Militaria

Koreański ciężki bwp AS-21 Redback odnalazł się. Niestety, na polskim poligonie

Krzysztof Kurdyła
Koreański ciężki bwp AS-21 Redback odnalazł się. Niestety, na polskim poligonie
129

Osoby znające moje teksty o koreańskich planach MON mogły zauważyć, że ostrzegałem o groźbie zakupu bwp z tego kraju. W grę wchodziła decyzja głupia, czyli zakup ciężkiego AS-21 lub wyjątkowo głupia, pływającego K-21. Dziś wiemy, że AS-21 Redback jeździ już po polskim poligonie.

BWP a sprawa polska

Temat następcy dla BWP-1 to jedna z najbardziej wstydliwych historii w MON. Choć polski przemysł w ciągu minionych dekad przedstawił kilka sensownych propozycji, nasze ministerstwo i wojskowi decydenci latami upierali się przy tym, że taki wóz ma pływać. To oczywiście powodowało komplikacje projektowe, trudno był stworzyć sensowny pojazd zgodny z wszystkimi wymaganiami wojska.

W końcu się jednak udało, HSW stworzyła przechodzącego właśnie ostatnie testy NBPWP Borsuk, o którym szerzej pisałem zresztą w jednym z artykułów. Skąd więc w ogóle tam kolejnego pojadu? Otóż MON nagle zmienił zdanie i stwierdził, że przynajmniej część z tych pojazdów musi być znacznie cięższa, co zresztą od lat sugerowali przedstawiciele zbrojeniówki. Naturalnym rozwiązaniem w takiej sytuacji byłoby więc opłacenie w HSW projektu Heavy Borsuka, którego ta firma MON również proponowała.

Szacuje się, że polska armia musi kupić około 1400 bwp i pojazdów na nim bazujących, tych ciężkich miałoby być ponoć około 300. To wieloletni program wymiany, więc jest czas na opracowanie własnej  cięższej wersji na bazie już zdobytych doświadczeń z zwykłym Borsukiem. Co więcej, obecnie wprowadzany pojazd, pozbawiając go pływalności da się solidnie dopancerzyć. Pozwala na to i jego modułowa konstrukcja i hydropneumatyczne zawieszenie.

Zakup z pustej półki

To jednak byłoby zbyt proste. MON wymyślił więc, że zakupi dodatkowe wozy z Korei. To oczywiście oznacza mniej zamówień dla Borsuka oraz komplikacje logistyki, nazywaną przez naszych decydentów dla niepoznaki „dywersyfikacją”. W efekcie AS-21 Redback odnalazł się już na polskim poligonie i jest właśnie testowany przez żołnierzy 18 Dywizji.

Pewnym pocieszeniem jest fakt, że w ogóle nie ma tematu K-21, ale raczej niewielkim. AS-21 jest na dziś pojazdem w fazie późnego prototypu, ciągle niewdrożonym do produkcji, nie użytkuje go żadna armia, nawet koreańska. Dziś Koreańczycy są z nim w trakcie konkursu na nowego australijskiego BWP i to właściwie tyle. O ile więc w przypadku K2 i K9 można jakoś tłumaczyć ten kierunek szybką dostępnością, tutaj i tak trzeba będzie poczekać, a my za to opłacimy Koreańczykom końcówkę działań B+R i wdrożenie.

Dodatkową komplikacją jest fakt, że AS-21 ma wieżę T2000 izraeleskiej firmy Elbit. Jej produkty tego typu mają złą opinię, są drogie, a do tego nasze stosunki z Izraelem nie rokują bezproblemowej współpracy. Zaufania nie budzi też polityka Izraela w kontekście uzbrojenia państw będących w konflikcie z Rosją. Opracowaną dla polskiego BWP, bardzo dobrą bezzałogową wieżę ZSSW-30, można by teoretycznie integrować, ale to wymaga przekonstruowania stropu AS-21, wydłuży jego status prototypu i będzie wymagać dodatkowych testów kwalifikacyjnych...

A propos testów....

Fakt, że testy Redbacka prowadzone są już w jednostce, również budzi kontrowersje. Wygląda na to, że Borsuk będzie musiał przejść komplet skomplikowanych i czasochłonnych testów kwalifikacyjnych, a w kontekście Redbacka ufa się badaniom prowadzonym w Korei i Australii. Przypomnę, to kraje będące poza NATO, w innych strefach klimatycznych, co w kontekście wciąż prototypowego pojazdu budzi co najmniej niepokój.

Może to niestety świadczyć, że decyzje co do jego zakupu w zasadzie zostały już podjęte. Jaki inaczej byłby sens wrzucania wozu na testy poligonowe prowadzone przez zwykłych żołnierzy? Co więcej, na portalu polska-zbrojna.pl pojawił się wywiad z gen. Gromadzińskim, który ewidentnie wystawia AS-21 laurkę. Świadkami podobnego manewru PR-owego byliśmy przy zakupie pseudomyśliwca FA-50 (wywiad z gen. Pszczołą).

Co przykre, były już dowódca 18 Dywizji mija się tam kilku razy z prawdą, mówiąc np. że AS-21 jest sprawdzony, wdrożony w koreańskiej armii i dostępny. Generał wypowiada się też zaskakująco optymistycznie na temat możliwych problemów logistycznych z częściami do niego na wypadek wojny. A te problemy mogą być głębsze niż się przypuszcza, jeśli Polska okaże się jedynym użytkownikiem tego wozu... W tym kontekście lepiej byłoby już brać szwedzkiego CV90, którego używać mają też nasi sąsiedzi. Ale tylko trochę lepiej, mając na finiszu Borsuka, powinniśmy po prostu rozbudowywać własną rodzinę pojazdów.

Logiczne? Logiczne, dlatego zapewne tego nie zrobimy, tylko znów kupimy sprzęt z półki. Na dziś pustej.

Zdjęcia: MON, Hanhwa

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu