Kiedy my oglądamy nowe smartfony prezentowane na MWC w USA toczy się bój, który może mieć niebagatelny wpływ na kwestię prywatności urządzeń mobilnych i nie tylko. Sprawa jest na tyle poważna, że za Apple murem stają nawet najwięksi konkurenci.
Google, Amazon, Facebook, Microsoft, Twitter - wszyscy stają w obronie Apple'a
O konflikcie na linii FBI - Apple informowaliśmy już jakiś czas temu. Firma kategorycznie odmówiła udostępnienia/stworzenia backdoora, który umożliwiłby uzyskanie dostępu do iPhone'a powiązanego z grupami terrorystycznymi zabójcy kilkunastu osób z San Bernardino. Na pierwszy rzut oka wszystko przemawiało za tym, by producent wsparł władze w tej kwestii. W końcu sprawa dotyczyła jednego urządzenia.
Otóż nie. Zdaniem Tima Cooka, jest to bardzo niebezpieczny precedens. Szef Apple nie przebierał w słowach, tłumacząc, że:
FBI chce wyhodować raka, który będzie toczył urządzenia mobilne.
Sprawa szybko trafiła do sądu w Kaliforni, a ten wydał stosowny nakaz nakładający na Apple'a obowiązek pomocy w złamaniu danych. Na tym historia się nie kończy, bo producent nie ma zamiaru składać broni. Szczególnie, że opowiadają się zanim największe firmy z Doliny Krzemowej. W przyszłym tygodniu Microsoft ma wystąpić w roli "przyjaciela sądu" (friend of the court) i przedstawić Departamentowi Sprawiedliwości swoje stanowisko w tej sprawie. Podobne deklaracje składają inni: Amazon, Google, Facebook, Twitter, Box, Slack, a także grupa handlowa Internet Association. Prawdopodobnie na tym ta lista się nie zamknie. Sprawa budzi bowiem masę kontrowersji. Edward Snowden znany m.in. z afery PRISM i ujawnienia działań organów rządowych uderzających w prywatność obywateli nazywa ją:
...najważniejszym wydarzeniem ostatniej dekady w świecie technologicznym.
Pojawiają się też doniesienia, które nadają sprawie pikanterii. Zdaniem dziennikarzy New York Timesa inżynierowie Apple właśnie teraz pracują nad poprawą zabezpieczeń w iPhone'ach. Ma to na celu skuteczne uniemożliwienie włamania do pamięci urządzeń. Szczegółów nie ujawniono, więc możemy jedynie spekulować, co to oznacza. Z samego Apple żartuje natomiast John McAfee, kontrowersyjny twórca oprogramowania antywirusowego o tej samej nazwie (obecnie przejętego przez Intela):
Pracuję z najlepszymi hakerami na świecie. Zjem swojego buta na żywo w telewizji, jeśli nie zdołamy zhakować iPhone'a z San Bernardino.
McAfee dodaje, że potrzebuje na to zaledwie trzech tygodni. Jednocześnie jednak, w typowym dla siebie stylu zaznacza, że umieszczenie backdoora w iPhone'ach byłoby początkiem końca USA.
Możemy jedynie domniemywać, na ile poparcie Apple'a przez inne firmy technologiczne jest zagrywką wizerunkową. Jesteśmy jednak bez wątpienia świadkami wyjątkowej sytuacji, gdy cała branża jednoczy się w obliczu zagrożenia prywatności. Tej samej prywatności, którą codziennie się bagatelizuje, wprowadzając kolejne, godzące w nią funkcje i rozwiązania, modyfikując politykę prywatności czy gromadząc jeszcze więcej danych na temat użytkowników.
https://youtu.be/xZTbP8s3mkU?list=PLpY1ejwYBgqD5u-wQRPB6Nsu3rGcTqgrX
Warto jednak rozgraniczyć kwestię Big-Data od prawdziwego zagrożenia, jakim mógłby być właśnie taki backdoor. Wyobraźnia podsuwa setki zastosowań. A szczególnie groźnie zrobiłoby się, gdyby rozwiązanie to trafiło w niepowołane ręce. Kwestię rezygnowania z prywatności na rzecz bezpieczeństwa poruszaliśmy z Pawłem w jednym z przeglądów tygodnia. Kompromisy tym aspekcie w dłuższej perspektywie mogą odbić się światu czkawką i giganci IT wydają się być tego świadomi.
źródła: Buzfeed, LA Times, PAP, The Verge, Wired
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu