Firefox 4.x to chyba ostatnie wydanie przeglądarki od Mozilli, z której korzystałem jako głównego "okna" na Internet. Właśnie w tamtym okresie nastąpi...
Firefox 4.x to chyba ostatnie wydanie przeglądarki od Mozilli, z której korzystałem jako głównego "okna" na Internet. Właśnie w tamtym okresie nastąpił początek hegemonii Chrome, która trwa po dziś dzień. Nie oznacza to jednak, że nie śledzę poczynań Mozilli i nie sięgam w ogóle po Firefoksa - wręcz przeciwnie, wciąż trzymam ręke na pulsie i sprawdzam co ciekawego serwuje nam fundacja. A ostatnio sporo dzieje się w wydaniach mobilnych.
Firefox na iOS
Długo testowana, bo maja tego roku, przeglądarka Firefox w wydaniu na iOS nareszcie stała się publicznie dostępna. Przed kilkunastoma godzinami trafiła do App Store, skąd pobrać ją można oczywiście za darmo. Czy warto? Odpowiedź na to pytanie nie będzie jednakowa dla wszystkich. Obecność Firefox na iOS to spore wydarzenia dla codziennych użytkowników przeglądarki na komputerach, ponieważ dopiero teraz możliwe staje sie dla nich wygodne i bezproblemowe zsynchronizowane swoich zakładek, haseł i historii z urządzeniem mobilnym - iPhonem czy iPadem. Dla pozostałych osób nie będzie to raczej zbyt wyjątkowa alternatywa wobec preinstalowanej w iOS Safari oraz napopularniejszej Chrome, co nie znaczy, że Mozilla nie starała się dostarczyć czegoś nowego.
Interfejs przeglądarki nie będzie dla nikogo niespodzianką, jedynie niewielkie drobiazgi odróżniające ją od konkurencji mogą mniej lub bardziej przypaść nam do gustu. Standardowo więc w dolnej części ekranu znajdziemy przyciski nawigacji, opcję odświeżenia strony, udostępnienia jej (na całe szczęście jest to panel systemowy iOS) oraz oznaczenia gwiazdką, czyli dodania do ulubionych. Zdaniem Mozilli wolność w wyszukiwaniu informacji to jedna z najważniejszych cech przeglądarki. I rzeczywiście wygodny wybór wyszukiwarki nawet podczas wpisywania frazy to coś, co może spodobać się wielu użytkownikom. Drugą z cech charakterystycznych ma być system zarządzania kartami, oferujący podgląd większej liczby otwartych stron. Jak na razie pozostaję przy Chrome, lecz nie usuwam Firefoksa, po prostu czekam na więcej.
Firefox OS na... Androidzie
Wydaje się, że ze znacznie ciekawszą propozycją Mozilla wyruszuła w kierunku użytkowników Androida, ci bowiem mają szansę sprawdzić w akcji działanie systemu Firefox OS. O platformie tej zrobiło się cicho pewien czas temu, choć muszę przyznać że początkowo pokładałem w niej niemałe nadzieje. Mozilla nie zamierza jednak zupełnie porzucić tego projektu i oferuje użytkownikom oraz deweloperom znacznie łatwiejszy sposób na sprawdzenie możliwości systemu. Ci pierwsi, instalując tylko jedną aplikację, mogą przekonać się jak działa i co dokładnie oferuje Firefox OS, zaś ci drudzy bez potrzeby zakupu urządzenia z Firefox OS mogą spróbować swoich sił w budowaniu aplikacji dedykowanych platformie.
Firefox OS zainstalowałem niedługo po tym, jak został udostępniony przez Mozillę, mając jednak w pamięci pierwsze spotkanie z systemem kilkanaście miesięcy temu. Teraz, Firefox OS wygląda nowocześniej, po prostu ładniej, natomiast o jego wydajności trudno napisać cokolwiek, bo przecież uruchomiłem go na flagowcu Motoroli z zeszłego roku i jest to, jakby nie patrzeć, nadal "tylko" aplikacja na Androida. Podczas testów zauważyłem mnóstwo dziwnych zachowań Firefox OS, jak chociażb brak reakcji na przycisk "wstecz". Poza tym, należy pamiętać, że działa on na zasadzie launchera i jest to dość wczesna jego wersja, przez co otwieranie i korzystanie z niektórych aplikacji jest niezwykle utrudnione lub staje się niemożliwe.
Za to Firefox OS oferuje nam własne programy jak Wiadomości, przeglądarkę czy klienta poczty - są one jednak raczej tylko ciekawostkami, bo używanie ich na co dzień byłoby niemałym wyzwaniem. Jest też centrum powiadomień, ustawienia i inne zdublowane elementy systemu, a to rzeczywiście wprowadza już niemałe zamieszanie. W wersji 2.5 pojawiły się też takie nowości jak rozszerzenia, które mogą wpłynąć na działanie jednej lub wielu aplikacji (np. spodobał mi się dodatek wyświetlający liczbę nieprzeczytanych powiadomień na ikonach aplikacji), prywatne przeglądanie i ochrona przed śledzeniem oraz przypinanie skrótów do webaplikacji lub witryn, co ma na celu zamazanie granicy między nimi, a prawdziwymi aplikacjami.
Instalatora nie pobierzecie z Google Play, więc odsyłam Was do wpisu na blogu Mozilli po więcej informacji oraz na dedykowaną systemowi stronę, gdzie zamieszczono link do pliku *.apk.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu