Elon Musk niedawno ogłosił, że nie jest zadowolony z tego, jak funkcjonuje Twitter. Z tego względu właściciel Tesli zaczął myśleć o pójściu w ślady Donalda Trumpa i stworzeniu własnego portalu społecznościowego - jak się dzisiaj okazało, mężczyzna zmienił taktykę.
Po co tworzyć nowego Twittera, skoro można kupić oryginalnego? Elon Musk wziął się na sposób
CEO SpaceX stwierdził, że po co tworzyć nowego Twittera, skoro można kupić obecnego. Musk oficjalnie stał się największym akcjonariuszem Twitter Inc., kontrolując aż 9,2%. Tym samym, jak podaje Bloomberg, Elon Musk kontroluje teraz czterokrotnie większy udział niż 2,25%, które należą do samego założyciela Twittera, Jacka Dorseya.
CNBC podaje, że akcje Muska na Twitterze są warte 2,89 miliarda dolarów. Akcje Muska są klasyfikowane jako pasywne, jednak Dan Ives, analityk Wedbush, przyznał, że zakup „może doprowadzić do pewnego rodzaju wykupu”.
Jakiś czas temu Musk zapytał na Twitterze: “Wolność słowa jest niezbędna do funkcjonowania demokracji. Czy uważasz, że Twitter rygorystycznie przestrzega tej zasady?”, zaznaczając tym samym, że konsekwencje tej ankiety będą istotne. Cóż, nie kłamał.
Miliarder twierdzi, że platforma za bardzo tłamsi w jego poczuciu wolność słowa. Musk co prawda nie podał żadnych konkretów, ale patrząc na to, że jest właścicielem jednego z najpotężniejszych i najchętniej obserwowanych kont na całej platformie, jego tweety wywołały gorące dyskusje i sprawa zrobiła się dość głośna.
Czy wkrótce Musk będzie mógł dopisać do swojego dorobku jedną z największych platform społecznościowych? Na ten moment ciężko wyciągać daleko idące wnioski, jednak coś jest na rzeczy. Bardzo możliwe, że Musk poddał się z planem stworzenia własnej platformy społecznościowej po sromotnej porażce Truth Social - hucznie zapowiadanego portalu Donalda Trumpa, który powstał na wskutek zablokowania byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych w wielu miejscach chwilę po tym, jak przestał rządzić.
Z tego względu - faktycznie - kupno oryginalnej platformy, która sobie świetnie radzi od wielu lat, zdaje się być nie najgorszym pomysłem. Cóż, pozostaje przyglądać się sprawie i kto wie, może wkrótce będziemy świadkami ogromnego przejęcia jednego z najpopularniejszych social mediów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu