Moneypenny - taką nazwę kodową nosi nowa usługa Facebooka, która ma być swoistym odpowiednikiem Google Now, Siri czy Cortany. Fani Jamesa Bonda będą p...
Facebook wie o nas tyle, że może śmiało stworzyć asystenta znacznie lepszego od Google Now, Siri czy Cortany
Moneypenny - taką nazwę kodową nosi nowa usługa Facebooka, która ma być swoistym odpowiednikiem Google Now, Siri czy Cortany. Fani Jamesa Bonda będą pewnie zachwyceni. A poważnie rzecz biorąc - Zuckerberg ma właściwie wszystko, aby skonstruować asystenta głosowego, który przebije konkurencyjne rozwiązania, przynajmniej pod pewnym względem.
Być może narażę się komuś tym, co zaraz napiszę. Otóż moim zdaniem nie ma dziś na świecie drugiej firmy technologicznej, która by w tak dużym stopniu kontrolowała procesy komunikacyjne, a także relacje społeczne. Facebook z Messengerem, Instagramem i WhatsAppem ma bowiem w garści komunikację międzyludzką w internecie. Poza oczami Zuckerberga pozostało niewiele - w tym kilka azjatyckich komunikatorów (ok, to wiele, ale w ujęciu ilościowym, a nie jakościowym). Do czego zmierzam?
Pojawiły się informacje sugerujące, że Facebook pracuje nad własnym asystentem głosowym - swoistą alternatywą dla Google Now, Siri czy Cortany. Projekt Moneypenny miałby być mocno zintegrowany z Messengerem, który od niedawna jest rozwijany przez Zuckerberga nie jako komunikator, a jako cała platforma. Co ciekawe, w przeciwieństwie do konkurencji, za asystentem nie stałyby żadne algorytmy ani sztuczne mechanizmy, lecz prawdziwi ludzie. Trochę przerażające, prawda?
Czemu miałoby to służyć? Szczegółów oczywiście nie znamy. The Information, który jest źródłem tych rewelacji, wskazuje na zakupy oraz odnajdywanie informacji. Patrząc na to, czym Facebook i Messenger dziś są, można śmiało podejrzewać, że będą to również inne usługi, jak np. przesyłanie pieniędzy znajomym, relacje z markami, nawiązywanie kontaktów (połączenia i wiadomości), a także śledzenie swoich znajomych. Przykład? Możemy zapytać asystenta, czy ktoś z nich był tej knajpie, do której idziemy jutro. Możemy też poprosić go o podsunięcie nam lokalu najczęściej odwiedzanego przez znajomych.
Faceboom dysponuje ogromną bazą informacji na nasz temat. Nie są to na pewno informacje takie, w jakich posiadaniu jest na przykład Google. To dane innego typu - bardziej intymne i osobiste, ale też dotyczące lokalizacji, ocen, preferencji i gustów (co akurat jest punktem wspólnym, jeśli chodzi o porównanie z Google). Połączenie tych wszystkich informacji z bazą danych o firmach, co stanowi drugą ważną płaszczyznę funkcjonowania serwisu, może dać zaskakujące efekty. Tym samym otworzyłoby to drogę do nowych form reklamy oraz oddziaływania na klientów przez marki. Pomijam już kwestię, że asystent głosowy to dodatkowy sposób na wyciągnięcie jeszcze większej liczby informacji - krąg się zamyka.
Nic więcej o Moneypenny nie wiemy. Myślę jednak, że warto obserwować ten temat, bo Facebook może okazać się czarnym koniem w tej rywalizacji. Szczególnie teraz, gdy Google Now wydaje się lekko popadać w stagnację, Siri stracił na świeżości, a Cortana ciągle jest dostępna w zaledwie kilku regionach świata.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu