Felietony

Era Post-PC obecnie to tylko puste słowa

Mateusz Budzeń

Student informatyki. Pasjonat wszystkiego co tyka ...

125

Ostatnio coraz więcej mówi się o erze Post-PC zapowiadanej już od dłuższego czasu. Wiele osób jest zdania, że powoli nastaje czas, gdy komputery osobiste znikną z naszych domów, a zastąpione zostaną przez smartfony oraz tablety. Wiadomości o spadającej sprzedaży komputerów oraz o wycofaniu się z...

Ostatnio coraz więcej mówi się o erze Post-PC zapowiadanej już od dłuższego czasu. Wiele osób jest zdania, że powoli nastaje czas, gdy komputery osobiste znikną z naszych domów, a zastąpione zostaną przez smartfony oraz tablety.

Wiadomości o spadającej sprzedaży komputerów oraz o wycofaniu się z produkcji laptopów firmy Sony oraz co bardzo prawdopodobne również Samsunga mogą świadczyć, że wszyscy głoszący, że era Post-PC właśnie się rozpoczęła mają rację.

Spadająca sprzedaż PC

Obecna niższa sprzedaż komputerów osobistych jest spowodowana przez wiele czynników, a z pewnością nie mamy do czynienia z erą Post-PC. Kiedyś komputer zmieniliśmy dość często, co chociażby zauważyli twórcy parodii The Onion Movie, gdzie jeden z bohaterów mając dość ciągłego kupowania nowego urządzenia, postanawia zabić Gilla Batesa.

Dobrze pamiętam jak w czasach wchodzenia na rynek systemu Windows XP dobry sprzęt, który pozwalał na granie we wszystkie nowe gry na wysokich ustawieniach graficznych po dwóch latach pozwalał co najwyżej na uruchomienie nowych gier na średnich detalach, a po czterech latach byliśmy zmuszeni zainwestować w nowy komputer, bo i nawet modernizacja niewiele dawała. Obecnie mój czteroletni komputer stacjonarny pozwala mi uruchomić większość tytułów na średnich, a czasami nawet na wysokich ustawieniach graficznych. Obecna już lekko przestarzała generacja konsol mocno wyhamowała szybki wzrost wymagań nowych gier, a dopiero co wchodząca nowa generacja nie przynosi, aż tak wielkiego skoku w jakości wyświetlanego obrazu jak to było w przypadku Xboxa 360 czy PlayStation 3.

Zakupiony kilka lat temu komputer z procesorem Intel Core 2 Duo oraz 4 GB pamięci RAM jest w zupełności wystarczający dla 90% użytkowników, a jestem zdania, że większość i tak w pełni nie wykorzysta mocy tego już trochę starego CPU od Intela. Pozostałe 10% to profesjonalni gracze lub osoby potrzebujące ogromnej mocy obliczeniowej ze względu na wykonywaną pracę. Podobnie jest na rynku laptopów, jednak według mnie tutaj odpowiednikiem Core 2 Duo jest nowsza generacja, czyli Sandy Bridge. Warto też zwrócić uwagę, że kilka tam temu nowy Windows najczęściej oznaczał zakup nowego komputera lub przynajmniej modernizację obecnego, a od premiery Windows Vista wymagania nowych wersji systemu operacyjnego Microsoftu są takie same, a podczas pracy można odczuć, że wręcz nowsze systemy operacyjne działają sprawniej.

Obecnie odszedł przynajmniej dla znacznej większości czynnik wymiany komputera ze względu na zbyt słabe podzespoły, wielu użytkowników myśli po co zmieniać, skoro coś działa dobrze. Rynek komputerów osobistych jest też już mocno nasycony. Jeśli ktoś chciał wymienić stacjonarkę na laptopa to raczej już to zrobił. Obecnie największy popyt na laptopy jest wśród osób wybierających się na studia, gdzie właśnie przychodzi potrzeba wymiany poprzedniego stacjonarnego komputera na coś bardziej mobilnego.

Mam wydajny komputer, więc kupię smartfona!

Skoro nie potrzebujemy nowego komputera, bo nasz kilkuletni zestaw w zupełności nam wystarcza, Windows 7 będzie miał wsparcie do 2020 roku, więc po co zmieniać też system operacyjny. Jeśli już zdecydujemy się na Windows 8 to okaże się, że działa on szybciej od poprzednika, czyli nasz komputer to nadal całkiem dobry sprzęt. Zaoszczędzone pieniądze możemy wydawać no nowy sprzęt, a w związku z tym, że coraz trudniej oderwać się nam od wirtualnego życia, nawet po wyjściu z domu, to potrzebujemy czegoś zapewniającego jeszcze większą mobilność, niż laptop, czyli najlepszym wyborem będzie smartfon lub tablet.

Niestety dla naszych kieszeni rynek urządzeń mobilnych obecnie rozwija się w bardzo szybkim tempie, kupiony dwa lata temu flagowiec, nie jest w stanie obecnie poradzić sobie z najnowszymi grami, a użytkownicy Androida zapewne niestety nie dostają już nowszych wersji systemu. Jeśli chcemy nadal mieć naprawdę wydajny sprzęt zmuszeni jesteśmy do zakupu nowego smartfona czy też tabletu. Sytuacja jest podobna do tej, którą kilka lat temu obserwowaliśmy na rynku komputerów osobistych. Bardzo możliwe, że za kilka, a raczej kilkanaście lat rynek nasyci się urządzeniami mobilnymi i sprzedaż też zacznie spadać. Przekonany jestem, że spore grono osób wtedy oznajmi koniec tabletów, czy smartfonów.

Obecne urządzenie mobilne to dla mnie nadal zabawki

Mimo, iż wydajność oraz możliwości coraz to nowszych smartfonów czy tabletów szybko rosną to nadal daleko im do tego co oferują komputery stacjonarne zarówno pod względem osiągów jak i wygody korzystania. Aplikacje dostępne na urządzeniach mobilnych bez względu na producenta to nadal kiepskie odpowiedniki czy alternatywy wersji desktopowych. Aplikacje do edycji zdjęć potrafią niewiele, wygoda ich obsługi też jest średnia. Mobilne pakiety biurowe, nawet mobilny Microsoft Office nadają się co najwyżej do otworzenia pliku, w końcu kto byłby na tyle uparty by pisać coś z wykorzystaniem klawiatury wyświetlanej na niewielkim ekranie. O bardziej zaawansowanych programach możemy całkowicie zapomnieć.

Smartfony reklamuje się głównie jako urządzenia dające nam łączność ze światem w każdym miejscu, gdzie tylko będziemy mieli dostęp do Internetu i rzeczywiście tak jest. Jednak według mnie dają one nam tylko pewną część tego co oferują nam laptopy w tej kwestii. Mi o wiele wygodniej pisać jest ze znajomymi z wykorzystaniem tradycyjnej klawiatury, wolę klasyczne strony Internetowe od aplikacji typy Google+ czy Twitter, a zwłaszcza niezbyt przepadam za mobilnymi wersjami stron internetowych. Wersje stron przeznaczone na małe wyświetlacze to bardzo często wersje okrojone, z mniej intuicyjnym interfejsem. Nawet aplikacje, które pisane są na interfejs Modern UI, są dla mnie średnimi, a czasami kiepskimi odpowiednikami prawdziwej klasycznej strony Internetowej.

Z pewnością plusem przeglądania Internetu na tablecie czy też smartfonie jest większa mobilność, sam wolę położyć się na łóżku i przejrzeć wpisy znajomych na Facebooku, ale jeśli mam już napisać dłuższy komentarz, wysłać komuś ciekawy link, wiem, że rozmowa będzie dłuższa to staram się by robić to na laptopie.

Era Post-PC nastąpi jeśli...

Dla mnie era Post-PC tak naprawdę jeszcze się nie rozpoczęła. To, że smartfony dają nam dostęp do Internetu, że sklepy z aplikacjami pozwalają pobrać wiele ciekawych programów, że często do prostego kontaktu wystarczy nam nasze urządzenie z Androidem, iOS lub Windows Phone nie oznacza, że komputer stacjonarny jest urządzeniem zbędnym. Ile osób byłoby w stanie porzucić całkowicie laptopa czy stacjonarkę na rzecz tabletu? Czy gdyby nagle okazało się, że musimy stworzyć dłuższy tekst, że musi edytować sporo zdjęć z wakacji zdecydowalibyśmy się użyć smartfona?

Nadal to właśnie komputer osobisty jest jednym urządzeniem dającym nam pełnię możliwości komunikowania się ze znajomymi, to nadal właśnie urządzenie klasy PC daję nam okno na świat, a nie tylko namiastkę tego. Sprzedaż komputerów spada i jeszcze trochę zmaleje, ale po pewnym czasie się ustabilizuje. Nie ma co szukać winnych tego stanu, a zwłaszcza nie ma sensu obwiniać za to Microsoft i jego nowy Windows 8. No chyba, że jesteśmy producentami sprzętu i liczyliśmy, że nowy system operacyjny giganta z Redmond przyniesie znacznie większe wymagania i będziemy mieli świetny pretekst by naciągnąć klientów. Rynek elektroniki się po prostu zmienia, na pewno nie możemy mówić o rewolucji, a raczej co najwyżej o małej ewolucji. Za kilka, a raczej kilkanaście lat podobna sytuacja czeka rynek urządzeń mobilnych, ciekawe kto wtedy pierwszy krzyknie o końcu smartfonów czy tabletów.

Foto End of personal computer via Shutterstock.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot