Przez ostatnie 2 dni sieć żyła wprowadzeniem przez Google wirtualnego dysku, a analizom i ocenom nie było końca. Tymczasem konkurencja Google Drive ni...
Przez ostatnie 2 dni sieć żyła wprowadzeniem przez Google wirtualnego dysku, a analizom i ocenom nie było końca. Tymczasem konkurencja Google Drive nie śpi i nie zamierza oddać użytkowników nowej usłudze giganta z Mountain View, rozwijając nowe funkcje i zbrojąc się do walki. Mówię w tym momencie o Dropboxie, który wczoraj zaprezentował kolejne zmiany ułatwiające korzystanie użytkownikom z chmur.
Nie tak dawno Dropbox wprowadził automatyczny upload zdjęć i filmów z Androida, a teraz postanowił rozszerzyć tę opcję o komputery. W jaki sposób? Otóż najnowsza wersja aplikacji na desktopy sygnowana numerkiem 1.4 integruje się z systemowym autoodtwarzaniem. Jeżeli podłączymy do naszego komputera telefon, tablet, aparat lub po prostu kartę SD to po wybudzeniu menu autoodtwarzania będziemy mogli eksportować pliki graficzne i wideo znajdujące się na naszych urządzeniach bezpośrednio do Dropboxa. W tym celu powstał specjalny katalog: Camera Uploads, do którego trafią nasze pliki. Proces możemy zautomatyzować, ale tego akurat nie polecam, bo bardzo szybko można zapełnić swoją wolną przestrzeń. Dropbox importuje zdjęcia i nagrania w oryginalnych rozmiarach.
Oczywiście, razem z nową opcją w webowej wersji Dropboxa pojawiła się nowa zakładka w lewym menu: Photos. Za jej pomocą możemy bezpośrednio wyświetlić nasze pliki zaimportowane w wyżej wymieniony sposób. Dropbox postanowił również odświeżyć ekspozycję tych plików i zamiast listy dostajemy kafelki. Uszeregowane są one chronologicznie, ale możemy wybrać, czy chcemy wyświetlać wszystko, czy tylko zdjęcia lub nagrania.
Co ciekawe, w tej nowej zakładce zdjęcia są pobierane z wspomnianego katalogu Camera Uploads. Jeżeli jednak ręcznie dodamy do niego zdjęcia to nie wyświetlą się one nam w zakładce Photos, zostaną na swoim miejscu w katalogu. Gdy jednak te same zdjęcia zaimportujemy za pomocą nowej funkcji to trafią zarówno do zakładki jak i folderu. Problem w tym, że w folderze tym dojdzie do zdublowania się tych zdjęć. To samo się dzieje, gdy zrobimy tak z poziomu aplikacji mobilnej.
Na marginesie dodam tylko, że wydaje mi się, że Dropbox przyspieszył również sam przesył danych. Gdy testowałem nowe rozwiązania wrzucając zdjęcia do Dropboxa byłem niezwykle mile zaskoczony szybkością synchronizacji. Wygląda na to, że dostawcy wirtualnych dysków zaczną walkę nie tylko na funkcje, ale i szybkość. Oby.
Reasumując. Nowa funkcja w Dropboxie jest naprawdę wygodna, jeżeli chcemy szybko przenieść nasze zdjęcia z danego urządzenia wprost na wirtualny dysk. Jeżeli zaakceptujemy automatyzację tego polecenia, to jak tylko podłączymy nasze urządzenie od razu zacznie się upload. Nie jest to może „zmieniająca wszystko funkcja”, ale bez wątpienia pokazuje, że Dropbox nie śpi i rozwija swoją usługę, również w kierunku lepszej integracji z komputerami.
Jednak, choć według mnie ciekawa i istotna jest to zmiana, wątpię, aby mogła przeważyć szalę w tym wyścigu. Co z tego, że mamy automatyczny upload zdjęć, jak obecnie nasze aparaty, nawet te w telefonach, robią zdjęcia o bardzo wysokiej jakości, ważące naprawdę dużo, i błyskawicznie możemy zapchać naszą chmurę. Gdyby wprowadzić nielimitowany przesył zdjęć (o wideo nie mówię, bo to by się już kompletnie nie opłacało), to bez wątpienia mogłaby to być funkcja-killer.
Jak Wam się podoba ta nowa funkcja od Dropboxa? Będziecie z niej korzystać?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu