Crowdfunding na dobre przeniknął do świadomości użytkowników internetu - również nad Wisłą, gdzie mamy takie projekty, jak chociażby PolakPotrafi.pl. ...
Friendshippr promuje ideę crowdshippingu wśród znajomych. Czy to się przyjmie?
Crowdfunding na dobre przeniknął do świadomości użytkowników internetu - również nad Wisłą, gdzie mamy takie projekty, jak chociażby PolakPotrafi.pl. Pora zatem na następny krok - crowdshipping, czyli dostarczanie nam pewnych produktów przez innych, podróżujących po świecie internautów. Czy to w ogóle ma szansę się przyjąć?
Crowdshipping, czyli idea dostarczania przesyłek przez podróżujące w wybranym kierunku osoby (ów tłum), póki co nie zdobył jakiejś szczególnie dużej popularności - szczególnie u nas. Wiąże się to bowiem ciągle z pewnymi utrudnienia i przeszkodami - jak chociażby uczciwość osób, którym powierzamy przesyłki.
Friendshippr to trochę inny wymiar crowdshipping, który zawęża grono "przypadkowych kurierów" do naszych znajomych. Usługa ma być idealnym rozwiązaniem dla wszystkich często podróżujących lub posiadających znajomych o tego typu upodobaniach. Wyobraźcie sobie np. że macie ochotę na wino z Hiszpanii albo szwajcarską czekoladę, czego jeszcze nigdy w życiu nie mieliście okazji spróbować. A może chcielibyście sprowadzić z USA nowego Xboksa, ale przerażają Was koszty wysyłki, podatki, cło itp.? Można do tego celu wykorzystać standardowe kanały komunikacji, co jednak nie jest do końca skuteczne, albo spróbować Friendshippr.
Friendshippr pozwala dzielić się na bieżąco ze znajomymi naszymi planami dotyczącymi podróży. Znajomi natomiast mają możliwość przesyłania nam próśb dotyczących ewentualnych zakupów, a także od razu wyrażania swojej wdzięczności. Otóż program posiada też wbudowany moduł, w ramach którego deklarujemy np. postawienie komuś w zamian za przywiezienie pamiątek z podróży dobrego obiadu. Aplikacja wykorzystuje bazę znajomych z Facebooka, ale musimy zachęcić ich, żeby również zdecydowali się nan jej instalację. Tylko wówczas możliwe będzie pełne czerpanie z oferowanych możliwości.
Co ciekawe, w projekt wierzą inwestorzy. Startup zebrał już 670 tys. dolarów w pierwszej rundzie finansowania, mimo, ze na razie nie widać tutaj żadnego pomysłu na monetyzację. Głównym celem twórców jest spopularyzowanie idei crowdshippingu, co może mieć szczególne znaczenie w regionach, gdzie usługi wysyłki instytucjonalnej kuleją i o wiele efektywniej wykorzystać do tego celu podróżujących znajomych. Taki model wydaje się naprawdę ciekawy, choć nie da się ukryć, że decydującą rolę odgrywa tutaj uczciwość, a także (a właściwie przede wszystkim) liczba użytkowników. Mając dwóch znajomych na krzyż w bazie Friendshippr, o wiele prościej będzie nam komunikować się z nimi bezpośrednio - bez zbędnych interfejsów i zabaw.
Jestem bardzo ciekawy dalszego rozwoju usługi. Pomysł jest bardzo ambitny i ciekawy, ale realizacja raczej nie będzie łatwa. W chili obecnej dostępna jest jedynie wersja aplikacji dla iOS. Niebawem ma do niej dołączyć też wydanie dla Androida.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu