Felietony

Kiedyś pół dnia pracy, dziś trzy sekundy. Umiejętności nie mają znaczenia?

Konrad Kozłowski
Kiedyś pół dnia pracy, dziś trzy sekundy. Umiejętności nie mają znaczenia?
Reklama

Pamiętacie jeszcze fora internetowe, na których można było zostawić (pół)profesjonalistom zdjęcie czy grafikę z prośbą o wdrożenie poprawek i edycji wedle naszych potrzeb? Fora już zniknęły, a zapotrzebowanie na takich specjalistów jest już w odwrocie.

Oczywiście równie popularne są memy, które powstawały na podstawie takich zgłoszeń, ponieważ posiadające niemałe umiejętności osoby postanawiały umyślnie na opak zrozumieć zlecenie przypadkowej osoby z sieci. W efekcie poprawione zdjęcia miały się nijak do oczekiwań potrzebującego, ale wszyscy mieli niezły ubaw. Oczywiście aż do dziś takie akcje są prowadzone, lecz osoby oczekujące faktycznej pomocy coraz rzadziej muszą prosić o pomoc. Ze wsparciem przychodzą albo aplikacje mobilne, albo desktopowe, które umożliwiają przeprowadzić zaawansowane edycje i modyfikacje za pomocą kilku kliknięć. Aż trudno do tego przywyknąć...

Reklama

Zamiast kilku godzin pracy, wystarczy prompt

Źródło: mymodernmet.com
Źródło: mymodernmet.com

Przekonałem się o tym osobiście, ponieważ przez dłuższy czas nawet nie przyszło mi do głowy, by skorzystać z tych narzędzi, by uzyskać pożądane przeze mnie efekty. Przeglądając jedną z podstron produktów Apple natrafiłem bowiem na świetną tapetę, która wydawała mi się idealna dla mojego telefonu. Problem w tym, że nie należy ona do paczek domyślnych tapet w systemie iOS, więc ustawienie jej nie było takie łatwe. Co więcej, nikt inny w sieci najwyraźniej nie zwrócił na nią uwagi, bo wszelkie próby znalezienia jej w nieskazitelnej formie spełzły na niczym.

Przeszkodą były oczywiście elementy systemowe iOS-a, które znajdowały się na tej konkretnej tapecie. Pozbycie się za pomocą klasycznych narzędzi mogłoby pozwolić uzyskać perfekcyjne efekty, ale w niektórych przypadkach okazuje się to trudniejsze, niż początkowo wyglądało, dlatego najpierw sprawdziłem, czy nikt inny nie spróbował swoich sił. Gdy stało się jasne, że będę musiał opracować oczyszczoną wersję grafiki samodzielnie, zabrałem się do pracy.

Jak usunąć zasłaniające tapetę elementy? Klik i gotowe

W pierwszej kolejności sięgnąłem po pędzel korygujący i opcję usuwania z uwzględnieniem zawartości, które od dłuższego czasu znajduje się w Photoshopie. Ci, którzy z nich korzystali w mało korzystnych warunkach doskonale wiedzą, jakiej wprawy i doświadczenia wymaga używanie tego rodzaju narzędzi, gdzie każde ustawienie i ruch myszą mają spore znaczenie. Czasami trzeba wykonać kilka kroków, wymieszać metody i wtedy zbliżamy się do pożądanych rezultatów.

Nie uważam się za magika Photoshopa, w żadnym wypadku, ale dosyć regularnie korzystam z programu i niektóre poprawki udawało mi się przygotowywać szybciej i lepiej, niż się spodziewałem. Lata nawyków sprawiły jednak, że dostępne publicznie od kilku tygodni narzędzia bazujące na AI nie są pierwszymi, o których myślę, gdy czegoś potrzebuję. To duży błąd, bo w mgnieniu oka załatwiły sprawę.

Wycięcie obszarów, gdzie widżety, zegarek i inne elementy zasłaniały tapetę, a następne wypełnienie ich bez wpisywania konkretnego prompta w okienko pozwoliło w kilka sekund uzyskać dokładnie to, czego potrzebowałem. Następnym krokiem było, oczywiście, użycie opcji podnoszenia rozdzielczości w Lightroomie i to by było na tyle. Być może nie uzyskałem ostatecznej tak ostrego i wyraźnego obrazka, jak bym sobie życzył, ale efekty i tak są w pełni zadowalające.

Ta magia już jest dostępna dla wszystkich. Wszyscy będą specjalistami?

To wszystko skłoniło mnie do zwrócenia na to uwagi i do chwili refleksji, bo choć niektóre rozwiązania oparte na AI są naszą codziennością, to inne dopiero będą ją kształtować. W efekcie poprzeczka bycia specjalistą szybko i znacząco się podnosi, bo mimo, że nowymi narzędziami trzeba umieć się posługiwać, to jednak duża część np. zaawansowanych edycji zdjęć, czyli usuwania przedmiotów i osób, podmiany nieba, dodawania elementów, podmieniania ubrań i tak dalej, to obecnie tak proste czynności, jak robienie niezłych zdjęć smartfonem, który w automacie trzaska dobrze naświetlone i ostre fotki.

Jestem bardzo ciekaw tego, jak wpłynie to na rozwój każdej branży, której dotykają tego typu nowinki. Czy rzeczywiście część zawodów zniknie? Jak należy zareagować na pędzący rozwój, by nie stracić posady? Czy z dnia na dzień niektórzy nie zostaną strąceni z pozycji eksperta? Może to zbyt daleko idące przewidywania, bo już nie jedna nowość miała być rewolucją i trzęsieniem ziemi i obawy okazały się bezpodstawne.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama