Drony Amazona – to hasło w oczach niektórych stało się synonimem niespełnionej obietnicy, chwytu marketingowego. Przypominam, że ogłoszenie amerykańskiej korporacji pojawiło się w gorącym okresie sprzedażowym, nie brakowało głosów, że firma po prostu chce narobić szumu wokół swojej marki, że z realnymi planami ma to niewiele wspólnego. Jeff Bezos mógł rzucić hasło, zaczarować świat na chwilę, lecz potem przyszedł czas trzeźwego spojrzenia na sprawę. I okazało się, że zrealizowanie tego pomysłu jest na razie niemożliwe. Jeśli jednak był to wyłącznie zabieg marketingowy, to po co firma wydaje pieniądze na dalsze badania?
Infrastruktura dla latających maszyn
W Sieci omawiany jest wniosek patentowy amerykańskiej korporacji, w którym opisywane jest rozwiązanie umożliwiające działanie dronów. Chodzi o tworzenie infrastruktury dla tych maszyn: miejsc, w których mogłyby ładować baterię, przeczekać kiepską pogodę, zostawić paczkę, wymienić się danymi. Zostało to porównane do domków dla ptaków. Tyle, że w tym przypadku ptak jest sztuczny i służy Amazonowi. Te swoiste pitstopy pojawiłyby się np. na lampach ulicznych, słupach ogłoszeniowych czy budkach telefonicznych (o ile te będą jeszcze istnieć). Dobre jest praktycznie każde miejsce, w którym można zainstalować niewielką platformę bez większego wpływu na funkcjonowanie miasta.
Czy takie miejsca mogą coś zmienić, czynią projekt bardziej realnym? Tak. Nadal dużym utrudnieniem w realizowaniu pomysłu jest kwestia czasu lotu: drony Amazona nie mogłyby pokonywać większych dystansów, bo akumulator byłby szybko drenowany z energii – zwłaszcza przy większym obciążeniu. Takie przystanki pomogą w uzupełnianiu energii po dostarczeniu paczki, dron z pustym akumulatorem mógłby przekazywać paczkę maszynie z naładowanymi bateriami. W przypadku gorszych warunków atmosferycznych, np. burzy i silnego wiatru, drony mogłyby lądować, by ochronić siebie, przesyłkę i przede wszystkim ludzi. Jeżeli ten pomysł ma wypalić, to właśnie za sprawą prezentowanego rozwiązania. Pisałem kiedyś, że amerykańska korporacja podchodzi do handlu w sposób totalny, najwyraźniej te same zasady chce wdrożyć na nowym polu usług.
Czy drony Amazona zaczną pracować?
Z jednej strony nie brakuje głosów, że to rozwiązanie nie wypali, mówił o tym chociażby Rafał Brzoska, który na temat dostarczania przesyłek wie całkiem sporo. Problem stanowią nie tylko kwestie techniczne czy ekonomiczne, ale też legislacyjne – w Stanach Zjednoczonych ten pomysł na razie nie ma szans na realizację. Czy prawo ulegnie zmianie? Wiele pewnie zależy od tego, co ostatecznie zaproponuje Amazon i czy uda mu się przekonać polityków do swoich racji. Jest też druga strona medalu: nad podobnymi rozwiązaniami pracuje konkurencja, a firma Bezosa wciąż wierzy – w przeciwnym razie nie wydawałaby pieniędzy na eksperymenty i nie chwaliłaby się postępami. Nawet jeśli to ułuda, wciąż trudno stwierdzić to jednoznacznie. Drony Amazona pewnie jeszcze nie raz dadzą o sobie znać…
Więcej z kategorii Amazon:
- “Rozjeżdżające się” napisy w płatnej usłudze VOD? To nigdy nie powinno mieć miejsca
- Jak to robi Amazon i jego sztuczna inteligencja
- Poznajcie człowieka stojącego za imperium Amazonu
- Z Amazonu wprost do Paczkomatu InPost. Nowa opcja wysyłki u giganta e-commerce
- Raport nt. Amazona sugeruje, że w zautomatyzowanych magazynach wypadków jest... więcej