Jeżeli liczyliście na szybki powrót Fortnite'a do App Store'a, to nie robiłbym sobie specjalnych nadziei.
Fortnite szybko nie wróci na iOS. Sąd nie jest Epicowi zbyt przychylny - i dobrze!
Pojedynek Epic Games i Apple tak naprawdę jeszcze się nie rozpoczął. Były pierwsze zatargi i sporo marketingowego bełkotu ze strony Epica i ich sprzymierzeńców; po drodze były też pierwsze kroki podjęte przez Apple, by Sweeney i spółka nie mogli robić co im się żywnie podoba. Ale tak naprawdę od końca tego konfliktu dzieli nas jeszcze duuuużo. Sprawa trafiła do sądu kilka tygodni temu, ale dopiero wczoraj odbyło się wstępne przesłuchanie dotyczące usunięcia Fortnite'a z App Store'a. Wstępne, bo według sędzi Yvonne Gonzalez Rogers na rozprawę będziemy musieli poczekać co najmniej do lipca przyszłego roku. Ale już teraz zdążyła ona skrytykować taktyki Epica i określić je mianem "nieszczerych".
Epic pozywa Apple, na efekty sądowej potyczki jeszcze długo zaczekamy
Epic Games pozwało Apple chwilę po tym jak gigant z Cupertino skasował z App Store'a ich kultową strzelaninę — Fortnite. Dla tych którzy nie śledzą tematu od początku przypomnę, że twórcy Fortnite'a w "zemście" za to że Apple nie chce obniżyć stawek które pobierają od każdej mikrotransakcji (a te są niemałe — wynoszą 30%) postanowiło przygotować wielką akcję marketingową. W jednej z aktualizacji (wbrew obowiązującym regułom) zaimplementowali własny system płatności. Ale firma była gotowa na taki obrób spraw, tuż po skasowaniu ruszyła machina z trailerami i oskarżeniami. Następstwem jest zablokowanie konta (i próba zablokowania ich narzędzi deweloperskich, na co sąd nie zezwolił).
Podczas przesłuchania wstępnego Yvonne Gonzalez Rogers dała wyraźnie znać co myśli o zachowaniu Epic Games — i w tym temacie jesteśmy w pełni zgodni. Epic robiło co w ich mocy, by Fortnite warunkowo wróciło do sklepu Apple. Ale wygląda na to, że to się nie wydarzy — stanowisko sędzi jest jasne: absolutnie nie pochwala ona stylu w jakim Epic Games podeszło do walki z Apple. Dość trafnie skwitowała to słowami:
Są ludzie którzy za wasze postępowanie traktują was jak bohaterów, ale to wciąż nie jest szczere.
Adwokat Epic Games potwierdził że twórcy Fortnite'a byli świadomi naruszania reglaminu App Store'a, ale zrobili to... bo Apple nie zezwala na konkurencję. I tutaj znowu pełna zgoda z panią Yvonne Gonzalez Rogers, która jako przykłady przytoczyła konsole, które też są odgrodzone i nie ma tam innych sklepów. To dokładnie ten sam argument o którym wspominałem i o którym dyskutowaliśmy przy okazji tekstu Wydawcy powinni bojkotować stawki i politykę konsol czy Apple wystarczy? Wytykałem tam wówczas CEO Epic Games hipokryzję, bo w jednym z wpisów odniósł się do takiego porównania informując, że konsole to inna para kaloszy bo ich twórcy nie zarabiają:
I jakoś tak… no nie do końca potrafię to usprawiedliwić i traktować jego odpowiedź z powagą. Owszem — powszechnie wiadomo że na początku życia konsol wielu producentów do nich dokłada (chociaż Nintendo od lat rozgrywa to tak, że zarabia od wejścia) — ale po jakimś czasie nie jest to już prawdą. Dlatego też to co napisał Sweeney jest dla mnie kuriozalne — by nie powiedzieć, że bez sensu. Zabrakło mi tylko argumentu, że konsole są dużo tańsze niż smartfony. Ale myślę że przy dłuższej dyskusji, pomiędzy wielokrotnym czepianiem się Apple (okazjonalnie — także i Google) udałoby się dojść do momentu, w którym takie i inne tłumaczenia też by doszły do zestawu.
No cóż — zapowiada się ciekawy pojedynek, ale na ten jeszcze trochę poczekamy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu