Facebook

Kolosowi ugięły się nogi. Facebook srogo płaci za swoje problemy

Jakub Szczęsny
Kolosowi ugięły się nogi. Facebook srogo płaci za swoje problemy
19

Cambridge Analytica, oskarżenia o "szpiegowanie" użytkowników, nietransparentna telemetria, niebezpośredni udział w rozsiewaniu fake news. Facebook musi przejąć odpowiedzialność nawet za zjawiska, które nie są do końca jego winą - wynikają jedynie ze specyfiki działalności serwisu. Tyle, że rozwiązywanie takich problemów to koszt, a z niego nie są zadowoleni inwestorzy.

Wyniki finansowe Facebooka utwierdziły inwestorów w przekonaniu, że coś jest nie tak. Dotychczas panowało przekonanie, wedle którego nikt nie spodziewał się znaczących spadków opłacalności biznesu Zuckerberga, bo przecież ten zarabia tyle pieniędzy, że może nimi palić w piecu i zamieniać je w całej firmie z papierem toaletowym - pewnie by znacząco nie zbiedniał. Tyle, że okazuje się, że koszty wzmocnienia niektórych elementów platformy będą znacząco wpływać na ogólną kondycję finansową firmy. I tak oto, spadek wartości akcji o 20 procent to nie przelewki. Mało tego, w zestawieniu finansowym można wyczytać iż spodziewane jest osłabienie dynamiki wzrostu przedsiębiorstwa aż do końca 2019 roku. Co dalej? Nie wiadomo.

Wypijmy / zapłaćmy za błędy

Dotychczas akcje Facebooka niekoniecznie żywo reagowały nawet na bardzo złe wiadomości. A nawet jeśli doszło do spektakularnych spadków, po pewnym czasie następowały wzrosty i wszystko wracało do normy. Tak może być i w tym wypadku, ale zestawiając ze sobą wyniki finansowe firmy Zuckerberga z tym, co stało się na giełdzie - mamy do czynienia z nieco inną sytuacją. Inwestorzy oczekują, że ten dalej będzie zarabiał ogromne pieniądze i jednocześnie nie będzie zbytnio nimi szastał. Koszty jednak są potrzebne, bo problemy się piętrzą - a opinia publiczna oczekuje od Facebooka, by ten szybko i skutecznie odpowiadał na wszelkie niedomagania.

Inwestorzy dodatkowo godzili się na to, że Facebook będzie wydawał rocznie około miliarda dolarów na wzmocnienie swojej platformy w kontekście "rozwiązywania bieżących problemów". Jak się okazuje, taka kwota w ciągu najbliższych lat może być nieaktualna - z naciskiem na fakt, iż może zostać zwielokrotniona. To zaś oznacza spadek opłacalności - oczywiście nie na tyle, by Facebook wykazywał straty. Łakomi inwestorzy liczą jednak na spektakularne wzrosty i spadek dynamiki to dla nich pewien problem.

Również i RODO stanowi dla Facebooka problem. O ile sytuacja na rynku amerykańskim jest stabilna, tak w Europie gigant zanotował... spadek liczby użytkowników serwisu. Stary Kontynent jest dodatkowo mocno nasycony usługami społecznościowymi, Facebook jest tu niesamowicie popularny - ten obszar zawsze będzie bardzo wrażliwy na wszelkie zmiany. Mimo wszystko, to inwestorom może się nie podobać.

Co będzie dalej? Czy Facebook rzeczywiście ma poważny problem?

Nie. Facebook to nie jedyne przedsięwzięcie w rękach Zuckerberga - jest jeszcze Instagram, WhatsApp i inne, które radzą sobie dobrze. Ale ich kondycja nie wpływa znacząco na to, co dzieje się w samym Facebooku - ten cały czas jest głównym bohaterem w dziedzinie rozważań o przyszłości firmy. Wygląda na to, że po okresie bezdyskusyjnych żniw przychodzi czas na refleksję i... potrzebne już wcześniej kroki ku ulepszeniu serwisu. Pytanie, czy odbędzie się to na naszą korzyść...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu