Wielokrotnie widziałem, że niektórzy ludzie na Facebooku przywiązują zbyt dużą wagę do „lajków”, czyli polubień zdjęcia, filmu czy wpisu. Zupełnie nie...
Wielokrotnie widziałem, że niektórzy ludzie na Facebooku przywiązują zbyt dużą wagę do „lajków”, czyli polubień zdjęcia, filmu czy wpisu. Zupełnie niepotrzebnie. Poza poprawieniem humoru autora nie będą one mieć już bowiem żadnego przełożenia na jakiekolwiek pieniądze.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to właśnie polubienia i udostępnienia postów są na Facebooku najlepszym sposobem na ocenę popularności wpisu. Okazuje się jednak, że nie dla reklamodawców. Nie do końca rozumiem dlaczego, może chodzi o przypadkowe polubienia, może o „lewe” konta nabijające tego typu statystyki.
Facebook zdecydował, że polubienia i udostępnienia nie będą brane pod uwagę przy CPC (Cost per Click), przez co ich wartość w reklamie na serwisie stanie się praktycznie zerowa. Nowe API ma pojawić się w nadchodzących tygodniach. Zgodnie z nim wartość mieć będą wyłącznie kliknięcia prowadzące na zewnętrzne strony, do instalacji aplikacji lub do materiału wideo w innej domenie. Choć Facebook nadmienia, że polubienia i udostępnienia to wciąż ogólny miernik popularności wpisu i jakości zawartości i ważna funkcje dla serwisu.
Jeśli więc wychodzicie z założenia „nie dam mu lajka, bo na tym zarobi”, to możecie klikać do woli. Nie zarobi.
grafika: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu