Apple

A pomyśleliście kiedyś, że nie wszyscy potrzebują tych super opcji, o które trwają ciągłe dyskusje?

Kamil Świtalski
A pomyśleliście kiedyś, że nie wszyscy potrzebują tych super opcji, o które trwają ciągłe dyskusje?
Reklama

Od kilku lat używam równolegle dwóch smartfonów. Co prawda karta SIM jest tylko w jednym z nich — iPhone. Powodów takiej decyzji jest wiele. A za każdym razem czytając tyrady użytkowników, dla których Android jest jedynym słusznym systemem coś się we mnie gotuje. Bo nie jest.

Środa, godzina siedemnasta. Zasiadam do konfiguracji nowego smartfona z Androidem, który będzie towarzyszył mi przez najbliższych kilkanaście miesięcy. Będzie kompanem do testowania aplikacji i prawdopodobnie nie raz i nie dwa posłuży jako alternatywa dla iPhone'owego aparatu fotograficznego. Znając życie — kilka razy uratuje mi tez życie, kiedy zapomnę naładować power banka, bateria padnie na amen, on będzie czekał i pomoże w trudnej sytuacji. Dlatego postanowiłem zadbać o to, by poza dziesiątkami aplikacji do testów, były tam również programy z których korzystam na co dzień, bym wszędzie był zalogowany, a narzędzie było — po prostu — gotowe do pracy. I po tym, jak dwie godziny później doprowadziłem do ładu telefon dopieszczając każdy możliwy element konfiguracji mojego ukochanego Nova Launcher, zdałem sobie sprawę, że choć od lat w iOS nie mam tych wszystkich opcji — wcale za nimi nie tęsknię.

Reklama

Twoje potrzeby, nie są potrzebami innych

Każda awantura o to który system jest lepszy ma te same argumenty. Użytkownicy iOS mówiąc sporo o lepszej bazie aplikacji (w 2018 — polemizowałbym), ładniejszych smartfonach (również), większym bezpieczeństwie, szybszym systemie (początki iOS 11 mogą nie wypadać w tej rubryczce najlepiej) itd. Androidowcy jak mantrę mówią o dowolności wprowadzania zmian, palecie opcji, rozbudowywaniu pamięci w [tu podaj model smartfona], kilku sklepach z aplikacjami, możliwości instalacji APK na własną rękę (...). To z grubsza każdorazowo są te same rzeczy, które przewijały się w analogicznej dyskusji sprzed kilkunastu godzin w innej części sieci. Problem polega jednak na tym, że każda strona zawsze chce usilnie przekonać drugą do swoich racji. A prawdą jest, że ta już zależy od potrzeb indywidualnych każdego z użytkowników — i naprawdę nie każdy musi chcieć zmieniać kształt ikon i rozbudowywać pamięć. Może ten telefon za kilka tysięcy złotych jest tym, co faktycznie mu jest potrzebne? Z drugiej strony odrobina wyrozumiałości: tanie modele nie czynią od razu ich użytkowników gorszymi. Niektórzy po prostu lubią urządzenia ze średniej półki, bo im w zupełności wystarczają. Nic nam tak naprawdę do tego.

Trochę wyrozumiałości nie zaszkodzi

Najgorsze w tych przepychankach jest to, że żadna strona nie ma racji. Albo każda je ma. Swoje. Zależy jak na to spojrzeć. Sam korzystam z iOS w dużej mierze dlatego, że jestem od lat przywiązany do ekosystemu Apple — po prostu. Dodatkowym argumentem jest też używanie komunikatorów firmy w kontaktach z przyjaciółmi i rodziną, o czym na innych systemach mogę zapomnieć. I choć jestem w stanie przyznać że skonfigurowany od podstaw Nova Launcher wygląda po stokroć ładniej niż springboard w iPhone, a tamtejsza opcja tworzenia kilku docków jest rozwiązaniem na szóstkę, to póki co i tak nie planuję zmian. I tak: Android pozwala na więcej. I argumenty które pojawiają się w dyskusjach "za" są trafione w dziesiątkę. Ale zostaję przy iPhone, bo to co oferuje Apple mi w zupełności wystarcza, po prostu. Tak samo jak milionom użytkowników na całym świecie.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama