Felietony

Gadżety, które zabieramy w podróż

Paweł Winiarski
Gadżety, które zabieramy w podróż
Reklama

Podobno najważniejsze, by zabrać ze sobą w podróż dobry humor. Poza tym ubrania na zmianę, niektórzy zabierają kanapki, a jeszcze inni elektroniczne gadżety. Do tej ostatniej grupy zalicza się oczywiście również redakcja Antyweba. Postanowiłem więc zapytać chłopaków jakiego rodzaju elektronikę zabierają ze sobą w podróż.

Marcin

W podróż zabieram ze sobą jedynie mój chiński telefon komórkowy firmy Xiaomi. Jeśli z jakiegoś powodu potrzebuję dostępu do internetu, on sobie z tym poradzi. Jeśli z jakiegoś powodu potrzebuję nawigacji samochodowej, on sobie z tym poradzi. Jeśli muszę gdzieś trafić na nogach i trochę się zgubiłem, z tym oczywiście też sobie poradzi. Kontakt z ludźmi? Też można postawić przy tym ptaszek. Czy trzeba czegoś więcej?

Reklama

Maciek

Jeżeli to prywatny wyjazd, zazwyczaj biorę jedynie smartfona. A i on zbyt często nie opuszcza plecaka, rzadko sprawdzam powiadomienia. Staram się odpoczywać od elektroniki, gdy jest to możliwe, nie ciągnie mnie do Facebooka, portali, YouTube’a. Czytam papierową prasę, książki, włączam stary odbiornik radiowy. I jakoś nigdy nie odczuwałem dyskomfortu z takim zestawem...

Tomek

Na ogół podczas wyjazdów mam torbę/plecak wypełnione gratami. Są to różne przedmioty: adapter SD do MicroSD, Hub USB, kabelek Micro USB, kabelek USB-C, przenośny dysk SSD, jakiś pendrive bootowalny… Mógłbym tak wymieniać długo. Większości z tych rzeczy użyłem pewnie z raz lub dwa, ale trzymam je “w razie czego”. Na pewno nie rozstaję się z powerbankiem, co chyba dość oczywiste. Mój wybór padł na ASUS Zenpower Pro o pojemności 10050 mAh z dwoma portami USB i wsparciem dla QuickCharge 2.0. Często też zabieram Kindle’a (mam model Oasis z okładką), z którego korzystam zdecydowanie rzadziej, niż bym chciał. Na szyi mam natomiast niemal bez przerwy słuchawki Bluetooth - LG Tone Ultra. Dostałem je kiedyś w prezencie i od tamtej pory nie wyobrażam sobie, żeby wrócić do kabli. Jest też jeden gadżet, którego notorycznie zapominam - to smartwatch. Mam Huawei Watcha, którego używam już wyłącznie do odczytywania powiadomień.


Kuba

Tak jak koledzy nie ruszam się nigdzie bez telefonu. Zabieram ze sobą również słuchawki bezprzewodowe LG Tone ULTRA, które umilają mi nie tylko spacery, ale i pracę - czy to jestem w domu, czy gdzieś poza. Ze względu na charakter mojej pracy nie mogę się obyć bez komputera, który wożę ze sobą wszędzie - w moim przypadku jest to leciutki, ale naprawdę ciekawy ASUS Zenbook UX305F. Jeżeli podróżuję swoim autem, staram się wziąć ze sobą konsolę do gier, którą podłączam przewodowo lub bezprzewodowo do komputera, jeżeli tam gdzie jadę nie ma dostępnego ekranu. Natomiast jako posiadacz iPhone’a muszę bezwzględnie pamiętać o powerbanku.

Kamil

Podobnie jak reszta, bez smartfona się nie ruszam. A skoro smartfon, to i power bank — od lat korzystam z propozycji Xiaomi (16000 mAh). Gadżet bez problemu poradzi sobie nie tylko z naładowaniem kilka razy telefonu, ale też doda trochę mocy całej reszcie urządzeń które zabieram ze sobą na majówkę i… nie tylko. A co wśród nich? Stary, ale jary, Kindle Classic 5 oraz New Nintendo 3DS. Komputer tym razem zostaje w domu. Do tego wszystkiego standardowy zestaw kabli, kabelków, przejściówek — ale tak bardzo wpisały się one w krajobraz podróżowania, że cały ich komplet mam zawsze ze sobą w plecaku.


Paweł

Na prywatne wyjazdy nie biorę zbyt wiele. Moją wysłużoną lustrzankę Canona, którąś z przenośnych konsol (ostatnio Nintendo Switch), smartfona, powerbank i słuchawki. Taki zestaw w zupełności wystarczy by w wolnym czasie cieszyć się swoimi hobby - czyli muzyką i grami. Ze słuchawkami jest natomiast tak, że zawsze mam ze sobą dwie pary, tak na wszelki wypadek. Zapasowo jakieś przewodowe, najczęściej standardowe od telefonu. Tymi głównymi są bezprzewodowe Sony MDR-1ABT, które nie są niestety zbyt kompaktowe, muzyka w nich brzmi natomiast kapitalnie. Jest też smartwatch - Samsung Gear S2, choć nie ukrywam że rozważam przesiadkę na nowszy model.

Reklama

Sytuacja komplikuje się przy wyjazdach służbowych, wtedy bowiem zabieram ze sobą więcej "gratów" niż ubrań. Do wymienionego wyżej zestawu dochodzi wtedy rMBP 13, dwa twarde dyski i myszka. Oczywiście oddzielna torba to nasz redakcyjny Lumix GH4, zestaw mikrofonów, ładowarka, dodatkowa bateria. Czasem w plecaku ląduje dodatkowo DJI Osmo, które w swoim etui nie jest niestety zbyt kompaktowe. Praktycznie zawsze kiedy mam coś na wyjeździe kręcić zabieram natomiast mniejszą kamerę, tak na wszelki wypadek (Samsung Gear 360 zdaje egzamin w takich sytuacjach). Finał oczywiście jest taki, że nie wszystko zostaje użyte - dlatego na przykład nauczony doświadczeniem nie zabieram już większych statywów, a ich rolę przejął kompaktowy Jobby GorillaPod.


Reklama

Grzesiek U.

W każdą podróż nieodłącznym u mnie urządzeniem jest oczywiście smartfon, nie tyle po to, by być w kontakcie czy do samego korzystania z siec, co często przydaje się w nieznanych miejscach. Mapy Google ratuje nieraz przez zabłądzeniem. Jeśli podróż dłuższa, to oczywiście w zestawie z powerbankiem, który przedłuża życie smartfona do czasu podłączenia do sieci.

grafika: 1

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama