Fenomen 2016 roku z Netfliksa, czyli świat z serialu Stranger Things, trafia na karty książki. Jak wypada debiut opowieści osadzonej w tym przejmującym i tajemniczym świecie? Oceniamy książkę "Stranger Things. Mroczne umysły", która właśnie ma premierę w Polsce.
Fani Stranger Things będą zadowoleni. Tę historię naprawdę warto poznać
Lato 2016 roku należało do Stranger Things. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Serial Netfliksa już na zwiastunach zapowiadał się interesująco, ale to, co czekało na nas w dniu premiery zaskoczyło wszystkich. Tak zgrabne zebranie w całość najmilej wspominanych elementów filmów sci-fi i rodzinnego kina spowodowało, że tytuł w mgnieniu oka okrążył glob i zebrał przeogromną liczbę fanów. Na drugi sezon, bezpośrednią kontynuację, nie czekaliśmy zbyt długo, ale trzeba przyznać, że pośpiech przy produkcji drugiej serii był delikatnie zauważalny, bo otrzymaliśmy odrobinę wtórną historię, którą oglądało się nadal bardzo przyjemnie, ale zabrakło efektu "wow".
Stranger Things 3 - pierwszy teaser i tytuł odcinków
W oczekiwaniu na 3. sezon Stranger Things, fani serialu mogą powtarzać poprzednie serie, zapoznać się z przewodnikami po świecie oraz grać w gry. Natomiast od dzisiaj polscy sympatycy Stranger Things mogą także poznać historię matki Jedenastki, która jest główną bohaterką książki Stranger Things. Mroczne umysły. To pierwsza, ale nie ostatnia książka z serii, a swój debiut w języku angielskim miała kilka miesięcy wcześniej. Dziś trafiła do polskich księgarni i sklepów, a my mieliśmy okazję zapoznać się z jej treścią przed polską premierą.
Pomimo tego, że na półkach moich regałów nie brakuje gadżetów związanych ze Stranger Things (obydwa sezony na płytach 4K Ultra HD Blu-ray w wydaniu VHS, ścieżka dźwiękowa na kasetach megnetofonowych czy winylu), to wcale nie uważam się za gigantycznego fana lub wręcz fanboy'a tego tytułu. Dostrzegam jego wady, ale nie mogę ukryć radości z seansu (prawie) każdego odcinka. Dlatego byłem ciekaw, jak na stronach z tekstem zaprezentuje się klimat, za którym tak wszyscy tęskniliśmy. Stranger Things słynie z przyjemnego i rodzinnego klimatu podszytego nutą niepokoju lub wręcz strachu. Czy udało się to osiągnąć także w książce?
Odpowiedź na to pytanie jest bliższa tej brzmiącej "nie". Niestety. Autorka książki, Gwenda Bond, zdołała sprytnie wcisnąć się w stworzony przez braci Duffer świat, ale wydaje się, że była nim odrobinę ograniczona. Brak swobody powoduje, że wydarzenia, które śledzimy rozgrywają się na tym samym poziomie emocjonalnym. Nie zaczynamy w pewnym momencie szybciej przekładać stron i wzrokiem połykać słów. Nie napiszę, że historia jest nudna, bo tło wydarzeń dla pierwszych sezonów serialu jest tu bardzo intrygujące - mamy bowiem szansę poznać Terry Ives, matkę Jedenastki, oraz doktora Martina Brennera od innej strony, a także dowiedzieć się, co doprowadziło do sytuacji, w jakiej znaleźli się, gdy oglądamy ich na ekranie.
Zwiastun Stranger Things 3 już jest! Data premiery
Nie da się jednak ukryć, że jest to książka skierowana tylko do fanów Stranger Things. Nie sądzę, by osoby nie zdające sobie sprawy, kim jest wymieniona powyżej dwójka osób, były zainteresowane ich losami. A przynajmniej nie na tyle, by ukończyć lekturę. Jest to w pewnym sensie fan service, czyli treść stworzona po to, by obsłużyć fanów i zaproponować im coś nowego ze świata Stranger Things. Postacie, które napotykamy na pewno nie są tak charyzmatyczne i magnetyczne jak czwórka przyjaciół ze Stranger Things, ale dla fanów(!) mogą być źródłem ciekawych informacji o świecie serialu.
Wiemy, że to jedynie początek, bo w planach są kolejne książki Stranger Things i podejrzewam, że będą utrzymane w podobnym tonie. Nie zmienia to jednak faktu, że z przyjemnością je przeczytam.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu