Motoryzacja

Elon Musk wreszcie się obudził i twierdzi, że autonomiczne samochody to spory problem

Paweł Winiarski
Elon Musk wreszcie się obudził i twierdzi, że autonomiczne samochody to spory problem
Reklama

Dla jednych ekscentryk i wizjoner, który pchnął świat technologii i motoryzacji do przodu. Dla innych internetowy pajac, który wypisuje głupoty i nabiera ludzi na swoje obietnice. Po latach Elon Musk przyznał, że stworzenie bezpiecznego autonomicznego auta to problem.

Mówiąc ogólnie autonomia w aucie to trudny problem, ponieważ wymaga opanowania i rozwiązania wielu problemów świata sztucznej inteligencji w świecie rzeczywistym. Nie spodziewałem się, że będzie to tak trudne, ale ta trudność zwiększa się z perspektywy czasu.

Reklama

- napisał Musk na swoim twitterze przy okazji obietnicy, że beta autopilota FSD 9 już niedługo trafi do aut Tesla.

Tesla jest jedynym producentem autonomicznych aut, który tak chętnie testuje beta wersje swojego oprogramowania do autonomicznej jazdy na klientach, gromadząc w ten sposób dane i ewentualne bugi czy błędy w systemie. Co ciekawe, posiadacze aut Tesla nie mają z tym większego problemu - ba, nawet proszą o dodanie ich pojazdów do testów nowego oprogramowania. Mamy więc niekwestionowanego lidera w branży aut autonomicznych, którego pojazdy nie spełniają wszystkich norm i trudno powiedzieć by w opinii ekspertów były całkowicie godnymi zaufania.

Niedawno świat obiegła informacja, że prawie 300 tysięcy samochodów Tesla musi poddać się aktualizacji oprogramowania z uwagi na to, że autopilot potrafił bez powodu przyspieszać Jakby na to nie patrzeć, raczej trudno powiedzieć by takie zachowanie samochodu było normalne i nie budziło pewnych wątpliwości w temacie bezpieczeństwa - może bowiem prowadzić do wypadków jeśli użytkownik za bardzo zaufa systemowi. Niedługo potem dowiedzieliśmy się o tym, że elektryczne Porsche potrafią się wyłączyć, a później nie u da się ich uruchomić. Tam jednak chodziło o problem z akumulatorem. Problem dotyczy więc czegoś zupełnie innego i nie dotyczy autopilota, ale ogólnie rynku elektrycznych aut.

Tymczasem Tesla twierdzi, że ich autopilot jest bezpieczny i publikuje, a następnie powołuje się kwartalne raporty z wybiórczo raportowanymi danymi potwierdzając nimi swoje słowa. To dość dziwne podejście, bo firma przestawiła się niedawno na system korzystający tylko z kamery, podczas gdy inni producenci auto autonomicznych (czy w zasadzie w pełni autonomicznych) korzystają z szeregu różnych czujników, takich jak radar, liDAR i kamery by zapewnić ciągłość działania w razie awarii któregoś z systemów. Wydaje się to dużo bardziej odpowiedzialnym podejściem, szczególnie że mówimy o kwestiach bezpieczeństwa, a nie jakichś systemach multimedialnych.


Wiele osób nie wierzy zapewnieniom Tesli, powołując się choćby na film, w którym autopilot nie poradził sobie z ostrym zakrętem w efekcie czego auto wylądowało na drzewie. Mówi się, że ostre zakręty to ogromny problem dla autopilota Tesli i system w połowie przypadków nie radzi sobie z takim manewrem, a przecież nie każda trasa jest autostradą z pasami i łagodnymi zakrętami. Przeanalizujcie na przykład swoją drogę do pracy i zobaczcie ile jest na niej podobnych "przeszkód", które żywy kierowca pokonuje bez problemu. Ilość wypadków samochodowych z udziałem autopilota Tesli niestety rośnie, a przecież po tylu latach oczekujemy, że będzie maleć, skoro system jest ciągle rozwijany i ulepszany.

Generalnie cała branża mówi jasno, że autonomiczne samochody to trudny temat, jednak "przebudzony" w 2021 roku Musk brzmi nie zabawnie, a przerażająco. Szczególnie dla osób, które zdecydowały się kupić auto Tesla i chciałyby w pełni zaufać systemowi autonomicznej jazdy.

Reklama

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama