Felietony

Jedziesz na wakacje? Na tym nie oszczędzaj, bo będziesz żałował

Kamil Świtalski
Jedziesz na wakacje? Na tym nie oszczędzaj, bo będziesz żałował
Reklama

Wakacyjna historia, która potwierdza że chytry dwa razy traci. Jeżeli decydujecie się na zakup e-sim, to postawcie na sprawdzone usługi.

Karty e-sim są obecnie najwygodniejszymi formami dostępu do sieci w podróży. Nie trzeba żonglować dodatkowymi kartami, połączenie z siecią mamy tuż po wylądowaniu. Wygodne, bezproblemowe i... finansowo, w zależności od miejsca, może okazać się nawet tańsze niż jakiekolwiek inne alternatywy.

Reklama

Ostatnie lata podróżując poza UE zawsze korzystam z tego rozwiązania i... szczerze? Przez większość czasu korzystam ze sprawdzonych usług, które mają tysiące zadowolonych klientów. Nigdy nie uświadczyłem z nimi najmniejszych problemów. Z ciekawości jednak przed ostatnim wyjazdem postawiłem przejrzeć serwis eSIMDB, gdzie czekają na nas porównania ofert całego szeregu usług. I jako że jedna z nich była objęta solidną promocją i kosztowała 1/4 ceny którą zapłaciłbym u sprawdzonych wcześniej dostawców jak Airalo, postanowiłem skorzystać. Szybko tego pożałowałem.

fot. Kamil Świtalski

Jeżeli chcesz mieć pewny internet e-sim, postaw na sprawdzone usługi

Myślę że nie ma powodu by nie wspomnieć która z usług okazała się wielkim zawodem, by przy okazji przestrzec wszystkich, którzy rozważają zakup tamtejszej oferty. Chodzi o Airhub, który faktycznie po wylądowaniu i przez pierwszych kilka dni... działał. Owszem, nie korzystał z nadajników najpopularniejszych dostawców, ale generalnie trudno było się czepiać. Zwłaszcza w tej niskiej cenie.

Niestety, działał wyłącznie przez nieco ponad tydzień, pewnego dnia zostawiając mnie bez jakiegokolwiek zasięgu. Sieć z którą była połączona karta miał zero kresek zasięgu — i... nie. Nie chodziło o wykorzystany limit, bo nawet zakładając że dane podane w Ustawieniach iPhone'a są błędne, to raczej nie na tyle by pomylić wykorzystane 3 GB z 20 GB limitu, który wykupiłem. Przy okazji aplikacja Airhub jest na tyle zła i biedna, że w jej wnętrzu nie uświadczymy informacji na temat tego ile transferu zużyliśmy.

fot. Kamil Świtalski

Jako że sprawa miała miejsce w luźniejszy weekend, kiedy niespecjalnie był mi potrzebny internet w telefonie, postanowiłem choć chwilę przeczekać. Przy okazji też wysłałem zgłoszenie o błędzie. Mój ticket przez kilkadziesiąt dni miał tam status aktywny, bo nikt z obsługi nie pofatygował się, by zająć się skargą niezadowolonego klienta. I myślę, że to najlepsze podsumowanie tej usługi.

Chytry dwa razy traci. Nigdy więcej niesprawdzonych usług

Powiedzenie że chytry dwa razy traci... idealnie obrazuje tę sytuację. Owszem, oferta była naprawdę dobra — ale cena niespecjalnie wzbudziła moje podejrzenia. Wspomniane przeze mnie Airalo regularnie ma promocje, w ramach których solidne paczki transferu można kupić w naprawdę okazyjnych cenach. Tym razem obyło się bez jakichkolwiek większych problemów: miałem dostęp do WiFi, miałem też wykupiony transfer gdzie indziej, więc de facto musiałem wyłącznie wymienić e-simkę. Nie zmienia to faktu, że jestem w stanie wyobrazić sobie cały zestaw scenariuszy w których taka sytuacja mogłaby okazać się znacznie bardziej problematyczną. A jako że sezon wakacyjny obecnie dla wielu z nas trwa cały rok -- i początek września nie oznacza końca wyjazdów -- wielu stawia na taką formę dostępu do sieci podczas wyjazdów. Warto zapoznać się z opiniami. I z mojej perspektywy powiem też, że warto dopłacić kilkanaście złotych więcej i cieszyć się po prostu dobrym produktem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama