Urządzenia FitBit prawdopodobnie będą potrafiły obsługiwać komendy głosowe z pomocą Asystenta Google. I bardzo dobrze, bo tylko tam to oprogramowanie pokazuje swój potencjał.
Większość z czytelników zapewne pamięta, jak duże zainteresowanie wzbudził wchodzący do Polski Asystent Google. Może ono równać się tylko jednemu - rozczarowaniu z tego, że tak naprawdę w codziennym życiu jest on w naszym kraju mało przydatny. Co z tego, że mówi w naszym języku, skoro większość rzeczy możliwych do wykonania za jego pomocą można zrobić samemu na ekranie telefonu? I to szybciej i z mniejszym ryzykiem popełnienia błędu wydłużającego cały proces. Kiedy Asystent wszedł do naszego kraju, sam starałem się przestawić na komendy głosowe, ale po 50. razie, kiedy urządzenie źle zrozumiało co chciałem zrobić - odpuściłem. Dziś wykorzystuję ten program tylko do dwóch rzeczy - włączania latarki i ustawienia timera przy gotowaniu. W tym aspekcie się sprawdza, ale to trochę mało jak na "przełomową technologię". Za chwile jednak może zdarzyć się coś, co odmieni postrzeganie Asystenta w naszym kraju.
Asystent Google zmierza na Fitbit
O tym, że Google zamierza przejąć FitBit pisaliśmy już w zeszłym roku. Umowa co prawda nie doszła jeszcze do skutku, ale widać już pierwsze miejsca, w których następuje integracja pomiędzy oprogramowaniem tych dwóch firm. Specjaliści z 9to5Google rozłożyli na części pierwsze oprogramowanie Fitbit na Androida i znaleźli w nim kilkanaście linijek kodu sugerujących, że z poziomu zegarka będzie możliwe uruchomienie Asystenta Google.
Co ciekawe, nie byłby to pierwszy głosowy asystent na urządzeniu tego producenta. Nie tak dawno przecież zadebiutował Fitbit Versa 2 na którym możemy porozmawiać z asystenem konkurencji - Alexą. Kod zawarty w aplikacji sugeruje, że w przypadku debiutu Asystenta Google użytkownicy tego modelu (i prawdopodobnie kolejnych) będą mogli wybrać, z którego programu chcą korzystać.
Fitbit i inne wearables to jedyne rozsądne miejsce dla Asystenta
Jestem zdania, że to, iż asystent Google zmierza na urządzenia nie będące pod kontrolą oprogramowania Android jest dla mnie krokiem w dobrą stronę, jeżeli chodzi o jego popularyzacje. Na smartfonach ze względu na duży ekran większość rzeczy zlecanych asystentowi można było wykonać szybciej bez niego, lecz tego samego nie da się powiedzieć o zegarkach czy opaskach sportowych. Tam interface jest zazwyczaj bardzo okrojony i nawigowanie po nim często irytuje w sytuacji, gdy chcemy coś ustawić szybko, nie przerywając ćwiczeń. Tutaj asystenci od Google czy Amazonu mogą naprawdę błyszczeć, pod warunkiem, że będą w stanie poprawnie interpretować wydawane im komendy.
Umieszczenie Asystenta Google na urządzeniach FitBit może być początkiem ekspansji Asystenta także na inne urządzenia. Jak myślicie, warto dać mu drugą szansę?
Źródło: 9to5Google
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu