Wyniki badań

Edukacja seksualna w szkołach nie istnieje, więc młodzi uczą się z TikToka

Patryk Koncewicz
Edukacja seksualna w szkołach nie istnieje, więc młodzi uczą się z TikToka
Reklama

Młodzi Polacy szukają informacji o seksie na TikToku. Czy można ich za to winić, skoro szkoła nie potrafi zrobić tego lepiej?

Prawie 80% Polaków jest za wprowadzeniem edukacji seksualnej do szkół, na miejsce skostniałego i archaicznego „WDŻ”. Młodzi są coraz bardziej świadomi jak na swój wiek i niejednokrotnie dojrzalsi niż ich wiekowi odpowiednicy z poprzednich pokoleń. Skoro w mediach społecznościowych nie da się uciec przed seksualizacją, to warto zadbać o to, by nastolatkowie czerpali wiedze od kompetentnej kadry nauczycielskiej, a nie od domorosłych znawców z Internetu (nie ubliżając aktywistom, którzy starają się ten trend w mediach odwrócić). W innym wypadku młodzi Polacy skończą jak uczniowie szkół z UK, którzy wiedzę o seksie wolą czerpać z TikToka, niż ze szkoły.

Reklama

Użytkownicy przyznają się do korzystania z fałszywych porad zdrowotnych

Superdrug Online Doctor – firma zajmująca się szeroko pojętym rynkiem medycznym – zleciła wykonanie badania, które miało ukazać, jak Brytyjczycy szukają informacji o zdrowiu w social mediach. Z ankiety przeprowadzonej na 2 tysiącach uczestników otrzymano ciekawe dane statystyczne. Okazuje się, że Brytyjczycy stosują się do informacji zdrowotnych znalezionych w sieci 4 razy w roku.

Źródło: Depositphotos

Warto zaznaczyć, że jedna na dziesięć osób przyznała się, że metoda, z której skorzystała, okazała się fałszywa. Co ciekawe wiele z tych przypadków dotyczy samego TikToka, gdzie aż trzech na pięciu użytkowników potwierdziło skorzystanie z fałszywych porad zdrowotnych. I choć fake newsów na chińskiej platformie nie brakuje, to właśnie ona cieszy się największym zaufaniem młodego pokolenia.

Ponad 70% badanych narzeka na edukację seksualną w szkołach

Aż 58% ankietowanych w przedziale wiekowym 16-24 uważa, że ciekawostki i informacje medyczne z TikToka są dokładne i prawdziwe. Największą popularnością cieszą się filmiki związane z edukację seksualną. Dbanie o zdrowie seksualne to trendujący temat – sam hashtag #sexualhealth przyciągną widownie liczącą 1,6 miliona osób, a filmiki poświęcone chorobom płciowym wygenerowały 3,1 miliarda wyświetleń.

TikTok to globalny fenomen, zatem te liczby nie powinny nikogo dziwić. 53% użytkowników w wieku od 16 do 24 lat deklarują, że nauczyli się o seksie więcej niż w szkole. I tu pojawia się problem – krytykować szkołę za to, że nie stanowi dla uczniów autorytetu, czy krytykować młodych za tak ufne podejście do social mediów? Niezależnie od podejścia jest to dla całego środowiska ważny znak, że edukacja wymyka się powoli z rąk belfrów, kierując się coraz mocniej w stronę internetowych twórców.

Źródło: Depositphotos

Nieco inaczej jest w przypadku przedziału wiekowego 25-34, bo tam pełne zaufanie do seksualnego TikToka zadeklarowało 46,5% ankietowanych. Wszystko to wynika z bardzo prostej prawdy – 72% przebadanych Brytyjczyków uważa, że szuka informacji edukacyjnych w sieci, bo to zagadnienie w szkole było omawiane na poziomie „podstawowym” lub „słabym”.

Nigdy nie ukrywałem, że nie przepadam za TikTiktokiem, bo to w wielu przypadkach szkodliwa platforma, która swoją historię nie raz pisała tragicznymi wydarzeniami i makabrycznym contentem. To świetnie, że młodzi chcą się edukować we własnym zakresie i wykorzystują media społecznościowe do pożytecznych celów, ale zaufanie do takich platform powinno zawsze być ograniczone, bo przy takim poparciu i społecznym zaufaniu bardzo łatwo o wdepnięcie w fake newsy. A szkoła? Niech patrzy i się uczy. I może wstydzi? Tak, wstydzić też się powinna.

Stock image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama