Przechodzący testy kwalifikacyjne nowy bojowy wóz piechoty dotarł właśnie do jednego z poligonowych etapów. MON, całkiem słusznie, postanowił to uświetnić pokazem wozu dla urzędników i prasy. Borsuk pojeździł, postrzelał, a teraz trafi w ręce żołnierzy 15 Brygady Zmechanizowanej.
Borsuk in progress
Jak zauważyło już kilka osób związanych z militariami, Borsuk który pojawił się na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Orzyszu przeszedł kilka zmian w stosunku do tego, jak wyglądał na wcześniejszych publicznych pokazach . Wygląda, jakby pogrubiono nieco jego pancerz boczny, zmieniono ustawienie niektórych sensorów i wprowadzono szereg innych, poprawiających ergonomię zmian.
Z wpisu MON nie wynika jednak, żeby zwiększyć się miała masa pojazdu i w efekcie odpaść wymóg pływalności. Być może na poprzednich pokazach Borsuk nie był w ostatecznej (na tamtym etapie) konfiguracji pancerza, albo też jego zmiany w obrębie kadłuba zrobiono tak, że nie ma to znaczącego przełożenia na masę. W każdym razie MON dalej wyraźnie wspomina o jego pływalności, a sam Borsuk ma swoje pędniki jak najbardziej na miejscu.
Zmiany i spekulacje
Testy Borsuka trwają dość długo, co jednak nie jest winą wozu, ale MON, który wcześniej nie dał pieniędzy na budowę większej ilości prototypów. To naprawiono dopiero w tym roku, w efekcie cztery kolejne egzemplarze już są w budowie. HSW nie zamierza jednak ograniczyć się tylko do nich, trwać mają też prace nad innymi pojazdami wykorzystującymi, będącą podstawą Borsuka, platformę UMPG (uniwersalna modułowa platforma gąsienicowa, nie mylić z platformą proponowaną kiedyś przez OBRUM).
Z ciekawostek, pojawiła się też informacja, że oprócz integracji wieży ZSSW-30 z pociskami Spike-LR, w przyszłości mają pojawić się także kolejne opcje PPK. Pozostaje mieć nadzieję, że chodzi tu o naszego rodzimego Moskita, choć może to być też Javelin i szereg innych rozwiązań. Niestety, w komunikacie MON pojawiły się też informacje wskazujące, że z pomysłu ciężkiego BWP, niepochodzącego z Polski, nikt nie rezygnuje. Mogę tylko mieć nadzieję, że ktoś jednak w końcu pomyśli i zleci opracowanie Heavy Borsuka HSW, a nie ubierze się w obcy sprzęt lub licencję.
Spekulacje w środowisku wywołała obecność na poligonie amerykańskiego Bradleya. Część osób związanych z militariami zastanawia się, czy nie oznacza to czasem, że przezbroimy część armii w używane BWP od US Army, do czasu zastąpienia ich docelowymi konstrukcjami. W takiej opcji nasze BWP-1 w dużych ilościach mogłyby trafić na Ukrainę. W oficjalnych wypowiedziach i oświadczenia nic takiego jednak nie padło, proszę więc traktować to jako czystą spekulację.
Wracając do Borsuka, MON zaznaczył, że nawet w sytuacji gdyby ciężki BWP miał się pojawić, zapotrzebowanie na pływającego BWP opiewać będzie na znacznie więcej niż 1000 szt. Niestety, umowy ramowe zapowiedziano dopiero na przyszły rok, mają być podpisane dopiero po zakończeniu testów. To trochę dziwi, biorąc pod uwagę, że sprzęt koreański kupujemy bez takiego wymogu.
Jedyny istniejący Borsuk trafi teraz w ręce żołnierzy z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej (podlegającej 16 DZ), gdzie będzie przechodził szereg testów poligonowych. Nie jest to wybór przypadkowy, to właśnie ta dywizja ma otrzymać nowe wozy jako pierwsza. Wtedy rozpocznie się też długo wyczekiwany prawdziwy początek końca BWP-1 w Wojsku Polskim.
Długi koniec BWP-1
Temat bojowych wozów piechoty dla polskiego wojska jest jednym z bardziej wstydliwych. Polski przemysł proponował MON przez te wszystkie lata kilka rozwiązań, ale z różnych względów żadna nie została wybrana. Kiedy w końcu stworzono projekt Borsuk, dodajmy dość skąpo finansowany przez Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBR), prace trwały dość długo. Wszystko przez trzymanie się przez MON, z uporem maniaka, wymogu pływalności.
Nie mniej HSW, wraz utworzonym pod jej „przewodnictwem” konsorcjum, udało się wywiązać z tego niełatwego zadania, i to z zaskakująco dobrym skutkiem. Teraz pozostaje trzymać kciuki za wynik testów, jak najszybsze ich zakończenie i wdrożenie Borsuka do produkcji. Choć trzeba uważać na lobbystów, którzy od dłuższego czasu próbują robić tej maszynie złą prasę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu