Technologie

Robocop w kinach... i na ulicach. Maszyny mogą zastąpić policjantów

Maciej Sikorski
Robocop w kinach... i na ulicach. Maszyny mogą zastąpić policjantów
Reklama

Roboty wcale nie są fajne, bo nam zagrażają i nie ma się z czego cieszyć, gdy ich twórcy pokonują kolejne bariery, czynią swoje produkty bardziej zaaw...

Roboty wcale nie są fajne, bo nam zagrażają i nie ma się z czego cieszyć, gdy ich twórcy pokonują kolejne bariery, czynią swoje produkty bardziej zaawansowanymi. Ostatecznie człowiek na tym straci. Opinie tego typu pojawiają się przy okazji większości doniesień o pracach nad inteligentnymi/rozwiniętymi maszynami. Trudno uznać je za pozbawione sensu i całkowicie oderwane od rzeczywistości, ale jednocześnie nie można zapominać o pozytywnych aspektach rozwoju robotyki: w ciągu kilku dni trafiłem nad dwa przykłady potwierdzające, że warto podążać w tym kierunku.

Reklama

Temat robotów poruszał dzisiaj Karol w tekście poświęconym współpracy Foxconn i Google. Owa współpraca może doprowadzić do tego, że ludzi w fabrykach zastąpią maszyny. Ktoś powie, że przecież już zastępują i dzieje się to od kilku dekad. To prawda, ale tym razem mowa o zupełnie innej skali działań – człowiek w fabryce stałby się naprawdę dodatkiem. Pracę w potężnych zakładach kontrolowałoby kilka osób i na tym pewnie koniec czynnika ludzkiego. Straszne? Piękne? Trudno stwierdzić – temat na długi wpis. Co tam wpis - na kilka książek. Czas pokaże, jak się skończy ta rewolucja.

Tymczasem porzucam zagadnienie fabryk, by przywołać dwa krótkie filmy, które rzucają raczej pozytywne światło na sferę robotyki:

Pierwszy materiał dotyczy projektu grupki amerykańskich studentów, którzy stworzyli coś w rodzaju robocopa. Wersja dość prymitywna, ale należy wziąć pod uwagę rozmach i budżet przedsięwzięcia: zespół młody i zapewne niedoświadczony, kilkadziesiąt tysięcy dolarów na start. Kto wie, jak mogłoby to wyglądać, gdyby prace wspierał duży biznes czy armia/policja? Bo to właśnie służby mundurowe mogą być zainteresowane owym robocopem, a właściwie TeleBotem. Można sobie łatwo wyobrazić sytuację, w której policjant czy żołnierz steruje swoim robotem i to za jego pośrednictwem wykonuje zadanie. Skoro mamy pilotów oddalonych o tysiące kilometrów od miejsca działań ich maszyn (mam tu na myśli drony), to czemu nie skorzystać z maszyn przy wykonywaniu innych misji (nie myślę wyłącznie o eksterminacji wroga)?

Studenci z USA wykorzystali w swoim projekcie hełm Oculus Rift, dzięki któremu operator robota ma wrażenie, że znajduje się w miejscu eksplorowanym przez maszynę. Nie wiem, jak sprawdza się to w praktyce, bo samego hełmu nie testowałem, ale podobno potencjał jest spory. Oculus współpracuje oczywiście z kamerami zamontowanymi w/na robocie, wykorzystano też m.in. pakiet czujników, dzięki którym możliwe jest sterowanie maszyną w bardziej naturalny sposób. Bo to chyba bardziej naturalny sposób?

Drugi film także przedstawia efekty prac nad sprzętem, który może w znacznym stopniu pomóc człowiekowi. Mowa tu przede wszystkim o ludziach pozbawionych kończyn. Nie ma się co oszukiwać: dzisiejsze protezy są lepsze od tych używanych jeszcze kilka-kilkanaście lat temu (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę), ale nadal stanowią one zaledwie namiastkę prawdziwej ręki czy nogi. Daleko nam do zamienników znanych chociażby z Gwiezdnych wojen. Daleko?

Proteza zaprezentowana w filmie doskonała nie jest, a od stosowania tego rozwiązania na masową skalę zapewne dzieli nas przynajmniej kilka lat, ale widać postęp. Na testującym ją człowieku najwyraźniej wywarła spore wrażenie i dała nadzieję na uzyskanie bardzo przydatnego narzędzia. Patrząc na jego reakcję, nie pozostaje nic innego, jak tylko kibicować rozwojowi robotyki, wspierać, jeśli to możliwe. Ta branża z pewnością nie przyniesie ludziom wyłącznie korzyści, ale też nie można jej krytykować „dla zasady”, bo w przyszłości "plusy dodatnie" mogą przeważyć "plusy ujemne"…

Źródło grafiki: discoverylab.cis.fiu.edu

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama