Francuski rząd nie ustaje w staraniach aby zmusić obywateli swojego kraju do zakupu aut emitujących jak najmniej zanieczyszczeń. W ramach nowych przepisów nabywcy ciężkich aut (powyżej 1800 kg) będą musieli zapłacić dodatkowy podatek.
Kupujesz duże i ciężkie auto? Szkodzisz środowisku
Pod koniec zeszłego roku pisałem o zaostrzeniu francuskich przepisów dotyczących emisji CO2 przez nowe pojazdy. Maksymalny podatek za zakup auta emitującego więcej niż 184 g CO2/km mógł wynieść nawet 20 000 euro. Normy od początku 2020 roku jeszcze obniżono i tak teraz "karany" jest zakup każdego auta o emisji większej niż 110 g CO2/km. Stawka rośnie progresywnie, dlatego np. za 130 g/km dodatkowa opłata wnoszona podczas rejestracji wynosi 1000 euro, a przy 150 g/km jest to już 4000 euro.
Najnowsze plany przewidują natomiast dołożenie do tego jeszcze podatku za zwiększoną wagę pojazdu. Co ważne, nowa danina wycelowana jest tylko w auta spalinowe. Samochody elektryczne, które z założenia są cięższe (przez baterie) są z niego wyłączone (nie wiadomo czy wyłączenie obejmie też hybrydy, bo przepisy nie są jeszcze sfinalizowane). Już od 2021 roku nabywcy nowych aut o wadze powyżej 1800 kg będą musieli podczas rejestracji zapłacić 10 euro za każdy nadmiarowy kilogram. To i tak łagodniejsza wersja przepisów, bo pomysłodawca tego rozwiązania postulował o limit na poziomie 1400 kg.
W praktyce oznacza to, że opłatami objęte będą głównie największe SUVy i jak słusznie zauważają komentatorzy, głównie z oferty niemieckich marek premium takich jak Mercedes, BMW czy Audi. Auta produkowane przez francuskie koncerny takie jak Renault czy PSA raczej mieszczą się w limicie 1800 kg. Nie jest jednak wykluczone, że w przyszłości przepisy zostaną zaostrzone, a limit wagi obniżony.
Waga pojazdu ma spory wpływ na emisję CO2
Waga to poza rodzajem zastosowanego napędu, jeden z głównych czynników, który wpływa na wielkość emisji gazów cieplarnianych (w tym CO2) przez samochody osobowe. Co ciekawe według wyliczeń rządowych samochody sprzedawane we Francji w ciągu ostatnich 10 lat zwiększyły swoją średnią wagę o około 100 kg. Główna w tym "zasługa" SUVów i crossoverów, które zdobywają coraz większą popularność, kosztem tradycyjnych wersji nadwoziowych. Trend ten można zaobserwować w całej Eurpopie w ostatnich lat i to właśnie z tego z powodu w ostatnich latach emisja CO2 rośnie zamiast spadać.
Popularyzacja samochodów elektrycznych może w tej kwestii sporo zmienić, ale wygląda na to, że większość europejskich rządów oraz sama Unia Europejska skupia się bardziej na metodzie kija, niż marchewki. Od 2021 roku wchodzą zaostrzone przepisy związane z emisją, które dzisiaj spełnia zaledwie 4 producentów w Europie - PSA, Volvo, Fiat oraz BMW. Blisko spełnienia wymagań są też Renault, Mazda, Toyota, Nissan i Ford. Reszta będzie musiała liczyć się z karami i w rezultacie podnieść ceny swoich samochodów.
źródło: France24
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu