Mobile

Dwa tygodnie z Sony Smartband. Opaska, która lubi się gubić

Tomasz Popielarczyk
Dwa tygodnie z Sony Smartband. Opaska, która lubi się gubić
33

Moda na zakładane gadżety dotarła również na mój nadgarstek. Sprawiłem sobie opaskę Sony Smartband (znaną też jako SWR10). W odróżnieniu do Samsunga urządzenie to potrafi współpracować z każdym Androidem począwszy od 4.4, a więc nie grymasiło, gdy parowałem je z moim LG G2. Niestety moja radość nie...

Moda na zakładane gadżety dotarła również na mój nadgarstek. Sprawiłem sobie opaskę Sony Smartband (znaną też jako SWR10). W odróżnieniu do Samsunga urządzenie to potrafi współpracować z każdym Androidem począwszy od 4.4, a więc nie grymasiło, gdy parowałem je z moim LG G2. Niestety moja radość nie trwała zbyt długo...

Sony Smartband to chyba jedno z najprostszych urządzeń tego typu. Wewnątrz wbudowano jedynie silniczek wibracyjny, moduł NFC oraz trzykierunkowy akcelerometr. Pozytywnie wpływa to również na cenę gadżetu - możemy go mieć już za ok. 200-300 złotych (cena detaliczna wynosi 299 zł, ale w związku z tym, że opaska jest dodawana za symboliczne grosze do Xperii Z2, w serwisach aukcyjnych można dorwać zaplombowaną nówkę na gwarancji za znacznie mniej). Myślę, że biorąc pod uwagę możliwości dzisiejszych "inteligentnych" opasek jest to optymalna kwota, którą można zapłacić za taki gadżet. Na nic droższego na pewno bym się nie zdecydował.

W komplecie z urządzeniem otrzymujemy dwie gumowe opaski (w moim przypadku były one czarne - prawdę mówiąc chyba tylko taki kolor na razie trafił na polski rynek). Jedna z nich jest mniejsza (damska?), a druga większa (męska?). Nieodłącznym elementem jest tutaj również okrągły metalowy klips, który służy do zapięcia. Niestety w zestawie jest tylko jeden, więc zmieniając opaski musimy również przełożyć i klips.

Serce zestawu stanowi mała, śnieżnobiała kostka o delikatnie zakrzywionym kształcie, którą umieszczamy w gumowej wnęce. Moduł ten wyposażono w złącze Micro USB służące do ładowania (trwa to zaledwie pół godziny), trzy białe diody LED oraz przycisk służący do sterowania i zmiany trybów. Opaska została tak skonstruowana, że dostęp do dwóch ostatnich elementów jest bardzo prosty i przystępny. Warto jednocześnie zauważyć, że całość jest odporna na wodę i kurz zgodnie z normą IP58, a więc spokojnie możemy brać ją ze sobą pod prysznic.

Wady? Żłobione logo Sony na spodzie plastikowego modułu. Nie wiem czemu ono służy, skoro i tak jest przez większość czasu niewidoczne. Natomiast to idealne miejsce do gromadzenia się brudu. Wyskrobywanie go stamtąd jest żmudne i męczące. Zupełnie bezsensowny krok ze strony producenta.

Monitorowanie aktywności fizycznej

Ideą Sony Smartband jest rejestrowanie całej naszej codziennej aktywności. Opasce towarzyszy zatem aplikacja o nazwie Lifelog. Zanim jednak zaczniemy z niej korzystać musimy z Google Play pobrać dwie inne: Smartband (moduł odpowiadający za łączność) oraz SmartConnect (aplikacja do zarządzania połączeniem oraz dająca nam dostęp do ustawień opaski). Tercet ten nie odbił się jakoś szczególnie mocno na wolnej pamięci RAM w moim LG G2. Inna sprawa, jeśli chodzi o baterię - tutaj dało się już odczuć stale aktywny Bluetooth oraz dodatkowy program działający w tle. W efekcie z półtora dnia pracy bez ładowarki zrobił mi się jeden dzień. Sama opaska spokojnie wytrzymywała natomiast ok. 5-6 dni, co jest bardzo dobrym wynikiem.

Co w zamian otrzymałem? Lifelog rejestrował nie tylko liczbę wykonanych przeze mnie kroków, ale również zapisywał liczbę wykonanych codziennie fotografii, czas spędzony w aplikacjach społecznościowych, czas poświęcony na przeglądanie stron www i programów z newsami, długość grania w różnego rodzaju gry, a także czas poświęcony na słuchanie muzyki i oglądanie wideo. W połączeniu z informacjami o aktywności fizycznej daje nam to kompletny raport o tym, co każdego dnia robimy i jak korzystamy z naszego urządzenia. W każdej kategorii możemy wyznaczyć sobie cel. Chcemy codziennie spędzać 2 godziny na czytaniu ebooków? Proszę bardzo.

Samo rejestrowanie aktywności fizycznej nie jest doskonałe. Przynajmniej w moim przypadku. Opaska bardzo chętnie zliczała kroki - również podczas pisania na klawiaturze. Nie wiem, czy to mój "zespół niespokojnego nadgarstka" czy zbyt czuły akcelerometr, ale siedząc bite trzy godziny przed monitorem i pisząc pięć artykułów, "zrobiłem" ponad 3 tys. kroków. Nie musi to być jednak wada samego urządzenia - znajomy, który również dużo obcuje z klawiaturą podobnego problemu nie miał.

Sęk w tym, że wbudowany w Sony Smartband algorytm nie rozpoznaje jeszcze innych aktywności fizycznych. Możemy zatem wykonać męczący trening, który zostanie zakwalifikowany jak spacer i oznaczony symboliczną liczbą spalonych kalorii. Na klipach wideo promujących Smartband widać, że aplikacja Lifelog rozpoznaje jazdę na rowerze i w samochodzie. U mnie nic takiego nigdy się nie pojawiło - być może to funkcje zarezerwowane tylko dla Xperii, a może po prostu zostaną wprowadzone w kolejnych aktualizacjach.

Wszystko to dopełnia tryb nocny, w który możemy wprowadzić opaskę przyciskając dłużej guziczek. Wówczas diody LED zatańczą w charakterystyczny sposób, a opaska zawibruje - możemy iść spać. Urządzenie będzie rejestrować płytki oraz głęboki sen, a także zapisywać momenty, w których się obudzimy. Oczywiście na tej podstawie możemy skonfigurować inteligentny budzik. Wówczas opaska będzie wibrować o określonej porze w momencie wykrycia płytkiego snu. Czy daje to jakiekolwiek korzyści? Jak dla mnie to bardziej efekt placebo - porannej kawy na pewno nie zastąpi.

Konfiguracja i Dodatkowe funkcje

A skoro jesteśmy przy konfiguracji opaski, to na ekranie ustawień znajdziemy całkiem sporo opcji. Można tutaj ustawić np. wibrowanie w momencie, gdy opaska rozłączy się z urządzeniem. Funkcja ta ma zapobiegać np. zostawieniu lub zgubieniu telefonu - szybko poinformuje nas o tym, że coś jest nie tak. Warto przy tym zauważyć, że moduł Bluetooth nie działa tutaj jakoś szalenie efektywnie - opaska gubiła sygnał w obrębie mieszkania, gdy przechodziłem dwa pokoje dalej.

Należę do osób, które uwielbiają mieć wyciszony dzwonek w telefonie, a więc funkcja powiadamiania wibracjami była dla mnie prawdziwym błogosławieństwem. Opaska wibrowała w momencie przychodzącego połączenia, a także po odebraniu wiadomości lub komunikatu z dowolnej innej aplikacji. Co istotne, istnieje możliwość konfiguracji tej funkcji i wybrania tych programów, które będą współpracowały z opaską. Przykładowo, ja nie chciałem powiadomień z Facebook Messengera, więc po prostu odznaczyłem pozycję o tej nazwie.

Sympatycznie wygląda również funkcja sterowania odtwarzaczem. Po naciśnięciu przycisku, pojedyncze stuknięcie palcem w opaskę zatrzymuje i wznawia odtwarzanie, podwójne przełącza utwór do przodu, a potrójne - do tyłu. Funkcja ta działała sprawnie zarówno z wbudowanym w G2 odtwarzaczem jak i Spotify. Muszę przyznać, że to duże ułatwienie, choć nie zawsze działało idealnie i czasem stuknięcia były niepoprawnie rozpoznawane.

Opaska, która lubi się gubić

Zapewne zastanawia Was dlaczego recenzja jest pozbawiona fotografii i zrzutów ekranu? Być może niektórzy już zaczęli pisać komentarze typu "autor nigdy pewnie nie miał tej opaski w ręku". Niestety, moja przygoda z Sony Smartband nie trwała długo. Po dwóch tygodniach użytkowania, wracając autobusem z konferencji urządzenie zwyczajnie odpięło mi się w trakcie wysiadania i pojechało na drugi koniec Polski. Nie zdążyłem zrobić zdjęć do recenzji ani przygotować zrzutów ekranu.

Sytuacja ta jednocześnie nie świadczy zbyt dobrze o jakości zapięcia. Wydawało się ono dość solidne - na tyle, że nie przyszła mi nawet do głowy możliwość zgubienia opaski. Niestety jest inaczej, co potwierdziła też opinia znajomego użytkownika Smartbanda. Czy w przypadku innych opasek wygląda to lepiej? Trudno powiedzieć, bo nie miałem jak dotąd kontaktu z żadną z nich.

Sony Smartband wydaje się naprawdę ciekawym urządzeniem oferującym podstawowe funkcje. Nie uświadczymy tutaj wyświetlacza, co akurat można uznać za zaletę, bo pozwala nam obyć się bez ładowania nawet przez 6 dni. Aplikacja Lifelog oferuje nietuzinkowe funkcje oraz oryginalny sposób działania, ale wymaga jeszcze szeregu poprawek i udoskonaleń (w końcu to pierwsza wersja). Samej opasce też przydałaby się delikatna aktualizacja firmware - szczególnie pod kątem rozpoznawania większej liczby aktywności fizycznych. Na szczęście producent regularnie udostępnia nowe pliki, więc można mieć nadzieję, że z czasem Smartband będzie działać coraz lepiej.

Bardzo ucieszyły mnie natomiast dodatkowe funkcje. Konfigurowalny system powiadomień to skarb, którego będzie mi najbardziej brakowało. Zacząłem się również przyzwyczajać już do funkcji sterowania odtwarzaczem, a także trybu nocnego, który dostarczał całkiem ciekawych statystyk. Na tych polach Smartband spisywał się bardzo dobrze. Spisywał, niestety.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu