Gatesa można nie lubić za wiele rzeczy, za podejście do monopolizacji świata IT, za działalność w zakresie szczepionek (tutaj nie rozumiem zarzutów wobec niego). Są nawet tacy, którzy uważają że jest on reptilianinem i odpowiada bezpośrednio za tragizm naszego świata, skazując nas na to, że jesteśmy biedni i niewiele możemy. Jednak jego sceptycyzm co do metaverse i Web3 jest jak najbardziej zrozumiały.
Gates mówi jasno. Web3 i metaverse nie są najważniejsze. Oto "next big thing"
Zdecentralizowane aplikacje działające w blockchainie oraz rzeczywistość alternatywna - metaverse. Wszystko to zdaje się być bardzo mocnym obecnie trendem. Trzeba jednak wiedzieć, że nie do końca jest tak, że wszyscy w niego wierzą jednakowo mocno. Są przecież tacy, którzy tej idei w ogóle nie czują - i ja to zupełnie rozumiem. Sam nie rozumiem tego, czy rzeczywiście potrzebujemy Web3 i metaverse. Jeżeli tak - to co z dotychczasowymi standardami? Web3 można jeszcze jakoś wytłumaczyć, bo można to uznać za rozwinięcie Web 2.0, którego głównym atutem z punktu widzenia użytkownika było to, że zwyczajnie uzyskaliśmy dwukanałową komunikację - między webmasterami / właścicielami stron, a ich konsumentami. Web3 ma być już tym samym, ale na sterydach. Centralizacji nie ma. Centralizacja tam... nie istnieje.
Według Billa Gatesa, najważniejsze będzie to że otrzymamy dostęp do absolutnie inteligentnych urządzeń. Takich, które będą idealnie rozpoznawać nasze potrzeby i reagować na nie. Były CEO Microsoftu stawia metaverse i Web3 na drugi plan, właściwie to widać że nie jest on ich specjalnym entuzjastą. Owszem, przyznał w wywiadzie ze Stevenem Levy'm że metaverse jest świetny, gdy chcemy przeżyć namiastkę spotkania realnego w świecie wirtualnym. Ale nie jest to kolejna "wielka rzecz", jaka na nas czeka tu i teraz. Bierzcie pod uwagę, że Gates nie pomylił się co do tego, że czeka nas pandemia. I wiem, teraz wiele osób może powiedzieć, że "nie pomylił się, bo sam to spowodował - ha!". No, dobra - możecie tak powiedzieć. I co z tego? Powiedzcie mi... czy komukolwiek tak naprawdę (poza firmom farmaceutycznym) to się opłaciło? Zmarło mnóstwo osób, ubyło wielu płatników podatków. Nikomu nie zależy na tym, by nas depopulować.
Metaverse i Web3 serio nie wyglądają jak kolejne "wielkie rzeczy
Metaverse według mnie to coś tak naciąganego jak gumka od majtek robiąca za część hamaku. No, po prostu nie bardzo mnie to jakoś porywa. Web3 jako rozwinięcie znanych technologii - to coś, co jestem w stanie umownie zrozumieć. Metaverse jako substytut spotkań lub zwyczajnie zamiennik nawet dla wideokonferencji, używanie cyfrowych awatarów, NFT... nie. Nie mogę się przekonać. NFT jest świetne do tego, aby zapisywać w nich własność dla rzeczy realnych. Te wszystkie małpy - awatary, części ciała gwiazd... brzmi to jak skok na kasę. Ba, to nawet jest skok na kasę! Wypaczono ideę prawdziwego NFT, ale takiego które coś rzeczywiście zmienia.
Bill Gates zatem - mimo tego, że czasami nazywa się go już "dinozaurem branżowym" - zachowuje trzeźwy umysł i chwała mu za to. Trzeba pamiętać jednak o tym, że to tak na dobrą sprawę jedynie prognoza i odczucie człowieka, który tworzył biznes w nieco innych realiach. Niekoniecznie jego wizja może się spełnić. Jednak wolałbym, żeby przejście w kierunku metaverse i Web3 nie odbywało się w taki sposób. To pierwsze rozwiązanie nie jest zaadresowane żadnemu konkretnemu problemowi i nie widzę żadnej istotnej rzeczy, którą można dzięki temu ulepszyć. A może jednak się mylę i za chwilę obudzimy się w... dziwnym świecie?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu