Samsung

Galaxy S5 za 300 dolarów? Takie rzeczy tylko w Chinach

Maciej Sikorski
Galaxy S5 za 300 dolarów? Takie rzeczy tylko w Chinach
32

Galaxy S5 za 300 dolarów. Brzmi ciekawie? Spodziewam się, że wiele osób pokiwa głową, bo to faktycznie byłaby okazja. Przecież ten smartfon dopiero co został zaprezentowany, na rynek trafi dopiero za kilka tygodni i to w znacznie wyższej cenie. Jak zatem wyczarować tegoroczną lokomotywę smartfonoweg...

Galaxy S5 za 300 dolarów. Brzmi ciekawie? Spodziewam się, że wiele osób pokiwa głową, bo to faktycznie byłaby okazja. Przecież ten smartfon dopiero co został zaprezentowany, na rynek trafi dopiero za kilka tygodni i to w znacznie wyższej cenie. Jak zatem wyczarować tegoroczną lokomotywę smartfonowego biznesu koreańskiego giganta w tak atrakcyjnej cenie? To proste – wystarczy zdać się na Chińczyków…

Zapewne domyślacie się już, jaki brzmi przepis na taniego Galaxy S5 zaraz po premierze, jeśli nie, to odpowiadam: w Państwie Środka działają firmy, które robią kopie popularnych urządzeń zaraz po ich premierze. Czasem udaje im się nawet wyprzedzić prezentację właściwego sprzętu – bazują na przeciekach dostępnych w Sieci i liczą na to, że ostatecznie zostaną one potwierdzone podczas imprezy producenta (dotyczy to przede wszystkim wyglądu urządzenia – w środku zazwyczaj i tak lądują inne podzespoły). Tym razem nie uprzedzono Samsunga, ale też nie kazano klientom długo czekać na kopię Galaxy S5. Smartfon Goophone S5 zachęca już do wyciągnięcia karty kredytowej i prawdopodobnie skusi liczną rzeszę odbiorców.

Zastanawiacie się pewnie, co znajduje się na pokładzie takiego "fałszywego flagowca". Trzeba przyznać Chińczykom, że nie wypuszczają na rynek czegoś słabego – to produkt o parametrach, które mogą wzbudzić uznanie wielu klientów. Smartfon posiada 5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1920x1080 pikseli, ośmiordzeniowy procesor MediaTek MT6592 o taktowaniu 2 GHz (plus grafika Mali450-MP4) oraz 2 GB pamięci operacyjnej. Użytkownik może liczyć na dwa aparaty (główny 13 Mpix oraz przedni 5 Mpix), 32 GB pamięci wbudowanej (możliwość rozszerzenia z pomocą kart microSD) i akumulator o pojemności 2800 mAh (słaby punkt). To sprzęt z Chin, więc nie dziwi wsparcie dla dwóch kart SIM. Model współpracuje z platformą Android 4.2 Jelly Bean.

Smartfon firmy Goophone nie będzie oczywiście posiadał bonusów stworzonych przez Samsunga – dotyczy to zarówno dodatków w oprogramowaniu, jak i gadżetów w postaci zegarka czy opaski. Użytkownik nie zmierzy sobie pulsu telefonem (to chyba najdziwniejsza rzecz, jaką mógł wymyślić Samsung), ale też nie może liczyć na ochronę przed wodą i pyłem. Pisząc krótko: mocne podzespoły, atrakcyjna cena, Android i obudowa nawiązująca do flagowca koreańskiego producenta. Na takie rozwiązanie skusiłoby się nie tylko wielu Chińczyków, ale też klienci z innych państw – wśród nich nie brakowałoby Polaków.

Przyznam, że poczynania firm takich jak Goophone mnie fascynują. Nie sam fakt podrabiania czyjegoś produktu i okradania go (nazywajmy rzeczy po imieniu), ale to, jak szybko można dzisiaj dokonać takich rzeczy. Jedna korporacja pokazuje swój produkt, a następnego dnia inny producent prezentuje kopię. Albo coś na kształt kopii. Branża rozwija się szybko i to w każdym aspekcie – nawet podrabiania sprzętu. Kto wie, być może za jakiś czas cały proces przyspieszy jeszcze bardziej i to producenci będą czerpać pomysły od swoich "kopistów"…;)

Źródło informacji oraz grafiki: goophone.cc

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

SamsungSmartfon