VOD

Gniot za 100 milionów dolarów – Beast Games to festiwal żenady

Patryk Koncewicz
Gniot za 100 milionów dolarów – Beast Games to festiwal żenady
Reklama

5 milionów nagrody dla widza, który nie skrzywi się podczas oglądania.

Serial Squid Game okazał się globalnym fenomenem, który część znanych twórców zainspirował tak bardzo, że zapragnęli odtworzyć go w rzeczywistości. Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów jest wersja Mr Beast’a, w trakcie której amerykański youtuber wręczył zwycięzcy 456 tys. dolarów. Później Beast próbował przenieść ten motyw do Minecrafta, ale ta obsesja na tym się nie zakończyła. James Donaldson postanowił bowiem stworzyć alternatywę serialowego turnieju, nazwaną Beast Games, a realizacji tego projektu pomógł mu sam Amazon. Wczoraj na Prime Video zadebiutowały dwa pierwsze odcinki mini serialu, który okazał się dokładnie tym, czego się spodziewałem – pełnym sztucznych reakcji festiwalem żenady i wtórności. Obejrzałem, żebyście Wy nie musieli.

Reklama

Stos pieniędzy na realizację serialu

Beast Games to jeden z najbardziej odważnych projektów w karierze youtubera – 1000 osób wzięło udział w serii wyzwań, rozgrywających się w przygotowanym z tej okazji mieście, którego budowa pochłonęła ponad 14 milionów dolarów, a wydatki na realizację całego programu sięgnęły 100 milionów. Zwycięzca jest tylko jeden, a ukończenie wszystkich wyzwań (całość zajęła aż miesiąc) gwarantuje nagrodę w wysokości 5 milionów USD. Brzmi imponująco? Owszem, ale tylko brzmi. W praktyce Beast Games to nic innego, jak youtubowy format dotychczasowych odcinków, przeniesiony do platformy streamingowej.

Program rodził się w niemałych bólach. Pod koniec wakacji głośno zrobiło się o pozwach, wytoczonych zarówno przez uczestników, jak i osoby pracujące przy budowie obiektu. Zwracano uwagę na niebezpieczne warunki pracy (m.in. spadającej elementy scenografii), brak wynagrodzeń za nadgodziny i wręcz „nieludzkie” warunki uczestnictwa w konkursie – mowa tutaj między innymi o konieczności rezygnacji z życia prywatnego i zawodowego oraz licznych przypadków upokorzeń na planie. Ostatecznie jednak udało się doprowadzić Beast Games do premiery, choć może lepiej by było, gdyby serial spoczął na śmietniku historii.

Niezręcznie, nudno, wtórnie – Beast Games powinno zostać na YouTube

Polskie teleturnieje bywają żenujące, ale to, co dzieje się w amerykańskich wersjach, to dopiero karuzela niezręczności. Wyreżyserowane reakcje, sztuczne wybuchy entuzjazmu i rozpaczy, ciągłe powtarzanie truizmów – jeśli macie na to tak dużą alergię jak ja, to lepiej darujcie sobie seans Beast Games. Uczestnicy biorą tam udział w takich wyzwaniach jak łapanie piłki czy układnie wieży z klocków, zachowując się przy tym jak banda nadpobudliwych przedszkolaków. Dwa pierwsze odcinki – które miały być przepełnione emocjami – ciągną się niemiłosiernie i mógłby na dobrą sprawę zostać skrócone o połowę. Zamiast tego są sztucznie wydłużane ciężkimi do zdzierżenia reakcjami użytkowników, które wydają się po prostu marnie wyreżyserowane. Przez ponad 80 minut serialu miałem wrażenie, że zawodnicy chcą potraktować ten serial jako trampolinę do sukcesu w social mediach – powiedzieć coś śmiesznego albo kontrowersyjnego w taki sposób, by zostać zauważonym.

Mr Beast I Amazon włożyli w ten serial naprawdę mnóstwo pieniędzy, ale szumnie zapowiadanego miasteczka nie udało się nawet dokończyć przed premierą. Nie trzeba się szczególnie starać, by dostrzec w tle CGI, które miało ukryć wciąż stojący tam plac budowy. Choć jest kilka rzeczy, które udało zrobić się fajnie – dla przykładu zapadnie, które eliminowały użytkowników z gry – to całość nie wygląda jak projekt warty 14 milionów. Zabrakło naturalności, zabrakło czasu, zabrakło pomysłu na oryginalne konkurencje. Sam Donaldson w roli prowadzącego wydaje się zaś nieco skrępowany, przez co serial jest po prostu niezwykle trudny w odbiorze, nawet jeśli podjedziemy do niego jak do luźnej i niezobowiązującej rozrywki. Wisienką na tym niezbyt smacznym torcie jest zaś proces eliminacji zawodników. Już w pierwszym wyrzucono prawie 300 osób i to w większości nie z powodu porażki w konkurencjach, a z widzimisię prowadzącego – w drugim z serialem pożegnały się kolejne setki, a to zdradza, że skala Beast Games nie będzie wcale tak duża, jak zapowiadano.

Być może w ramach youtubowego projektu Beast Games jeszcze by się jakoś broniło, ale po produkcji dostępnej w ramach płatnej platformy oczekuje jednak znacznie więcej. To dobitnie udowadnia, że za dużymi pieniędzmi wcale nie musi stać jakość i dobra rozrywka.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama