Polska

Drogi wolności to kolejny serial historyczny TVP. Powtórka z Korony królów?

Maciej Sikorski
Drogi wolności to kolejny serial historyczny TVP. Powtórka z Korony królów?
11

TVP pracuje nad kolejnym serialem, który może wzbudzić spore emocje - po produkcji ulokowanej w średniowieczu, przyszedł czas na opowieść o Polsce XX wieku. Drogi wolności mają przedstawiać losy krakowskiej rodziny, w szczególności trzech sióstr, na tle wydarzeń historycznych w naszym kraju. Z zapowiedzi wynika, że będzie się działo sporo, twórcy zamierzają poruszyć wiele wątków. Ciekaw jestem, jak sobie z nimi poradzą?

Drogi wolności to jeden z elementów świętowania setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości - serial powinien trafić na ekrany jesienią bieżącego roku. Zdjęcia ruszyły na początku stycznia i będą prowadzone w kilku polskich miastach. Trzon tej opowieści stanowić mają losy krakowskiej rodziny Biernackich przeplatające się z wydarzeniami w kraju. Fikcja pomieszana z ważnymi wątkami historycznymi. Jednak i ta fikcja może mieć sporo wspólnego z prawdziwymi zdarzeniami - ponoć inspirowano się pamiętnikami Polek z początków poprzedniego stulecia.

#sylwester #1918 #shooting #newyearseve #newyear #alina

Post udostępniony przez Katarzyna Zawadzka Official (@katarzyna__zawadzka)

Drogi wolności to jeden z elementów świętowania setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości - serial powinien trafić na ekrany jesienią bieżącego roku. Zdjęcia ruszyły na początku stycznia i będą prowadzone w kilku polskich miastach. Trzon tej opowieści stanowić mają losy krakowskiej rodziny Biernackich przeplatające się z wydarzeniami w kraju. Fikcja pomieszana z ważnymi wątkami historycznymi. Jednak i ta fikcja może mieć sporo wspólnego z prawdziwymi zdarzeniami - ponoć inspirowano się pamiętnikami Polek z początków poprzedniego stulecia.

Na ekranie powinniśmy zobaczyć twarze znanych aktorów (Anna Polony, Izabela Kuna), ale Drogi wolności to przede wszystkim pole do popisu dla młodszego pokolenia. W role trzech sióstr wcielają się: Paulina Gałązka (Marynia), Katarzyna Zawadzka (Alina) i Julia Rosnowska (Lala). Podobny zabieg oglądamy w serialu Korona królów. Obie strony odnoszą korzyści: dla TVP oznacza to niższe koszty, dla młodych artystów jest szansą na pokazanie się publiczności. Nawet dość licznej publiczności - Jakub pisał wczoraj, że Korona królów okazała się sukcesem komercyjnym Telewizji Polskiej.

Co zobaczymy w serialu Drogi wolności?

Na fali kończącej się wojny bohaterki zakładają w Krakowie tygodnik „Iskra”. Jego pierwszy numer, po wielu perturbacjach, ukazuje się 11 listopada 1918 roku. Pismo wydawane przez młode bohaterki pozwala na zarysowanie historycznego tła serialu.[źródło]

To całkiem ciekawy pomysł. Jednocześnie czytam jednak, że pismo ma przedstawić widzom sporo informacji, poruszonych zostanie wiele kwestii, można liczyć na odwołania do licznych wydarzeń i tu pojawiają się już pewne obawy. Boję się, że ten miks stanie się niezrozumiały. Zdecydowana większość Polaków nie ma bladego pojęcia o historii swojego kraju i rzeczywiście warto edukować społeczeństwo, lecz trzeba to dozować. Trzymam jednak kciuki - oby twórcy okiełznali materię. Niepokoi mnie jeszcze jedna sprawa - w opisie czytam, że pojawią się miłość, żądza, zdrada i honor - mam nadzieję, że i z tym autorzy serialu nie przesadzą, że nie zrobi się z tego kolejna opera mydlana...

Serialu Korona królów nie jestem w stanie zaakceptować - to okazało się zbyt złe. Albo inaczej: akceptuję to, że komuś może się podobać, ale nie dam się przekonać, że nawet w takiej formie jest potrzebne i wartościowe. Jednocześnie nie zamierzam z automatu skreślać nowego tytułu: możliwe, że wpadki zaliczone przy okazji "średniowiecznej produkcji", czegoś nauczą TVP i nie zostaną popełnione te same błędy (okaże się np., że serial nie musi być kręcony przez jednego operatora starą komórką, dialogów nie musi pisać uczeń szkoły podstawowej). Jestem otwarty na tę propozycję. A dodatkowym smaczkiem dla nas, ludzi zainteresowanych techniką, jest fakt, iż produkcja ma ukazać codzienne życie Polaków, do którego wkraczają kolejne nowinki - tu można pokazać naprawdę dużo i w ciekawy sposób.

Potencjał jest. Oby jesienią nie okazało się, że został zmarnowany.

Grafika tytułowa: instagram.com

Na ekranie powinniśmy zobaczyć twarze znanych aktorów (Anna Polony, Izabela Kuna), ale Drogi wolności to przede wszystkim pole do popisu dla młodszego pokolenia. W role trzech sióstr wcielają się: Paulina Gałązka (Marynia), Katarzyna Zawadzka (Alina) i Julia Rosnowska (Lala). Podobny zabieg oglądamy w serialu Korona królów. Obie strony odnoszą korzyści: dla TVP oznacza to niższe koszty, dla młodych artystów jest szansą na pokazanie się publiczności. Nawet dość licznej publiczności - Jakub pisał wczoraj, że Korona królów okazała się sukcesem komercyjnym Telewizji Polskiej.

Co zobaczymy w serialu Drogi wolności?

Na fali kończącej się wojny bohaterki zakładają w Krakowie tygodnik „Iskra”. Jego pierwszy numer, po wielu perturbacjach, ukazuje się 11 listopada 1918 roku. Pismo wydawane przez młode bohaterki pozwala na zarysowanie historycznego tła serialu.[źródło]

Drogi wolności to jeden z elementów świętowania setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości - serial powinien trafić na ekrany jesienią bieżącego roku. Zdjęcia ruszyły na początku stycznia i będą prowadzone w kilku polskich miastach. Trzon tej opowieści stanowić mają losy krakowskiej rodziny Biernackich przeplatające się z wydarzeniami w kraju. Fikcja pomieszana z ważnymi wątkami historycznymi. Jednak i ta fikcja może mieć sporo wspólnego z prawdziwymi zdarzeniami - ponoć inspirowano się pamiętnikami Polek z początków poprzedniego stulecia.

#sylwester #1918 #shooting #newyearseve #newyear #alina

Post udostępniony przez Katarzyna Zawadzka Official (@katarzyna__zawadzka)

Na ekranie powinniśmy zobaczyć twarze znanych aktorów (Anna Polony, Izabela Kuna), ale Drogi wolności to przede wszystkim pole do popisu dla młodszego pokolenia. W role trzech sióstr wcielają się: Paulina Gałązka (Marynia), Katarzyna Zawadzka (Alina) i Julia Rosnowska (Lala). Podobny zabieg oglądamy w serialu Korona królów. Obie strony odnoszą korzyści: dla TVP oznacza to niższe koszty, dla młodych artystów jest szansą na pokazanie się publiczności. Nawet dość licznej publiczności - Jakub pisał wczoraj, że Korona królów okazała się sukcesem komercyjnym Telewizji Polskiej.

Co zobaczymy w serialu Drogi wolności?

Na fali kończącej się wojny bohaterki zakładają w Krakowie tygodnik „Iskra”. Jego pierwszy numer, po wielu perturbacjach, ukazuje się 11 listopada 1918 roku. Pismo wydawane przez młode bohaterki pozwala na zarysowanie historycznego tła serialu.[źródło]

To całkiem ciekawy pomysł. Jednocześnie czytam jednak, że pismo ma przedstawić widzom sporo informacji, poruszonych zostanie wiele kwestii, można liczyć na odwołania do licznych wydarzeń i tu pojawiają się już pewne obawy. Boję się, że ten miks stanie się niezrozumiały. Zdecydowana większość Polaków nie ma bladego pojęcia o historii swojego kraju i rzeczywiście warto edukować społeczeństwo, lecz trzeba to dozować. Trzymam jednak kciuki - oby twórcy okiełznali materię. Niepokoi mnie jeszcze jedna sprawa - w opisie czytam, że pojawią się miłość, żądza, zdrada i honor - mam nadzieję, że i z tym autorzy serialu nie przesadzą, że nie zrobi się z tego kolejna opera mydlana...

Serialu Korona królów nie jestem w stanie zaakceptować - to okazało się zbyt złe. Albo inaczej: akceptuję to, że komuś może się podobać, ale nie dam się przekonać, że nawet w takiej formie jest potrzebne i wartościowe. Jednocześnie nie zamierzam z automatu skreślać nowego tytułu: możliwe, że wpadki zaliczone przy okazji "średniowiecznej produkcji", czegoś nauczą TVP i nie zostaną popełnione te same błędy (okaże się np., że serial nie musi być kręcony przez jednego operatora starą komórką, dialogów nie musi pisać uczeń szkoły podstawowej). Jestem otwarty na tę propozycję. A dodatkowym smaczkiem dla nas, ludzi zainteresowanych techniką, jest fakt, iż produkcja ma ukazać codzienne życie Polaków, do którego wkraczają kolejne nowinki - tu można pokazać naprawdę dużo i w ciekawy sposób.

Potencjał jest. Oby jesienią nie okazało się, że został zmarnowany.

Grafika tytułowa: instagram.com

To całkiem ciekawy pomysł. Jednocześnie czytam jednak, że pismo ma przedstawić widzom sporo informacji, poruszonych zostanie wiele kwestii, można liczyć na odwołania do licznych wydarzeń i tu pojawiają się już pewne obawy. Boję się, że ten miks stanie się niezrozumiały. Zdecydowana większość Polaków nie ma bladego pojęcia o historii swojego kraju i rzeczywiście warto edukować społeczeństwo, lecz trzeba to dozować. Trzymam jednak kciuki - oby twórcy okiełznali materię. Niepokoi mnie jeszcze jedna sprawa - w opisie czytam, że pojawią się miłość, żądza, zdrada i honor - mam nadzieję, że i z tym autorzy serialu nie przesadzą, że nie zrobi się z tego kolejna opera mydlana...

Drogi wolności to jeden z elementów świętowania setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości - serial powinien trafić na ekrany jesienią bieżącego roku. Zdjęcia ruszyły na początku stycznia i będą prowadzone w kilku polskich miastach. Trzon tej opowieści stanowić mają losy krakowskiej rodziny Biernackich przeplatające się z wydarzeniami w kraju. Fikcja pomieszana z ważnymi wątkami historycznymi. Jednak i ta fikcja może mieć sporo wspólnego z prawdziwymi zdarzeniami - ponoć inspirowano się pamiętnikami Polek z początków poprzedniego stulecia.

#sylwester #1918 #shooting #newyearseve #newyear #alina

Post udostępniony przez Katarzyna Zawadzka Official (@katarzyna__zawadzka)

Na ekranie powinniśmy zobaczyć twarze znanych aktorów (Anna Polony, Izabela Kuna), ale Drogi wolności to przede wszystkim pole do popisu dla młodszego pokolenia. W role trzech sióstr wcielają się: Paulina Gałązka (Marynia), Katarzyna Zawadzka (Alina) i Julia Rosnowska (Lala). Podobny zabieg oglądamy w serialu Korona królów. Obie strony odnoszą korzyści: dla TVP oznacza to niższe koszty, dla młodych artystów jest szansą na pokazanie się publiczności. Nawet dość licznej publiczności - Jakub pisał wczoraj, że Korona królów okazała się sukcesem komercyjnym Telewizji Polskiej.

Co zobaczymy w serialu Drogi wolności?

Na fali kończącej się wojny bohaterki zakładają w Krakowie tygodnik „Iskra”. Jego pierwszy numer, po wielu perturbacjach, ukazuje się 11 listopada 1918 roku. Pismo wydawane przez młode bohaterki pozwala na zarysowanie historycznego tła serialu.[źródło]

To całkiem ciekawy pomysł. Jednocześnie czytam jednak, że pismo ma przedstawić widzom sporo informacji, poruszonych zostanie wiele kwestii, można liczyć na odwołania do licznych wydarzeń i tu pojawiają się już pewne obawy. Boję się, że ten miks stanie się niezrozumiały. Zdecydowana większość Polaków nie ma bladego pojęcia o historii swojego kraju i rzeczywiście warto edukować społeczeństwo, lecz trzeba to dozować. Trzymam jednak kciuki - oby twórcy okiełznali materię. Niepokoi mnie jeszcze jedna sprawa - w opisie czytam, że pojawią się miłość, żądza, zdrada i honor - mam nadzieję, że i z tym autorzy serialu nie przesadzą, że nie zrobi się z tego kolejna opera mydlana...

Serialu Korona królów nie jestem w stanie zaakceptować - to okazało się zbyt złe. Albo inaczej: akceptuję to, że komuś może się podobać, ale nie dam się przekonać, że nawet w takiej formie jest potrzebne i wartościowe. Jednocześnie nie zamierzam z automatu skreślać nowego tytułu: możliwe, że wpadki zaliczone przy okazji "średniowiecznej produkcji", czegoś nauczą TVP i nie zostaną popełnione te same błędy (okaże się np., że serial nie musi być kręcony przez jednego operatora starą komórką, dialogów nie musi pisać uczeń szkoły podstawowej). Jestem otwarty na tę propozycję. A dodatkowym smaczkiem dla nas, ludzi zainteresowanych techniką, jest fakt, iż produkcja ma ukazać codzienne życie Polaków, do którego wkraczają kolejne nowinki - tu można pokazać naprawdę dużo i w ciekawy sposób.

Potencjał jest. Oby jesienią nie okazało się, że został zmarnowany.

Grafika tytułowa: instagram.com

Serialu Korona królów nie jestem w stanie zaakceptować - to okazało się zbyt złe. Albo inaczej: akceptuję to, że komuś może się podobać, ale nie dam się przekonać, że nawet w takiej formie jest potrzebne i wartościowe. Jednocześnie nie zamierzam z automatu skreślać nowego tytułu: możliwe, że wpadki zaliczone przy okazji "średniowiecznej produkcji", czegoś nauczą TVP i nie zostaną popełnione te same błędy (okaże się np., że serial nie musi być kręcony przez jednego operatora starą komórką, dialogów nie musi pisać uczeń szkoły podstawowej). Jestem otwarty na tę propozycję. A dodatkowym smaczkiem dla nas, ludzi zainteresowanych techniką, jest fakt, iż produkcja ma ukazać codzienne życie Polaków, do którego wkraczają kolejne nowinki - tu można pokazać naprawdę dużo i w ciekawy sposób.

Potencjał jest. Oby jesienią nie okazało się, że został zmarnowany.

Grafika tytułowa: instagram.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu