Garmin dysponuje bardzo szeroką gamą zegarków sportowych, dostępnych w szerokim zakresie cenowym. Najdroższe z nich to seria Fenix, która przeznaczona jest dla najbardziej wymagających klientów. Niestety posiadacze tych zegarków nie mają ostatnio powodów do zadowolenia.
![Garmin na cenzurowanym. Klienci są wściekli na politykę aktualizacji](https://static.antyweb.pl/img/w_1250,h_550/wp-content/uploads/2025/02/garmin-instinct-3_12.jpg)
Fenix to seria topowych zegarków Garmina, która cyklicznie wprowadza do zegarków coraz to nowe możliwości. Część z nich w późniejszym czasie trafia zazwyczaj również do tańszych modeli. Garmin do tej pory też całkiem długo wspierał swoje zegarki z tej serii, oferują częste aktualizacje oprogramowania. W ich ramach nie tylko mamy poprawki zauważonych błędów, ale również dodatkowe funkcje, które zazwyczaj pojawiają się w cyklach kwartalnych. Niestety wygląda na to, że ta polityka przestała obowiązywać i klienci nie są z tego powodu szczęśliwi.
Fenix 7 Pro traci wsparcie
Kilka dni temu na Reddit pojawił się wątek, w którym jeden z użytkowników zegarka Garmin Fenix 7 Pro skarży się na politykę aktualizacji. Temat szybko zyskał sporą popularność, a swoje niezadowolenie zaczęli zgłaszać również inni użytkownicy. I chyba mają ku temu dobry powód, bo patrząc na ostatnie aktualizacje, faktycznie wygląda to tak jakby Fenix 7 przechodził już do lamusa. Poniżej zamieściłem dwie tabelki opisujące nowe funkcje, które Garmin wprowadził w swoich urządzeniach w ostatnim kwartale 2024 roku oraz które zamierza wprowadzić na początku 2025 roku. W pierwszej linii jest właśnie seria zegarków Fenix 7/7Pro, Epix Gen2/Pro, Enduro 2 czy MARQ, które należą do kategorii premium. Jak jednak widać, nie dostały nawet wszystkich tych funkcji, które pojawią się w tanim modelu Forerunner 255.
I żeby nabrać nieco perspektywy, warto wspomnieć, że Forerunner 255 debiutował w czerwcu 2022 roku i kosztował w dniu debiutu 349/399 USD. Natomiast dla porównania taki Fenix 7 Pro, pierwszy zegarek Garmina z sensorem Elevate 5, pojawił się na rynku rok później, w maju 2023 roku, ale kosztował minimum 799 USD, był więc ponad 2 razy droższy. Wygląda jednak na to, że ten model cierpi nieco na fakt pokrewieństwa z serią Fenix 7, która pojawiła się na rynku w styczniu 2022 roku, czyli już ponad 3 lata temu. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby Fenix 7/7 Pro odstawał technicznie od Forerunnera 255. Szczególnie jeśli chodzi o takie funkcje jak plany treningowe związane z treningiem siłowym, ocena treningów czy ćwiczenia medytacyjne, który zabraknie w niedawnym "flagowcu".
Garmin gra nieczysto
Trudno się dziwić rozgoryczeniu użytkowników, szczególnie posiadaczom Fenixa 7 Pro, który debiutował 1,5 roku temu i w zasadzie jego rozwój się już zatrzymał. To tym bardziej bolesne, że zegarki Garmina zazwyczaj kupujemy na lata. Ich bateria bez problemu pozwala na kilka/kilkanaście dni pracy, a skoro spełniają swoje zadanie, to rzadko pojawia się potrzeba ich wymiany. Można też odnieść wrażenie, że brak aktualizacji to metoda motywacji użytkowników starszych modeli do przesiadki na nowszy. Nie każdy jednak potrzebuje Fenixa 8 z ekranem AMOLED, tym bardziej gdy Fenix 7 Pro technicznie nie odstaje. Czarę goryczy przepełnia fakt, że jako jedyny zegarek z czujnikiem Elevate 5 nie wspiera na przykład pomiaru ECG, podczas gdy ma go nawet znacznie tańszy model - Venu 3.
Takie podejście do użytkowników na dłuższą metę nie ma szansy powodzenia. Użytkownicy zaczną się zastanawiać, czy wydając dzisiaj ponad 4000 złotych na Fenixa 8, nie zostaną pozostawieni sami sobie na za kilkanaście miesięcy gdy pojawi się np. Fenix 8 Pro. Miejmy nadzieje, że nagłośnienie tych problemów zmieni coś w podejściu amerykańskiej firmy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu