Aplikacje PC

GitHub z darmowymi prywatnymi repozytoriami. Microsoft nie taki zły?

Albert Lewandowski
GitHub z darmowymi prywatnymi repozytoriami. Microsoft nie taki zły?
Reklama

Przejęcie GitHuba przez Microsoft spotkało się z mocno mieszanymi odczuciami, z przewagą nawet tych negatywnych. To akurat typowa sytuacja, kiedy jakiś gigant IT zdecyduje się na zakup popularnej usługi. Okazuje się jednak, że w tym przypadku ta transakcja wyjdzie wszystkim na dobre.

Microsoft na zakupach

W połowie roku branżę IT rozgrzała wieść o zakupie GitHuba przez Microsoft. Sam GitHub istnieje już od 2008 rok, stając się szybko najchętniej wykorzystywaną platformą do programistycznych projektów, wykorzystując system kontroli wersji Git. W trakcie swojego istnienia dodawano naturalne nowe funkcje, takie jak Pages, a finalnie to wszystko zakupiono za kwotę aż 7,5 miliarda dolarów. Nie da się jednak ukryć, że wiele osób zwiastowało tu koniec starego, dobrego GitHuba, przewidując nadejście nowych ofert oraz mocnych ograniczeń. W końcu część osób nie wyobraża sobie prawdziwego open-source pod skrzydłami giganta. Inna sprawa, jakie zaplecze finansowe zyskano w ten sposób.

Reklama

Nic bardziej mylnego. Nowy rok zaczął się świetną wiadomością i bynajmniej niezwiązaną z jakimkolwiek pogorszeniem warunków dla użytkowników. Od 2019 roku możemy korzystać ze znacznie lepszych opcji.

GitHub zmienia się na lepsze

Dotychczas korzystając z darmowej wersji GitHuba, korzystaliśmy z publicznie dostępnych repozytoriów. Tymczasem teraz GitHub Free oferuje prywatne repozytoria bez żadnych ograniczeń, a będzie można każde z nich współdzielić z trzema innymi współpracownikami. Moim zdaniem genialna opcja i na pewno cała społeczność ucieszy się z takiej możliwości.

Zaszły zmiany w ofercie również dla przedsiębiorców. Od teraz na miejsce Business Cloud i Enterprise pojawiają się, odpowiednio, Enterprise Cloud oraz Enterprise Server, skupione w jednym produkcie pod nazwą Enterprise. Dzięki temu firmy mogą mieć dostęp do obu rozwiązań przy zachowaniu standardowej ceny na jedno stanowisko, a GitHub pochwalił się również, że przy stosowaniu GitHub Connect deweloperzy mogą bezproblemowo pracować na obu środowiskach.

Wcześniejszy GitHub Developer staje się natomiast GitHubem Pro. Kontrybutorzy projektów open-source będą mogli używać bezpłatnie GitHub Team - widać, że obrany kierunek zmian jest naprawdę dobry i okazuje się, że wszystkie obawy były bezpodstawne.

Wszystko pod Azure?

W tym wszystkim nie mogłoby zabraknąć również negatywnych komentarzy. Swoimi przemyśleniami podzielił się CEO GitLaba, Sid Sijbrandij: GitHub zapowiedział dzisiaj udostępnienie darmowych prywatnych repozytoriów dla maksymalnie trzech współpracowników. GitLab oferuje nielimitowaną liczbę współpracowników w prywatnych repozytoriach od początku. Wierzymy w to, że Microsoft skupia się bardziej na zarabianiu na Azure, niż zyskiwaniu na oprogramowanie DevOpsowym. W GitLabie jesteśmy za przyszłością z różnymi chmurami, gdzie organizacje korzystają z wielu platform.

Jestem ciekaw, jak cała sytuacja będzie się rozwijać. Na pewno społeczność ciepło odbierze tą falę zmian, która jednak pokazuje, że Microsoft nie miał złych zamiarów wobec GitHuba i nie chciał z nich uczynić maszynki do robienia pieniędzy. Mimo wszystko w Redmond starają się także zaspokoić wymagania pojedynczych użytkowników czy mniejszych organizacji. To się naprawdę ceni.

źródło: TechCrunch

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama