Nowoczesne rolnictwo coraz mocniej stawia na drony. Opryskiwanie, nawożenie a nawet zbieranie plonów – pomoc dronów w prowadzeniu gospodarstwa jest nieoceniona.
Rewolucja z powietrza – do czego rolnicy wykorzystują drony?
Współczesne rolnictwo stawia na automatyzację i wykorzystanie nowoczesnych technologii. Drony – choć w ostatnich miesiącach bardziej kojarzą się z aktywnością bojową za naszą wschodnią granicą – są bardzo istotnym elementem tej układanki. Pomagają rolnikom w wielu aspektach prowadzenia gospodarstwa – od kontrolowania stanu gleby, aż po zbiory. Oto najciekawsze przykłady ich praktycznego zastosowania.
Mapowanie pola
Niezależnie od tego, czy właściciel gospodarstwa ma pod sobą niewielkie pole, czy wręcz przemysłowe połacie terenu, aktywność dronów jest przydatna już na etapie planowania zasiewu. Mowa tutaj o technologii teledetekcji, czyli odbierania promieniowania z powierzchni ziemi, co pozwala rolnikowi śledzić między innymi ilości ciepła generowanego przez dany obszar. Drony wykorzystujące obrazowanie multispektralne idą o krok dalej – potrafią przechwytywać światło zarówno widzialne, jak i niewidzialne w określonym zakresie.
Standardowe mapowanie dronem RGB dostarcza właścicielowi pola przydatnych informacji – przykładowo to ile ziemi jest do uprawy i jaki jest obecny stan plonów.
Ciekawszym rozwiązaniem są mapy NDVI, czyli Normalized Difference Vegetation Index. Pokazują ilość światła podczerwonego odbitego na danym obszarze, będącego wskaźnikiem niedożywienia i suszy. Taki sposób zbierania danych może ostrzec rolnika przed problematyczną uprawą nawet dwa tygodnie przed pojawieniem się fizycznych oznak.
Z powietrza dron może także dostarczyć informacji o bilansie substancji wybranego fragmentu pola, dzięki czemu właściciel gospodarstwa wie, które miejsca potrzebują dodatkowego nawożenia.
Opryskiwanie i nawożenie
Drony utrzymują się w powietrzu przez kilkanaście minut, ale są w tym czasie w stanie dokonać wielu czynności, które konwencjonalnymi metodami zajęłyby więcej czasu. Dlatego też firmy wdrażające drony w rolnictwie zachęcają do wykorzystywania ich w procesie opryskiwania. Na podstawie wcześniej zmapowanego terenu drony ze specjalnymi pojemnikami przelatują nad polem, wykonując automatyczny oprysk, docierający do najniższych warstw roślin.
Drony opryskowe mogą przydać się także w sytuacji, gdy uprawa jest zbyt wysoka do użycia metody tradycyjnej lub warunki glebowe uniemożliwiają zastosowanie ciężkiego sprzętu. Kolejną zaletą jest opryskiwanie tylko tych konkretnych fragmentów upraw, w których odnotowano występowanie patogenu, co zaś przekłada się na ekonomie leczenia roślin. Nie zapominajmy też o bezpieczeństwie – operator drona nie jest narażony na wdychanie szkodliwych substancji chemicznych. Warto jednak zaznaczyć, że koszt takiej usługi, wykonywanej przez firmę trzecią, może sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych (w zależności od wielkości danego obszaru), dlatego w środowiskach rolniczych opinie co do opłacalności opryskiwania i nawożenia dronami są mieszane.
Szacowanie szkód łowieckich
Pola, które umieszczono w bliskim sąsiedztwie lasów, są narażone na szkody spowodowane przez dziką zwierzynę. Sarny, dziki łosie – potrafią narobić rolnikom sporo problemów, a z tych później trzeba się tłumaczyć odpowiednim organom i kołom łowieckim, by uzyskać odszkodowanie. W tym przypadku ponownie pomocne są drony, a ich zastosowanie zalecają nawet Lasy Państwowe.
Oblot dronem ujawnia skalę szkód i pozwala oszacować miejsca, w których nasilenie zniszczeń jest największe. Istnieją firmy wyspecjalizowane w sporządzaniu raportów ze szkód łowieckich i to właśnie drony załatwiają najtrudniejszą część roboty. Z powietrza fotografują nawet trudno dostępne miejsca, a następnie ręcznie – lub przy pomocy specjalnego oprogramowania – wyznacza się zniszczone przez zwierzynę strefy. Szybkość działania jest w tym przypadku kluczowa, bo od wystąpienia szkody łowieckiej rolnik ma 3 dni na pisemne zawiadomienie koła łowieckiego.
Zbiory z powietrza
Zbiór plonów przy pomocy drona nie jest może powszechnym zjawiskiem, ale znane są już przykłady sukcesywnego wykorzystania bezzałogowych statków powietrznych, na przykład przy zbiorze jabłek.
Na powyższym wideo możecie zobaczyć demonstrację zbierania jabłek dronami, które po chwyceniu owocu przerzucają go do specjalnej komory. Materiał pochodzący z targów sadowniczych Interpoma pod względem wydajności urządzenia nie robi być może wielkiego wrażenia, ale jest to zaledwie wersja pokazowa, obrazująca samą ideę.
Podobne rozwiązania próbują wdrażać rolnicy z Hiszpanii, Włoch i USA. Wykorzystywane do tego drony są wyposażone w czujniki i kamery, pomagające stwierdzić, czy wybranych owoc jest już wystarczająco dojrzały. Wszystko to oczywiście ma na celu oszczędzenie na ludzkich pracownikach, więc zatrudnieni przy sezonowych zbiorach nie mają powodów do radości, ale przyznajcie, że wygląda to co najmniej intrygująco. Z uwagi jednak na podatność na wiatr i wolne tempo pracy jest to jedna z najmniej popularnych sposób wykorzystania dronów w rolnictwie. Firmy oferujące takie usługi wierzą jednak, z czasem ta technologia pozwoli całkowicie wyeliminować czynnik ludzki z procesu zbiorów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu