Twitter

Założyliście fejk konto na Twitterze? Gratulacje, przez Was Musk nie chce go kupić

Kacper Cembrowski
Założyliście fejk konto na Twitterze? Gratulacje, przez Was Musk nie chce go kupić
Reklama

Twitter jednak nie trafi w ręce Elona Muska? Miliarder ma wątpliwości w kwestii zakupu platformy.

Musk umieścił na Twitterze wpis, informujący o tym, że jego umowa dotycząca kupna Twittera jest „tymczasowo wstrzymana”. Powodem jest to, że portal społecznościowy poinformował, iż fałszywe lub spamowe konta stanowią mniej niż 5 procent z 226 milionów aktywnych dziennych użytkowników.

Reklama

Właściciel Tesli zamieścił na Twitterze link do raportu Reuters z 2 maja w sprawie zgłoszenia Twittera, i wyraźnie zaznaczył, że chce zobaczyć obliczenia firmy. Dokładna treść tweeta Muska była następująca:

Umowa dotycząca Twittera została tymczasowo wstrzymana w oczekiwaniu na szczegóły potwierdzające obliczenia, że ​​spam/fałszywe konta rzeczywiście stanowią mniej niż 5% użytkowników.

Mężczyzna mimo wszystko nadal jest zaangażowany w zrealizowanie transakcji opiewającej na 44 miliardy dolarów - warunkiem jednak jest satysfakcjonująca odpowiedź platformy społecznościowej. Jak to już jest z Elonem Muskiem, jego tweety przekładają się na aukcje firm - nie inaczej było tym razem. Twitter na giełdzie spadł o ponad 20 procent, kiedy Tesla wzrosła o niemal 7 procent.

Twitter przyznał, że ​​obliczenia dotyczące liczby fałszywych lub spamowych kont są „szacunkowe”, a rzeczywista liczba „może być wyższa niż szacowano”. To nie pierwszy raz, kiedy Twitter nie umie dokładnie liczyć. Kilka tygodni temu firma stwierdziła, że ​​błąd techniczny w liczeniu aktywnych użytkowników doprowadził do zaliczenia wielu kont jako aktywnych, mimo że były one powiązane z jednym użytkownikiem, co doprowadziło do błędnego zliczenia liczby użytkowników nawet o 1,9 miliona w każdym kwartale.

Dla Muska jest to kluczowa kwestia. Jednym z głównych założeń mężczyzny przy zakupie Twittera było to, żeby jak najbardziej ograniczyć „boty spamowe i oszustwa” oraz „armię botów” w celu zwiększenia jakości platformy. Poza tym CEO SpaceX bardzo poważnie podchodzi do traktowania wolności słowa i udostępnienia algorytmów rankingowych platformy.

Źródło: Twitter

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama