Na co dzień raczej nie zastanawiamy się nad tym, jak rusza się ręką czy nogą. Dla niektórych osób, szczególnie tych z paraliżami wynikającymi z przeróżnych schorzeń nie jest to jednak takie oczywiste. Wyobraźcie sobie, że każdy ruch musicie zaplanować, a i tak nie ma gwarancji, że uda Wam się cokolwiek zrobić. Słaba perspektywa, prawda?
Egzoszkielet, który odczytuje myśli. To marzenie każdej osoby z paraliżem
Sparaliżowany Francuz, 30-letni Thibault dzięki egzoszkieletowi był w stanie po raz pierwszy od wielu lat poruszyć każdą ze swoich 4 kończyn w absolutnie prosty sposób. Urządzenie połączone z silnikami nadającymi ruch szkieletowi (oraz kończynom) potrafi odczytywać ludzkie myśli dotyczące właśnie mobilności. Analizując je, dopasowuje do konkretnego ruchu tworząc niezwykle precyzyjną mieszankę komend dla egzoszkieletu. Reszta magii dzieje się już wtedy sama: ludzie, którzy dotychczas mogli pomarzyć o poruszaniu się, ponownie mogą poczuć się jak wszyscy inni. Sam Thibault orzekł, że czuje się jak "pierwszy człowiek na Księżycu". Bardzo ciekawe i radujące serce porównanie.
Egzoszkielet może być wykorzystywany jedynie w laboratorium - wszędzie indziej jest to zabronione. Jest to związane z tym, że kalibracja egzoszkieletu nie jest prostą sprawą i mimo wszystko, ruchy Thibaulta są dalekie od doskonałości prezentowanej przez zdrowych ludzi. Gdyby uczestnik eksperymentu wyszedł na ulicę i tam próbował testować maszynerię, mógłby zrobić krzywdę sobie lub komukolwiek innemu. Wbrew pozorom, używany egzoszkielet jest dosyć ciężki i naprawdę silny. Uderzenie kogokolwiek mechaniczną kończyną mogłoby się skończyć bardzo źle.
Czytaj więcej: Genialna aplikacja z Polski ułatwiające życie niepełnosprawnym
Przed nałożeniem egzoszkieletu, Thibault musiał przejść prosty zabieg polegający na umieszczeniu dwóch implantów bezpośrednio na mózgu: każdy z nich zawiera razem 64 elektrody odczytujące aktywność jego mózgu. Dalej, owe sygnały są rozpoznawane przez algorytm i dopasowywane do konkretnych ruchów.
Thibault nie jest w stanie samodzielnie założyć egzoszkieletu - jest to czynność trudna dla zwykłego człowieka, a co dopiero dla osoby niepełnosprawnej. Uczestnik eksperymentu w przeszłości miał wypadek, który pozbawił go możliwości wykonywania zawodu: przed nim rozwijał swoją karierę optyka. W wyniku upadku z 15 metrów, uszkodził sobie rdzeń kręgowy na odcinku piersiowym. Spędził dwa lata w szpitalu i jest właściwie całkowicie sparaliżowany.
To dopiero początek, a wyniki już teraz są obiecujące
Zarówno naukowcy z Clinatec jak i Thibault są niezwykle zadowoleni: eksperymenty co prawda wskazują na pewne wady egzoszkieletu, ale jednocześnie pozwalają na zobrazowanie sobie konkretnych szans związanych z wykorzystaniem tej technologii. Dotychczas o egzoszkieletach myślało się głównie w kontekście wojska, bardzo trudnych i niebezpiecznych zawodów: wszędzie tam, gdzie jest po prostu ciężko i przydałoby się mechaniczne wsparcie. Jednak osoby niepełnosprawne też mogą wykorzystać ten potencjał - jest to wręcz nieuniknione.
Powiem więcej - ogromnie kibicuję temu projektowi tym bardziej, że sam mam w rodzinie głęboko niepełnosprawnego człowieka (jeszcze rok temu chodził zupełnie normalnie...). W tym przypadku jednak natura owej niepełnosprawności jest zupełnie inna i najpewniej egzoszkielet nie pomógłby wcale. Ale, tego typu starania popychają nas cały czas ku rozwiązaniom jeszcze w tym momencie nierozwiązywalnych problemów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu