Felietony

Na te gry czekam najbardziej. Moi faworyci Gamescom 2024

Patryk Koncewicz
Na te gry czekam najbardziej. Moi faworyci Gamescom 2024

Tegoroczny Gamescom to gratka dla fanów gier sci-fi. To właśnie one prezentowały się na targach najciekawiej.

Gamescom 2024 za nami i choć nie były to targi szczególnie obfitujące w tytuły z najwyższej półki, to pojawiło się tam kilka ciekawych perełek, które mogą niebawem ubiegać się o tytuł gry roku. Po obejrzeniu wszystkich zwiastunów i fragmentów rozgrywki mam już swoich faworytów – oto subiektywnie najciekawiej zapowiadające się gry z tegorocznego Gamescomu.

The Alters

Na początek zaczniemy od polskiego akcentu. 11 bit studios – znane z takich produkcji jak Frostpunk czy This War of Mine – postanowiło stworzyć produkt nietypowy, bo będący połączeniem 3 różnych gatunków gier. Mowa tutaj o The Alters, czyli trzecioosobowej grze akcji z elementami survivalu i ekonomiczno-strategicznymi sekwencjami w stylu Fallout Shelter. Brzmi jak lekka przesada? Być może, ale pierwszy rzut oka na gameplay rozwiewa te negatywne emocje.

W The Alters gracz wciela się bowiem w rolę Jana Dolskiego, niezbyt wykwalifikowanego pracownika promu kosmicznego, który jako jedyny zdołał przeżyć katastrofę. Przetrwanie na niegościnnej planecie wydaje się niemożliwe, ale z pomocą przychodzi lokalny surowiec Rapidium, pozwalający na tworzenie niezależnych klonów własnej osoby. Bohater musi więc dbać nie tylko o siebie, ale także o… siebie w liczbie mnogiej. Każda wersja posiada odmienny charakter i zestaw umiejętności, które przydadzą się do rozwijania potencjału bazy. The Alters oparte na Unreal Engine 5 zaoferuje nie tylko ciekawe podejście do ekonomii, ale ma być też gratką dla fanów trzecioospowej eksploracji kosmicznych krain.

Directive 8020

Podczas tegorocznego Gamescomu wiele gier zahaczało o kosmiczno-futurystyczne klimaty i nie inaczej jest z Directive 8020. To kolejna część popularnej serii interaktywnych horrorów The Dark Pictures Anthology, autorstwa studia Supermassive Games. Jestem świeżo po seansie nowego Obcego, więc być może stąd ta nagła potrzeba zanurzenia się w mrocznych odmętach kosmosu, ale chyba przyznacie, że opublikowany zwiastun robi wrażenie, prawda?

Wygląda to jak połączenie Dead Space z The Last of Us i The Callisto Protocol, a niewątpliwym plusem jest to, że gra jest przygotowywana przez zespół, który potrafi tworzyć wciągające opowieści. Produkcja ma bardzo mocno stawiać na wybory, kształtujące dalszą rozgrywkę i decydujące o losach bohaterów. Niestety Directive 8020 nie ukaże się w polskiej wersji językowej – jeśli to nie problem, to szykujcie się na pierwszą połowę 2025 roku, bo to wtedy gra ma trafić na sklepowe półki.

Berlin 2087

Kontynuując narrację sci-fi pozwolę sobie zaprosić Was do Berlina, a dokładniej do jego wersji z nie tak dalekiej przyszłości. Neo Berlin 2087 może mówić o mieszanym odbiorze, bo gracze zachodzą w głowę, jakim cudem ten tytuł wygląda jednocześnie tak efektownie i tak niskobudżetowo. Odpowiedź jest chyba dość prosta – to pierwsza gra Elysium Game Studios, więc to zapewne kwestia wieku dziecięcego. Z drugiej jednak strony jest to grupa składająca się z weteranów branży, którzy doskonale wiedzą, jak przykuć uwagę gracza.

Gra na przedpremierowych zwiastunach prezentuje piękną oprawę wizualną i dynamiczne sceny walki, które zostały prześmiewczo porównane przez graczy do „Cyberpunka 2077 dla ubogich”. Ja wstrzymam się od szyderczych komentarzy, bo tytuł ma według zapowiedzi łączyć w sobie elementy detektywistycznego thrillera i gry akcji, okraszone motywami rodem z Łowców Androidów, a takie połączenia bardzo lubię. W Neo Berlin 2087 wcielimy się w rolę Nolana (trzecioosobowo, lub pierwszoosobowo), czyli policjanta z tajemniczą przeszłością, którego zadaniem jest odnalezienie zaginionej dziewczyny. Gra ukaże się tylko na PS5.

Kingdom Come Deliverance II

O Kingdom Come Deliverance II pisałem już szerzej w tej publikacji, ale na tle wielu przeciętnie wyglądających produkcji nowe RPG od Warhorse studio prezentowało się na Gamescom naprawdę dobrze. Dwójka ponownie zabiera gracza do średniowiecznych Czech, ale tym razem rozmach produkcji jest znacznie większy, co widać po realistycznie odwzorowanych lokacjach, inspirowanych prawdziwymi miejscówkami.

W Kingdom Come Deliverance II Henry będzie musiał zmierzyć się nie tylko z demonami przeszłości, ale także z licznymi intrygami, przygotowanymi przez panujących możnowładców. Nieporadny syn kowala to już jednak przeszłość – w dwójce Henry jest pełnoprawnym rycerzem, który posługuje się nowymi rodzajami oręża (w tym wczesną bronią palną), a gracz korzystać może z nieco odświeżonego, ale wciąż wymagającego systemu walki, rozbudowanego trybu rozwoju postaci oraz licznych aktywności pobocznych, takich jak alchemia.

Kingdom Come Deliverance II będzie grą nie tylko piękną, ale też długą – główny wątek fabularny rozpisano bowiem na kilkadziesiąt godzin. Niestety wszystkich tych przygód nie uświadczymy w tym roku, bo twórcy z uwagi na wewnętrzne problemy zostali zmuszeni do przesunięcia premiery na luty 2025. Ja już grałem, więc musicie uwierzyć mi na słowo – jest na co czekać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu