej. Powstaje jednak pytanie, czy takie ograniczenie nie było konieczne z powodów technicznych? Jeśli tak, to wówczas się Google nie dziwię, że wydało aplikację tylko dla najnowszego systemu. Dla sztucznego ograniczenia nie widziałbym żadnego uzasadnienia.
Z wyżej wymienionych powodów Google Camera na tym etapie raczej nie zstąpi aplikacji aparatów przygotowanych przez producentów telefonów, które często są znacznie bogatsze w funkcje. Co nie zmienia faktu, że możliwością robienia panoram sferycznych o wysokiej rozdzielczości, Google zrobił mi dużą przyjemność, chyba największą od czasu powstania Google+ i jego galerii zdjęć. Dlatego uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mieć zainstalowaną aplikację Google Camera obok standardowej aplikacji do robienia do zdjęć.
Aplikacje można pobrać stąd, pod warunkiem, że będzie zainstalowana na Androidzie 4.4. Na Xperii Z1 działa bez problemów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu