Facebook ogłosił, że za chwilę wyłączy funkcje rozpoznawania twarzy i usunie dane, które zebrał. Nie łudźcie się jednak, że nagle firma chce waszej prywatności.
"Facebook kończy z rozpoznawaniem twarzy". Nie wierzę w ani jedno słowo
Na przestrzeni lat przekonaliśmy się, że nawet największe firmy, które zdają się "zbyt duże by upaść" muszą poddać się regulacjom, jeżeli te zostaną na nie nałożone. Oczywiście - im większa firma, tym z większej liczby obejść może skorzystać. Nawet jednak to nie uchroniło chociażby Huawei'a przed koniecznością przystopowania swojej ekspansji na rynku smartfonów. W wielu wypadkach jednak prawo i regulatorzy są o kilometry w tyle za technologią. Najlepiej pokazuje to przykład rozpoznawania osób na zdjęciach na Facebooku i to, co się obecnie z nim dzieje.
Facebook mówi, że kończy z rozpoznawaniem twarzy
Jak donosi sam Facebook (Meta), na portalu społecznościowym w najbliższych dniach zakończy się działanie systemu rozpoznawania twarzy, aby automatycznie tagować ludzi na dodawanych zdjęciach. W lutym, po batalii sądowej, Facebook zdecydował się uczynić funkcję dobrowolną. Bawi mnie stwierdzenie Jeromego Pesentiego, który chwali się, iż "jedna trzecia aktywnych użytkowników decydowała się dalej z tego korzystać" co można przetłumaczyć mniej więcej na "66 proc. użytkowników naszej platformy wcale nie chciała być z automatu rozpoznawana przez algorytm na zdjęciach". Zwłaszcza, że Facebook nie dostarczał jasnych wskazówek, co dzieje się z przechowywanymi danymi o naszych twarzach i do czego te dane są wykorzystywane.
Niemniej - w najbliższym czasie automatyczne rozpoznawanie twarzy ma nie być już na Facebooku wykorzystywane, a informacje o tym, jak wyglądają twarze osób wciąż korzystajacych z funkcji mają być permanentnie usunięte.
Ta, jasne...
Powiem wam, że jako osoba, która nawołuje do tego, by dbać o swoją prywatność nawet ucieszyłbym się z tego, co ogłosił Facebook. Jest tylko jeden mały, drobny szkopuł. Jakiś tydzień temu Facebook zorganizował chyba najważniejszą konferencję w historii korporacji, na której ogłosił utworzenie Metaverse, czyli globalnego wirtualnego świata VR. I zgadnijcie, co ma być jedną z kluczowych technologii, na której ten Metaverse będzie się opierał? Tak - hiperdokładne avatary utworzone z pomocą precyzyjnego skanu 3D naszej twarzy.
Nie jest więc tak, że Facebook w swojej wspaniałomyślności zaczął dbać o naszą prywatność. Nie - został do tego zmuszony, ponieważ w niektórych regionach przepisy zaczęły w końcu doganiać technologię. Ale spokojnie - firma już zaplanowała, jak im odskoczyć na kolejne lata i to, jak zamierza to zrobić, widzieliśmy na wspomnianej konferencji. Jeżeli więc łudziliście się, że Facebook łatwo zrezygnuje z tak cennego nabytku jak skany twarzy (cenne m.in. do szkolenia AI) to przykro mi - muszę was rozczarować.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu