Wolność słowa kontra zakłamywanie rzeczywistości?
Facebook zabiera głos w sprawie fake newsów. Pokazuje tym samym... problematyczność zagadnienia
Fake news jest jednym z tych terminów, który zmienia znaczenie... w zależności od kontekstu tak naprawdę. Sprawy jednak nie wolno bagatelizować — stąd tocząca się od wielu długich miesięcy z fake news w tle. I chyba potrwa ona jeszcze długo — bo w 2018 wciąż nie do końca wiadomo, gdzie można w tej kwestii wyznaczyć jakąkolwiek granicę — i idealnym tego przykładem jest sprawa jednej ze stron na Facebooku, w której obronie stanął John Hegeman — będący na czele tamtejszych newsów.
Teorie spiskowe to jeszcze nie fake news?
Facebook właściwie cały czas musi odpowiadać na mniej lub bardziej wygodne pytania z każdej możliwej strony. Nie brakuje wśród nich także tych o kwestie wprowadzania w błąd. Pojawiło się więc pytanie o InfoWars -- stronę poświęconą teoriom spiskowym (lądowania na księżycu nie było, ataki terrorystyczne z jedenastego września to tajna operacja rządowa itd.) Przedstawiciel Facebooka, wspomniany już John Hegeman, musiał ustosunkować się do pytania dlaczego takowa istnieje i czy nie jest de facto propagatorem fake newsów. No i... nie jest -- jak sam powiedział, FB to miejsce wolne, gdzie ludzie mogą wyrażać swoje opinie, poglądy i teorie. A blokowanie InfoWars byłoby... cenzurą i ograniczeniem obywatelskiej wolności słowa. No i nie ogranicza też zasad tamtejszej społeczności.
To tylko pokazuje jak dużym problemem jest sianie dezinformacji. Granica między teorią spiskową, a celowym kłamstwem czy propagandą jest tak cienka, że właściwie nie do odróżnienia. No a inna rzecz to taka, że to co dla jednych jest zakłamywaniem rzeczywistości, dla innych jest... próbą ukrycia faktów. Oficjalne stanowiska Facebooka brzmi zatem wolność słowa, choćby to słowo nie należało do najmądrzejszych... ani, prawdopodobnie, najprawdziwszych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu