Kamery montowane w samochodach stają się coraz popularniejsze. Pozwalają w łatwy sposób rozwiać wątpliwości co do przebiegu zdarzeń, co w wielu wypadk...
Kamery montowane w samochodach stają się coraz popularniejsze. Pozwalają w łatwy sposób rozwiać wątpliwości co do przebiegu zdarzeń, co w wielu wypadkach jest kluczowe. W adopcji kamerek przodują państwa, gdzie poparcie swojej wersji wydarzeń nagraniem jest kluczowe, np. Rosja, ale i u nas widać coraz więcej nagrań z polskich dróg w sieci. Pytanie co z pozostałymi uczestnikami ruchu drogowego, np. rowerzystami? Oni są jeszcze bardziej narażeni na efekty wypadków, a w razie gdy się taki wydarzy, sprawcy łatwiej zbiec w celu uniknięcia konsekwencji. Tutaj wkracza Fly6.
Każdy rowerzysta, który próbował sprawnie przemieszczać się po mieści w celach czystko komunikacyjnych, czyli zamiast samochodu czy komunikacji miejskiej, a nie dla samej przyjemności z jazdy, wie, że bez uczestniczenia w ruchu drogowym się nie obejdzie. Jazda po chodnikach jest nie tylko zdecydowanie wolniejsza i najeżona przeszkodami, ale również kłopotliwa dla przechodniów i niedozwolona przez przepisy, jeśli warunki na drodze nie są trudne, a rowerzysta nie nie przewozi dziecka.
Mimo, że nie demonizowałbym zagrożenia dla rowerzystów w mieście - wystarczy odrobina obycia, aby uniknąć wielu sytuacji generujących niepotrzebne ryzyko, to jednak nie da się ukryć, że rowerzysta jest bardziej podatny na skutki wypadku niż kierowca samochodu. Czasem również rowerzyści spotykają się z niechęcią kierowców, co gorsza, ta niechęć może przybrać całkiem konkretną formę. W takiej sytuacji przydałaby się rowerowa kamerka, na wzór tej samochodowej, która jak czarna skrzynka w samolocie zarejestruje całe zdarzenie.
Taką rolę ma spełniać Fly6, kamera umieszczona w tylnym świetle czerwonym, przyczepianym do wspornika siodła. Dzięki integracji ze światłem nasz rower nie będzie wyglądał jak choinka obwieszona gadżetami. Jest to wygodne również ze względu na konieczność ładowania tylko jednego urządzenia. Bateria ma starczyć na 5 godzin nieprzerwanego działania, a obsługa jest banalnie prosta - jeśli światełko świeci, to znaczy, że również nagrywa. Ładowanie odbywa się standardowo, przez złącze USB. Jeśli ktoś planuje dłuższą jazdę, może w tym celu wykorzystać powerbank do zasilenia światła dodatkową energią.
Wbudowana kamera nagrywa film w jakości 720p z 30 klatkami na sekundę, a obiektyw posiada 130 stopniowy kąt widzenia. Kluczem dla tego rodzaju zastosowania jest nagrywanie w pętli. Kamera najpierw zapełnia kartę pamięci filmami podzielonymi na 15 minutowe odcinki, a później zaczyna nadpisywać kolejne 15 minutowe fragmenty nowymi nagraniami. Według twórców, 8 GB karta starcza na 2 godziny nagrania, a 16 GB na 4 godziny. Dodatkowo Fly6 posiada wbudowany mechanizm automatycznego zabezpieczenie nagrania z wypadku. Jeśli rower zostanie przechylony bardziej niż 45 stopni na dłużej niż 3 sekundy, nagranie zostanie automatycznie zabezpieczone przed nadpisaniem nowym materiałem. Całe urządzenie waży 105 gramów.
Jest jeszcze jeden aspekt dotyczący Fly6, który ma bardziej społeczny wymiar. Dookoła obiektywu umieszczone są czerwone diody, które zapalają się i gasną jedna po drugiej, ciągle okrążając obiektyw kamery. W zamyśle ma to zwrócić uwagę kierowców na fakt, że są nagrywani, co z kolei powinno zniechęcić ich do takich zachowań, które według nich nie powinny zostać zarejestrowane na filmie. W efekcie popularyzacja Fly6 miałaby spowodować większe poszanowanie dla rowerzystów na drodze.
Pozostaje kwestia ceny. W sklepach Fly6 będzie kosztowało 169 dolarów australijskich, czyli niecałe 500 złotych, jasnym jest więc, że nie każdy rowerzysta zaopatrzy się w takie urządzenie. Zrobią to raczej ci, którzy codziennie poruszają się w ruchu ulicznym, albo mają jakieś przykre doświadczanie z przeszłości. Na trwającej obecnie zbiórce na Kickstarterze można było wyrwać Fly6 już za 99 dolarów australiskich czyli 270 złotych, ale wszystkie dostępne egzemplarze zostały już wykupione. Dla chętnych wciąż dostępna jest opcja za 129 dolarów australijskich.
Czy jest zapotrzebowanie na tego rodzaju produkt? Myślę, że tak. Kiedyś, gdy nagrywałem jazdę na rowerze swoją kamerą sportową Sony Action Cam, na światłach podjechał do mnie inny rowerzysta, który zainteresował się kamerą i pytał czy to tego rodzaju kamerka, co kierowcy mają w samochodach. Sam widzę u siebie miejsce na tego rodzaju kamerę jak Fly6, chociaż cena mogłaby być jednak niższa. Twórcy mają również w planach wprowadzenie wersji przedniej, która jak na razie nie jest jeszcze dostępna.
http://vimeo.com/86261293
Więcej informacji na stronie producenta oraz na Kickstarterze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu