Felietony

Tym rowerem przejeździłem cały sezon i nie wydałem wszystkich pieniędzy

Jakub Szczęsny
Tym rowerem przejeździłem cały sezon i nie wydałem wszystkich pieniędzy
Reklama

Miejski rower elektryczny Eleglide M1 Plus to przykuwająca uwagę oferta dla wszystkich fanów zelektryfikowanych jednośladów. Zastanawialiście się, czy istnieje taki rower, który jest dobrze wykonany, wygodny i nie spowoduje istotnego drenażu portfela? Tym rowerem przejeździłem cały sezon, a koszt takiej zabawy nie jest szczególnie wysoki.

Jak sami pewnie wiecie, jestem fanem poruszania się po mieście rowerem elektrycznym - choć muszę przyznać, że w tym sezonie było to nieco zakłócone przez problemy z kręgosłupem. Nie zrezygnowałem na szczęście z tej aktywności: wiedząc zawczasu o tym, że będzie to raczej mój słabszy frekwencyjnie okres, jak chodzi o jazdę na rowerze - uznałem, że nieco tańsza opcja będzie w tym roku lepsza. Jeszcze kilka lat temu kupno roweru elektrycznego za około 3,5 tysiąca złotych mogłoby być niemożliwe. A dzisiaj? Dzisiaj bez problemu można znaleźć fajny sprzęt do jazdy i Eleglide M1 Plus jest na to doskonałym dowodem.

Reklama

Wyskakuj z pudełka

Producent zadbał o to, aby wszystkie elementy były odpowiednio zabezpieczone podczas transportu. Rower przychodzi w solidnym kartonie, a wewnątrz znajdują się podzespoły starannie pospinane ze sobą zabezpieczone przed uszkodzeniami. Montaż nie jest zbyt skomplikowany, wszystko dobrze tłumaczy instrukcja. Producent dołącza do zestawu wszystkie niezbędne narzędzia, co tacy bałaganiarze jak ja doceniają: mam w domu mnóstwo narzędzi, ale... w różnych miejscach. A tak - wszystko mam od razu pod ręką od wyjęcia z pudełka.

Sam rower Eleglide M1 Plus prezentuje się naprawdę nieźle i nie odstaje designem od propozycji z typowych sklepów rowerowych. Kable zostały estetycznie schowane wewnątrz ramy. W zestawie otrzymujemy także przednią lampkę, którą można łatwo sterować z panelu LCD. Jak na cenę w okolicach 3,5 tysiąca złotych - specyfikacja techniczna jest naprawdę "porządna". Rama o rozmiarze 18 cali została wykonana z lekkiego stopu aluminium. Przerzutki to Shimano Tourney TZ z tyłu oraz Sunrun po drugiej stronie. Mamy tu do czynienia z hamulcami tarczowymi (niestety mechanicznymi, ale pamiętajmy o cenie!) o średnicy 160 mm - hamowanie jest zadowalające dla tej wagi. Silnik o mocy 250W i maksymalnym momencie 45 Nm pozwala na komfortową jazdę i trzeba docenić maksymalny zasięg wynoszący około 100 km (realnie jest to około 70 km, jak wynika z moich obserwacji). Waga roweru z akumulatorem wynosi to niecałe 22 kilogramy: nie jest to jakoś przesadnie dużo jak na rower elektryczny tej klasy. Akumulator ma pojemność 12,5 Ah przy 36 V i (450 Wh), a jego waga to 3100 g. Ile ładuje się taka jednostka? Producent podaje, że jest to około 7 godzin i zgadza się to z moimi obserwacjami. Amortyzator hydrauliczny o skoku 100 mm z blokadą skoku zapewnia odpowiedni komfort jazdy w mieście, a opony CST All Terrain o rozmiarze 27,5” x 2,1 zapewniają zadowalające "czucie" nawierzchni. Boczna nóżka jest solidna i pozwala na stabilne parkowanie roweru. Rama - według producenta - jest odpowiednia dla osób o wzroście w przedziale 165 cm do 195 cm: naturalnie więc, będąc w okolicach środka tych widełek czułem się na rowerze bardzo dobrze.

Sterowanie wspomaganiem odbywa się za pomocą panelu z wyświetlaczem. Rower oferuje 5 trybów wspomagania, z różnymi prędkościami maksymalnymi. Panel wyświetla aktualną prędkość, tryb wspomagania, stan naładowania baterii oraz pokonany dystans. Obsługa panelu jest intuicyjna, a na nim znajdują się przyciski do włączania i wyłączania roweru, wybierania trybu wspomagania oraz sterowania przednią lampką. Choć rower nie jest superciężki, dostępny jest tryb prowadzenia z prędkością 6 km/h, który jest przyda się podczas prowadzenia go także w trudnym terenie.

Wspomaganie działa sprawnie i uruchamia się po chwili od rozpoczęcia pedałowania - nie jest też szczególnie agresywne. Wspomaganie wyłącza się po około 1 sekundzie bez pedałowania lub po naciśnięciu hamulca. Sama jazda na Eleglide M1 Plus to miłe doświadczenie, zwłaszcza dla tych, którzy nigdy wcześniej nie jeździli na żadnym rowerze elektrycznym. Rower świetnie sprawdza się w codziennych dojazdach do pracy, na uczelnię czy do szkoły: nie istnieje wręcz ryzyko spocenia się w trakcie. Zdejmowanie baterii z pomocą dołączonego do zestawu kluczyka nie jest trudne i czasami nawet warto to robić: albo po to, by wygodnie naładować baterię, albo po to, by... jeździć bez akumulatora.

Producent przewidział możliwość instalacji manetki gazu, która umożliwia uruchomienie silnika bez pedałowania, ale trzeba pamiętać, że taka modyfikacja kwalifikuje pojazd jako... motorower: w zestawie znajduje się nawet taki prezent, jednak trzeba pamiętać o tym prawnym niuansie. Panel sterujący pozwala w opcjach zaawansowanych również zwiększyć maksymalną prędkość wspomagania aż do 32 km/h: trzeba jednak pamiętać o tym, że taka ingerencja wywołuje dokładnie takie same skutki, jak dołączenie manetki gazu.

Hydrauliczny amortyzator o skoku 100 mm z możliwością blokady skoku zapewnia komfort jazdy na różnych rodzajach nawierzchni. Można się z nim cieszyć się płynną i stabilną jazdą zarówno po asfalcie, jak i na nierównych ścieżkach czy drogach szutrowych. Hamulce tarczowe - choć mechaniczne - oferują wystarczającą moc hamowania do jazdy po mieście i lekkich terenach. Siodełko zdaje się być naprawdę wygodne - po jednym sezonie nie zauważyłem, żeby to się zmieniło na niekorzyść. Przerzutki w rowerze działają poprawnie, choć przyznaję, że wymagana była ich nieco solidniejsza kalibracja.

Eleglide M1 Plus - jak się jeździ?

Jazdę na tym rowerze uznaję za bezsprzecznie przyjemną. Rower ten pozwala zarówno na wycieczki w plenerze, jak i sprawne poruszanie się w mieście. To doskonały sposób dojazdów do pracy, szkoły czy na zakupy. Dzięki dużym kołom i dobrze wyważonemu środkowi ciężkości, utrzymanie równowagi nie sprawia problemu - według mnie taki pojazd jest znacznie bardziej uniwersalny jak dowolna hulajnoga elektryczna. Odpowiednio wyprofilowane siodełko wspomaga komfort jazdy oraz zmniejsza negatywny wpływ na pośladki oraz kręgosłup.

Reklama

To ponadto sposób na aktywny tryb życia i zdrową formę spędzania czasu. Zdecydowanie może być też alternatywą dla samochodu - tak bez problemu oszczędzimy nieco pieniędzy na paliwo i przy okazji, uda nam się podziałać na korzyść formy. Choć rower ten pomaga w trakcie jazdy, to mimo wszystko wymaga odrobinę pracy ze strony kierującego. Wcześniej pisałem dla Was o tym, że rower - również ten elektryczny - może być ciekawym sposobem na spalania kalorii.

Czy warto?

Czy warto kupić Eleglide M1 Plus? Jeśli szukasz ekonomicznego środka transportu, to ten rower elektryczny może być doskonałym wyborem. Spełni Twoje oczekiwania, a przy okazji - nie wydrenuje portfela. Zaskakuje jakością wykonania i daje sporo frajdy. Taki zakup zdecydowanie można uznać za trafiony - szczególnie w takiej cenie. Sezon się już kończy, ale warto pomyśleć już o kolejnym - przyjdzie szybciej, niż nam się wydaje.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama